"Mikroapartamenty" oraz wszystkie twory "mieszkaniopodobne" to nic innego jak sposób deweloperów na obejście prawa, które przewiduje, że mieszkanie w Polsce nie może mieć mniej niż 25 mkw. Oficjalnie takie konstrukty często nie są mieszkaniami, ale w takich celach są wynajmowane. Taką praktykę zastosował deweloper J.W. Construction, który chce wynajmować lokale, nazywając je pokojami hotelowymi.
Mowa dokładnie o 157 mieszkaniach w "Bliska Wola Tower", które potocznie nazywa się "Hongkongiem Warszawy" ze względu na swój wyjątkowo ciasną zabudowę. Urząd Miasta Stołecznego Warszawa nie wydał jednak zgody na uznanie tych lokali za samodzielne mieszkania. Bez tego deweloper nie uzyska aktów notarialnych i nie może wynająć wspominanych mieszkań. Metraż w tychże lokalach zaczyna się bowiem od 18 mkw.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Odmówiliśmy wydania zaświadczenia o samodzielności dla pokoi hotelowych, bo są one częścią hotelu, a nie samodzielnym lokalem o innym przeznaczeniu niż lokal mieszkalny" - tłumaczą urzędnicy miejskiego biura architektury, cytowani przez "Gazetę Wyborczą". Co więcej, wezwano J.W. Construction do udowodnienia, że pokoje hotelowe spełniają warunki wymagane dla hotelu. Żeby nieruchomość była hotelem, musi bowiem spełniać określone wymogi - sam budynek, ale też wyposażenie i świadczone usługi.
Deweloper odwołał się od tej negatywnej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Ten w grudniu 2022 roku nakazał urzędnikom miasta sprawdzenie, czy "inwestycja jest zgodna z planem zagospodarowania i czy lokale spełniają ustawowe przesłanki do spełnienia samodzielności". 10 lutego miejskie biuro architektury wniosek rozpatrzyło ponownie, ale decyzje utrzymano.