Argentyna, która wygrała mundial w Katarze i zdobyła tytuł mistrza świata w piłce nożnej, jest również liderem w Ameryce Południowej, jeśli chodzi o inflację. Sportowe zwycięstwo nad Francuzami dało Argentyńczykom chwilową radość, ale teraz będą musieli wrócić do rzeczywistości.
Szacuje się, że na koniec 2022 roku inflacja w Argentynie wyniesie prawie 100 proc. Istnieją także obawy przed kolejną niewypłacalnością - wskazuje Agencja Reutera. Kraj, w którym bank centralny utrzymuje stopy procentowe na poziomie 75 proc., ma znacznie więcej powodów do zmartwień.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Zaostrzają się kwestie dotyczące drukowania pieniędzy, sztucznie zawyżonej wartości peso i niskich rezerw walutowych. Inwestorzy martwią się, że minister gospodarki Sergio Massa, wybrany na to stanowisko w sierpniu, by naprawić sytuację, nie przeprowadza wystarczających reform politycznych, mając na uwadze wybory parlamentarne pod koniec przyszłego roku, których rząd obawia się przegrać" - zauważa Agencja Reutera.
Ted Mann, analityk z AllianceBernstein mówił, że "za czasów Massy, Argentyńczycy są lepsi w kopaniu puszek, niż Messi w kopaniu piłek".
Natomiast z opublikowanego na początku grudnia br. raportu Uniwersytetu Katolickiego Argentyny (UCA) wynika, że w kraju zamieszkałym przez ponad 46 milionów ludzi aż 43,1 proc. osób żyje poniżej granicy ubóstwa. Natomiast w skrajnej biedzie żyje ok. 8,1 proc. - podaje regionalna gazeta "Buenos Aires Times".
W raporcie podkreślono, że ubóstwo dotyka klasę średnią i niższą ze względu na podatność na kryzysy, brak zatrudnienia i inflację. Natomiast najbiedniejsi są zależni od gospodarki, która ich nie ratuje, ale przynajmniej łagodzi ubóstwo.