Szymon Marciniak niedawno pojawił się na konferencji "Everest" organizowanej przez polityka Konfederacji Sławomira Mentzena. Obecnie na jaw wychodzą nowe informacje w tej sprawie. Roman Kołtoń przekazał stawkę rzekomego wynagrodzenia, które sędzia piłkarski mógł otrzymać za występ na wydarzeniu.
Dziennikarz i komentator sportowy Roman Kołtoń ujawnił, ile pieniędzy polski sędzia mógł zarobić, występując na konferencji Mentzena w programie "Cafe Futbol" na antenie Polsatu Sport. - Mówi się, że zarobił sześć tysięcy euro na takim wystąpieniu. 5-10 tysięcy to są normalne stawki dla mniej rozpoznawalnych celebrytów. A to jest sędzia, który prowadził finał mundialu. Takich sędziów w historii światowego futbolu było tylko 22 - powiedział Kołtoń. DziennikarzeSport.pl kontaktowali się w tej sprawie z Szymonem Marciniakiem, ale sędzia odmówił komentarza.
Jak informowaliśmy, sprawę wystąpienia Szymona Marciniaka na spotkaniu organizowanym przez Sławomira Mentzena nagłośniło stowarzyszenie "Nigdy więcej", zajmujące się zapobieganiem rasizmowi oraz innym przejawom dyskryminacji. Obecność sędziego na spotkaniu spotkała się z ostrą krytyką ze strony członków stowarzyszenia, którzy nie popierają treści propagowanych przez polityka. W wyniku afery sędziemu groziła nawet utrata prowadzenia finału Ligi Mistrzów.
W sprawie interweniowali przedstawiciele m.in. Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz PZNP, którzy wsparli oświadczenie wydane przez Marciniaka. Głos zabrał również Sławomir Mentzen. Jak informował Sport.pl, ekspert od marketingu sportowego Tomasz Redwan stwierdził, że arbiter powinien być ostrożniejszy. - Należy wyciągać wnioski. Nie tylko on, ale on w sposób szczególny. Sprawdzać wcześniej cztery razy każdą propozycję, potwierdzić wszystko, zastanowić się. Budować wizerunek zgodnie ze swoją linią postępowania, swoim pomysłem, a nie na życzenie innych. To ogromna nauczka - powiedział w rozmowie z Agnieszką Niedziałek ze Sport.pl.