- Jako profesor belwederski zarabiam brutto 7200 zł. Tak to wygląda, jak się nie bierze dodatkowych chałtur - powiedział podczas konferencji prasowej poświęconej ocenie bieżącej sytuacji ekonomicznej w Polsce Adam Glapiński. Dodał też, że na różnych uniwersytetach przepracował blisko 50 lat.
Prof. Glapiński mówił jednak z dumą, że całe życie żył skromnie, "jakby to powiedzieć - ubogo, ale szczęśliwie. A na starość więcej zarabiam, bo całe życie pracowałem". Wynagrodzenie z tytułu profesory to jednak "grosze" w porównaniu do wynagrodzenia jakie wypłaca mu Narodowy Bank Polski.
Więcej informacji z kraju i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Według ostatnich upublicznionych danych Adam Glapiński zarobił w całym 2021 r. ponad 1,11 mln zł brutto, jak podał Narodowy Bank Polski. To o 17,8 proc. więcej niż w 2020 r., w którym zarobił 946 871 zł. Miesięcznie w 2021 roku Glapiński zarabiał, więc średnio prawie 93 tys. zł brutto.
W zeszłym roku Glapiński rozkładał swoją wysoką pensję na czynniki pierwsze. Tłumaczył, że podstawowe wynagrodzenie prezesa NBP wyliczane jest na podstawie kwoty bazowej z ustawy budżetowej i rozporządzenia prezydenta, a wielkość środków na wynagrodzenia ustalana jest corocznie w planie finansowym NBP z uwzględnieniem poziomu płac w sektorze bankowym. Wynagrodzenie prezesa NBP powinno bowiem stanowić ok. 25 proc. zarobków prezesów dziewięciu największych polskich banków - przytacza money.pl.
***
Fragmentów Studia Biznes można słuchać także w wersji audio na dużych platformach streamingowych, m.in. tu: