Produkt krajowy brutto (niewyrównany sezonowo) zmniejszył się w pierwszym kwartale realnie o 0,3 proc. rok do roku - podał w środę GUS w drugim odczycie tego wskaźnika. Sama korekta wobec tzw. szybkiego odczytu nie wzbudziła wielkich emocji, bo, według ekonomistów, niewiele to zmienia w obrazie sytuacji polskiej gospodarki.
Popyt krajowy spadł o 5,2 proc., w tym konsumpcja prywatna o 2 proc., na której słaby wynik zwracają uwagę ekonomiści. Wśród silników ciągnących gospodarkę pozytywny wpływ na ogólny odczyt miały za to inwestycje - na plusie 5,5 proc. rok do roku. Wspomniana konsumpcja prywatna wpłynęła na PKB ujemnie na poziomie -4,6 proc. Ujemny wpływ miały też zapasy (-4,1 pkt proc.), równoważone przez dodatni wpływ eksportu netto (wpływ na PKB: +4,3 pkt proc.).
"Wysoka inflacja oraz spadek realnych wynagrodzeń znacznie osłabiły konsumpcję, co skutkuje słabym popytem krajowym. Jednak wraz z odbudową siły nabywczej konsumentów, oczekujemy poprawy aktywności w II połowie roku" - piszą w szybkim komentarzu eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Ci sami eksperci stwierdzają, że najgorsze już za nami i w drugiej połowie roku wyniki polskiej gospodarki się poprawią - PKB ma rosnąć w tempie między 1,0 a 1,5 proc. W całym tym roku wzrost PKB ma ich zdaniem wynieść średnio 0,7 proc.
W ujęciu kwartał do kwartału (czyli w porównaniu z ostatnimi trzema miesiącami 2022 roku) PKB wzrósł o 3,8 proc. I to ujęcie sprawia ekspertom spory kłopot. "W danych w ujęciu kw/kw panuje niewiarygodny wręcz bałagan. PKB wyskoczył o 3,8% kw/kw. Spożycie publiczne najpierw tąpnęło o ponad 11% kw/kw, teraz wzrosło o 14%. Wartość dodana w zakwaterowaniu i gastronomii spadła o 23% po spadku o 63% kwartał wcześniej" - zauważają ekonomiści Pekao SA.
Skąd ten bałagan? Eksperci już przy publikacji wstępnego, szybkiego szacunku dynamiki PKB zwracali uwagę na to, że GUS po pandemii koronawirusa może mieć problem z odsezonowaniem danych z gastronomii i zakwaterowaniu. Odsezonowanie to zabieg, który ma wykluczyć to, co sezonowo wpływa na daną gałąź gospodarki (jak w turystyce okres wakacji czy świąt na przykład). W tym celu porównuje się dane z wzorcem historycznym. Jednak pandemia, kiedy w wyniku lockdownów i innych restrykcji zamykano niemal całe branże, zakłóciła ten historyczny wzorzec.
- Dane odsezonowane w zasadzie niespecjalnie różnią się od nieodsezonowanych. W jednym kwartale mamy wzrost o 100-200 proc., w drugim wzrost o 100-200 proc. Być może także dlatego wzrost PKB w pierwszym kwartale br. [w ujęciu kwartał do kwartału – red.] tak wystrzelił - mówił w "Studiu Biznes" w Gazeta.pl ekonomista mBanku Arkadiusz Balcerowski.