Złoty najmocniejszy od ponad roku. "Znacząco poprawiły się fundamenty polskiej gospodarki"

Złoty kosztuje już względem dolara i euro mniej niż przed 24 lutego 2022 r. Przyczyn silnego umocnienia polskiej waluty jest wiele - od globalnych czynników po poprawę fundamentów polskiej gospodarki. To powinno mieć pozytywny wpływ na spadek inflacji w Polsce. Co dalej z polską walutą? Pytamy eksperta z Pekao SA.

Kurs złotego w czwartek 11 maja (stan na 13:15) wobec euro wynosi około 4,52 zł, a dolar amerykański notowany jest po 4,14 zł. To akurat dzień, w którym złoty osłabił się od rana wobec dolara o około 3 grosze, natomiast generalny trend z ostatnich miesięcy jest niezwykle pozytywny dla polskiej waluty. Jeszcze pod koniec lutego dolar był po prawie 4,50 zł (a na początku października 2022 r. nawet przebił 5 zł). Euro trzy miesiące temu kosztowało nawet ponad 4,75 zł, a w pierwszych dniach października 2022 r. przebijało 4,85 zł. Co się dzieje? Przyczyn tego bardzo silnego umocnienia złotego, szczególnie wobec dolara, jest wiele.  

KURS USD/PLN (źródło: stooq.pl):

embed
Zobacz wideo Piotr Bujak: Stopy procentowe będą wyższe, niż przeciętnie

Kursy walut. Dlaczego złoty jest coraz mocniejszy?

Nie można nie zacząć po prostu od czynników globalnych. Złoty nie jest żadnym wyjątkiem, silnie wobec dolara drożeją także inne waluty regionu, choćby węgierski forint czy czeska korona. - Czynniki globalne są katalizatorem dla tego ruchu, bez niego nie mielibyśmy aprecjacji złotego - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Piotr Bartkiewicz, ekonomista banku Pekao. Wśród nich wymienia m.in. łagodną "wersję" kryzysu energetycznego w Europie tej zimy (te obawy silnie oddziaływały na europejskie aktywa) oraz zmiany w globalnej polityce pieniężnej, sprzyjające takim walutom jak złoty. 

To się zaczęło jesienią 2022 r. Rynki złapały grunt pod nogami i zaczęły postrzegać politykę pieniężną w gospodarkach rozwiniętych jako taką, która nie stara się aktywnie doprowadzić do recesji czy krachu. Banki centralne pokazały, że są jakoś tam wrażliwe na to, co dzieje się w gospodarce i że są w stanie zmniejszyć tempo podwyżek stóp. I to wystarczyło

- mówi Bartkiewicz. Słowem, spadła awersja do ryzyka, a to sprzyja takim aktywom jak złoty. 

Oczywiście kurs złotego w dużej mierze zależy od zachowania głównej pary walutowej, czyli eurodolara. A tutaj widać bardzo wyraźnie umocnienie waluty strefy euro - z nawet 0,96 dolara za euro wczesną jesienią 2022 r. do 1,10 obecnie. Wiara inwestorów w kontynuację silnie restrykcyjnej polityki pieniężnej jest zdecydowanie silniejsza jeśli chodzi o Europejski Bank Centralny niż amerykański Fed.

Polski złoty pozostaje niewzruszony na problemy sektora bankowego w USA, a także Szwajcarii (Credit Suisse). - Gdy chwiały się banki w USA, to Europa na tym tle relatywnie błyszczała - zauważa Bartkiewicz. Poprawił się ogólny sentyment wobec europejskich aktywów, a złoty na tym zyskuje. 

Generalnie dane makro z głównych gospodarek z przełomu roku były relatywnie dobre. Europa jako całość uniknęła technicznej recesji, w USA mamy zupełnie niezłe odczyty z rynku pracy. Te gospodarki pokazały większą odporność na szoki. Pewne obawy były przedwczesne i ich wycofanie bardzo pomogło walutom rynków wschodzących, bo okazało się, że 'impreza jeszcze trwa'

- mówi Bartkiewicz.

Do tego jednak niewątpliwie dochodzą też elementy związane stricte z Polską. 

W tym roku znacząco poprawiły się istotne dla inwestorów zagranicznych fundamenty polskiej gospodarki

- ocenia Bartkiewicz. Po pierwsze, wraz ze spadkami cen surowców energetycznych, widoczna jest poprawa tzw. terms of trade dla Polski (tj. relacja cen eksportu do cen importu; ceny importu zaczęły spadać względem cen eksportu). Z tym wiąże się ostatnia nadwyżka w bilansie płatniczym Polski, która w lutym zaskoczyła na plus i wyniosła blisko 2,6 mld euro, czyli ok. 12,3 mld zł (dane za marzec poznamy 15 maja). Oznacza to, że w ramach wszystkich transakcji więcej pieniędzy napływa do naszej gospodarki niż z niej wypływa. Innymi słowy - popyt na złotego rośnie, za to krajowi gracze potrzebują mniej dewiz. Nadwyżka w bilansie płatniczym w lutym była wiedziona przez najwyższą w historii danych nadwyżkę w handlu towarami. 

Piotr Bartkiewicz sugeruje także, że wpływ na siłę złotego może mieć wysoki napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski. Ekonomista Pekao dodaje też, że często tak istotne ruchy na walutach "łamią" ważne poziomy wsparcia. Jak już kurs przebije jakąś granicę, to może dalej wyraźnie spadać. 

Wtedy idą tzw. stop-lossy [stałe zlecenie automatycznej sprzedaży danego aktywa, gdy jego cena osiągnie określoną, niską wartość; to chroni przed dalszymi stratami - red.]. To ewidentnie działo się wczoraj

- mówi Bartkiewicz. W środę 10 maja dość nagle umocnił się z ponad 4,55 zł za euro do 4,52 zł.

Kursy walut. Co dalej ze złotym?

Dla osób liczących na dalsze umocnienie złotego ekonomista Pekao nie ma jednak optymistycznej prognozy. W jego opinii polska waluta "wychyla się już od poziomu równowagi", a kurs szuka dołka, od którego odbiłby się w górę. Bartkiewicz jest też pesymistą jeśli chodzi o średni okres i trend deprecjacyjny na złotym powróci. 

W średnim okresie uwidaczniają się np. różnice w inflacji czy realnych stopach procentowych, a to złotemu nie sprzyja

- zauważa. Dodaje, że w związku ze wzmożonymi potrzebami pożyczkowymi rządu, Ministerstwo Finansów wróciło na rynki zagraniczne i zapewne będzie rosnąć zadłużenie zagraniczne. To również może negatywnie oddziaływać na złotego w dłuższym okresie.

Kursy walut. Złoty się umocnił, inflacja będzie szybciej spadać?

W środę 10 maja ekonomiści Pekao napisali na Twitterze, że "jeśli te poziomy złotego miałyby się utrzymać, uczciwym byłoby obcięcie prognoz inflacji o ok. 1pp.". 

Piotr Bartkiewicz w rozmowie z Gazeta.pl rozwija tę konstatację.

Szacunki NBP z 2019 r. wskazują, że umocnienie kursu o 10 proc. zbija inflację o ok. 0,4 pp. Jak wygasną efekty wcześniejszego osłabienia złoty, a ujawnią się efekty obecnego umocnienia, to kurs złotego będzie czynnikiem obniżającym inflację o ok. 1 pp.

- mówi Bartkiewicz. Zauważa, że na ten efekt należy poczekać do wakacji z powodu opóźnienia, z jakim kursy walut "przetaczając się" przez gospodarkę wpływają na inflację.

***

Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: