Trwa nabór wniosków do piątej edycji programu "Mój prąd", w ramach którego rząd dofinansowuje instalacje fotowoltaiki w domach obywateli. Projekt wciąż się rozwija i co jakiś czas rząd dodaje do niego kolejne elementy, na które można otrzymać dopłaty. W tym roku listę dofinansowywanych zakupów rozszerzono o pompy ciepła i kolektory. Na wszystkie objęte programem instalacje łącznie można otrzymać nawet 58 tys. zł. Narodowy Fundusz Środowiska i Gospodarki Wodnej pracuje też już nad zmianami w kolejnych edycjach.
- Program "Mój prąd" skomplikował się w ostatnich latach w związku z dołożeniem kolejnych komponentów. Kiedyś można było otrzymać dotację do paneli PV i kropka - powiedział Paweł Mirowski w rozmowie z PAP, cytowany przez Business Insider. Zastrzegł też, że "dołożenie kolejnych elementów do programu spowoduje, że weryfikacja wniosków o dofinansowanie przy rozszerzonym zakresie rzeczowym się wydłuży".
Mirowski przekazał, że NFOŚiGW analizuje czy dołożyć do programu "Mój prąd" niewielkie przydomowe elektrownie wiatrowe. Jak wskazał, przydomowe wiatraki to koszt 40-50 tys. zł, ale w Polsce nie widać nimi dużego zainteresowania. Dodał jednak, że rynek się rozwija. Ponadto Paweł Mirowski powiedział, że "być może w przyszłości zostanie uwzględnione także dofinansowanie wentylacyjnych systemów rekuperacji, pozwalające na wymianę powietrza w budynku i odzyskiwanie ciepła z powietrza wywiewanego (zanieczyszczonego)".
Pod koniec maja ministerka klimatu Anna Moskwa poinformowała, że zainteresowanie programem jest tak duże, że do puli zostanie dołożone 400 mln zł ze środków krajowych. Z załączonej infografiki wynikało, że na dzień 19 maja br. złożono dokładnie 13 628 wniosków na łączną kwotę prawie 115 mln zł. Wnioski dotyczą m.in. 1132 pomp ciepła. Od 2019 roku w ramach czterech edycji złożono ponad 500 tys. wniosków na kwotę około 2 mld zł.