Ukraina zestrzeliła podejrzanego drona nad Donbasem. CNN: To chiński "dron z Alibaby"

Mugin-5, dron chińskiej produkcji znany jako "dron Alibaby" został zestrzelony w Donbasie - dowiedziało się CNN. Nie oznacza to jednak, że Chiny pomagają dozbrajać Rosję. Taki dron można bowiem kupić komercyjnie na portalach akcyjnych.

Dziennikarze CNN przebywający w Ukrainie zobaczyli na miejscu szczątki drona Mugin-5, komercyjnego i bezzałogowego statku powietrznego (UAV). Zestrzelono go z kałasznikowa, gdy leciał bardzo nisko nad ziemią. Ten rodzaj dronów produkowany jest przez Chińczyków w portowym mieście Xiamen, na wschodnim wybrzeżu Chin. Co więc robił w Ukrainie? 

Zobacz wideo

Wojna w Ukrainie. Chiński dron w Donbasie

Takie urządzania można kupić za pośrednictwem chińskich internetowych platform handlowych, np. Alibaba czy Taobao. Jego cena jest przystępna. Kosztuje ok. 15 tys. dolarów. Z tego powodu potocznie nazywa się je "dronami Alibaby". Powstały, aby służyć np. przy gaszeniu pożarów, a nie do celów wojennych, choć zestrzelony egzemplarz przewoził ładunek wybuchowy.

Chris Lincoln-Jones, emerytowany oficer armii brytyjskiej i specjalista w dziedzinie wojny dronowej w rozmowie z CNN podkreślał, że wykorzystanie takiego sprzętu przez armię rosyjską to kolejny dowód na to, że Rosja nie jest militarnym supermocarstwem, którego świat mógł się spodziewać. 

- To bardzo prymitywny, niewyszukany, niezbyt zaawansowany technologicznie sposób prowadzenia wojny. Cena maszyn jest bardzo tania jak na urządzenie wojskowe - tłumaczył. 

 

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Czołg Leopard 2 - zdjęcie ilustracyjne"Die Welt": Ukraina może liczyć na dużo mniej leopardów. Kilka państw się wycofało

Wojna w Ukrainie. Producent dronów się tłumaczy

Mugin Limited - czyli producent dronów - powiedział na początku marca, że "potępia" używanie swoich produktów podczas działań wojennych i zapewniał, że zaprzestał ich sprzedaży do Rosji oraz Ukrainy na początku wojny. W rozmowie z CNN jej przedstawiciele potwierdzili jednak, że rzeczywiście zestrzelony dron jest ich produkcji. Nazwano to "przykrym incydentem".  

Obecność takiego sprzętu nie oznacza, że Chiny dozbrajają armię rosyjską, a takie głosy coraz częściej pojawiają się w mediach. Przypomnijmy, że w zeszłym miesiącu doradca prezydenta Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan zapowiedział, że gdyby Chiny zdecydowały się na dostarczanie Rosji sprzętu wojskowego, to poniosą poważne konsekwencje. Zastrzegał przy tym, że na razie Pekin nie zdecydował się na taki krok. 

Tak wygląda rzeczywistość w BachmucieTak wygląda rzeczywistość w Bachmucie. Zrujnowane miasto, ciągły ostrzał

***

Fragmentów Studia Biznes można słuchać także w wersji audio na dużych platformach streamingowych, m.in. tu:

Więcej o: