Ukraiński rolnik za pomocą rosyjskiego czołgu usuwa miny z pola. "Ręczne rozminowywanie zajęłoby lata"

Ukraiński rolnik postanowił samodzielnie oczyścić swoje pole z rosyjskich min. Wykorzystał do tego własny traktor i części rosyjskiego czołgu. - Zaczęliśmy to robić, ponieważ nadszedł czas siewu zboża. Służby ratownicze są bardzo zajęte, więc im pomagamy - wyjaśnił rolnik Ołeksandr Krywstow.

Ołeksandr Krywstow, ukraiński rolnik, mieszkający we wsi Hrakove w obwodzie charkowskim, we wschodniej części Ukrainy postanowił samodzielnie oczyścić swoje pole z niebezpiecznych min. Rosyjska armia pozostawiła wiele z nich na polach, uniemożliwiając pracę lokalnych rolników oraz stwarzając ciągłe zagrożenie dla mieszkańców.

Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Zobacz wideo Buda: Niekontrolowany napływ rujnował polskich przedsiębiorców

Wojna w Ukrainie. Rolnik za pomocą traktora i rosyjskiego czołgu usuwa miny z pola

Ołeksandr Krywstow, właściciel firmy rolniczej zaprojektował zdalnie sterowany traktor, który może wytrzymać wybuchy min. Wyposażył go w panele ochronne z uszkodzonego rosyjskiego czołgu, które umieścił w nadwoziu traktora. Pojazd jest sterowany z łyżki koparki, która znajduje się w pobliżu pojazdu.

 

- Zaczęliśmy to robić, ponieważ nadszedł czas siewu zboża. Służby ratownicze są bardzo zajęte, więc im pomagamy - wyjaśnił rolnik, Ołeksandr Krywstow, cytowany przez Agencję Reutera. - Najechaliśmy już na minę przeciwpancerną. Ochrona została uszkodzona, ale traktor jest bezpieczny. Nikt nie ucierpiał. Sprzęt został już odrestaurowany i naprawiony - dodał mężczyzna.

Wojna w Ukrainie. Około 30 proc. terenów jest zaminowanych

Rosyjscy żołnierze już w zeszłym roku zostali wyparci ze wschodniej części Ukrainy. Zostawili po sobie jednak wiele niebezpiecznych min, które zagrażają życiu mieszkańców. Premier Ukrainy Denys Szmyhal przekazał, że około 30 proc. ukraińskich terenów zostało zaminowanych przez Rosjan - informuje agencja.

- Nie mamy czasu na rozminowywanie pól. Nakład pracy jest ogromny - przekazał Serhij Dudak, szef jednostki rozminowującej, nadzorującej obecnie pracę ciągnika. - Ręczne rozminowanie tego konkretnego pola i zagwarantowanie, że nie ma tu żadnych min, zajęłoby lata - dodał.

Więcej o: