Już w niedzielę korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka informowała, że planowane na poniedziałek zatwierdzenie pakietu nie jest możliwe, bo blokuje je przewodnicząca Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen, która otrzymuje telefony z Ukrainy, zarzuca Polsce utrudnienia w tranzycie ukraińskiego zboża przez swoje terytorium. Jak podaje RMF FM, informacje z Kijowa pochodzą z najwyższego szczebla. Dodatkowo Węgry wciąż nie zniosły jednostronnej blokady importu.
- Jest wiele wyzwań i spraw nierozwiązanych, więc nie byliśmy w stanie zatwierdzić pakietu wsparcia, ale kontynuujemy rozmowy jak rozwiązać problem i wąskie gardła, których doświadczamy, by zapewnić swobodny tranzyt ukraińskich towarów - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Komisji Mariam Garcia Ferrer. - Wszystko w rękach Ursuli von der Leyen - przekazał z kolei brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z urzędników w Komisji Europejskiej, komentując brak zgody na zatwierdzenie 100-milionowego pakietu.
Jak podaje Informacyjna Agencja Prasowa, podobno Ursula von der Leyen ma się domagać od piątki krajów, w tym od Polski, deklaracji dotyczących tego, jak przebiega tranzyt zboża z Ukrainy. Dodatkowo szefowa Komisji ma kwestionować drugi pakiet w wysokości 330 milionów euro dla pozostałych państw, ale nie jest wiadomo, z jakich powodów.
To dodatkowo komplikuje zgodę na 100-milionowy pakiet pomocy dla rolników. Kilkanaście państw bowiem kwestionowało go w przeszłości i mówiło o nierównym traktowaniu wszystkich krajów w rozdzielaniu pieniędzy z unijnej rezerwy kryzysowej. Kiedy komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski zaproponował rzeczone 330 milionów euro - między innymi na pokrycie strat związanych z suszami - pozostałe państwa przestały blokować 100-milionowy pakiet.
Zgodnie z porozumieniem z końca kwietnia między Komisją a Polską, Bułgarią, Rumunią, Słowacją i Węgrami, import pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do tej piątki krajów jest zakazany, ale tranzyt do pozostałych państw ma być zapewniony i nieskrępowany.