Finlandia znalazła się w ostatnich tygodniach w centrum uwagi przez dwa istotne wydarzenia. Po pierwsze kraj przystąpił do NATO. Przez lata deklarował neutralność, ale po agresji Rosji na Ukrainę postanowił nie ryzykować, że Moskwa postanowi "wyzwolić" Helsinki. Jeśli chodzi o wybory parlamentarne, to przyniosły one zmiany w fotelu premiera. Po wygranej Liberalno-konserwatywnej Koalicji Narodowej (KOK) dotychczasowa szefowa rządu Sanna Marin pożegna się na rzecz lidera KOK, Petteri Orpo.
Nowe nastroje w Finlandii opisał w rozmowie z Gazeta.pl Johan Puotila z firmy analitycznej Confero Consulting. Na wynikach wyborów zaważyły obawy natury gospodarczej.
Jego zdaniem zaufanie konsumentów do fińskiej gospodarki jest obecnie raczej niskie. - Nawet jeśli odczyt wskaźnika zaufania konsumentów, opublikowanego przez Urząd Statystyczny w marcu wykazał niewielką poprawę w porównaniu ze styczniem i lutym - wyjaśnił.
Finowie najwyraźniej mieli dość gospodarczej stagnacji. W 2022 roku PKB wzrósł o 1,9 proc., a tamtejszy bank centralny prognozuje, że w roku 2023 skurczy się o 0,2 proc. W latach następnych ma wzrastać w niewielkim stopniu. Wszystko to przy wysokiej jak na standardy skandynawskie inflacji sięgające niemal 9 proc.
- Powolny lub nieistniejący od wielu lat wzrost gospodarczy i związany z nim długotrwały wzrost długu publicznego w stosunku do PKB wywołują u wielu osób obawy. Te odzwierciedlają ostatnie wyniki wyborów parlamentarnych. To stan gospodarki przyczynił się do porażki lewicowo-zielono-centrowego rządu koalicyjnego. Wyborcy mają nadzieję, że nowy rząd będzie w stanie odwrócić ten negatywny trend poprzez stymulację wzrostu gospodarczego i lepszą kontrolę wydatków publicznych - mówi Johan Puotila.
Analityk podkreślił jednocześnie, że wysoka inflacja jest obecnie problemem w całej UE. - Chociaż jej negatywne konsekwencje są bardzo odczuwalne w codziennym życiu również w Finlandii, kraj ten radzi sobie pod tym względem dość dobrze w porównaniu z wieloma innymi. W lutym 2023 r. fińska inflacja wyniosła 8 proc. w ujęciu rocznym, w porównaniu ze średnią UE wynoszącą 9,9 proc. i średnią strefy euro na poziomie 8,5 proc., gdy np. w Polsce inflacja, jak podaje Eurostat, wyniosła 17,2 proc. - wylicza Puotila.
Jak wyjaśnił mój rozmówca, Finlandia chciała zwrotu, a to, w jaki sposób osiągnąć cel było głównym elementem dzielącym uczestników przedwyborczej debaty. - Nie było sporów natomiast w takich kwestiach jak członkostwo Finlandii w NATO czy dalsze wsparcie dla Ukrainy - wyjaśnił fiński analityk.
- W kwestii członkostwa w NATO Putin zmienił zdanie opinii publicznej wiosną 2022 roku, kiedy to ponad 80 proc. Finów nagle poparło członkostwo. Politycy podążyli za sondażami, a rząd i prezydent i sprawnie przeprowadzili proces składania wniosku
- ocenił rozmówca Gazeta.pl.
Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: