Rząd zaproponował, aby płaca minimalna od 1 stycznia 2024 r. wzrosła do kwoty 4242 zł brutto, a 1 lipca - do 4300 zł. Przypomnijmy, że najniższe wynagrodzenie w przyszłym roku będzie musiało zostać podniesione dwukrotnie z powodu wysokiej inflacji. Podobnie jest w roku 2023 - od 1 stycznia płaca minimalna wynosi 3490 zł brutto, a od 1 lipca wzrośnie do 3600 zł.
Rządową propozycję płacy minimalnej w przyszłym roku skomentował na Twitterze prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak. "Zapłacą za to najsłabsi, najmniej wykształceni, najmniej ogarnięci pracownicy w 25 proc. najsłabszych ekonomicznie powiatach. Legalna praca będzie tam luksusem. Dla związkowców, dużych miast to zupełnie neutralne, bo wszyscy już dawno zarabiają więcej" - czytamy.
Dziennikarka Gazeta.pl, prowadząca program "Studio Biznes" Karolina Hytrek-Prosiecka wskazała, że rząd powinien myśleć kompleksowo o kosztach pracy. "Rząd kocha podnoszenie pracy minimalnej też dlatego, że z każdej stówy ma pięć dych dla siebie. Też bym chętnie podnosił" - skomentował Cezary Kaźmierczak.
Karolina Hytrek-Prosiecka w jednym ze swoich wpisów przypomniała, co premier Mateusz Morawiecki pisał na temat podnoszenia płacy minimalnej w 2024 r. Szef rządu starał się przekuć w sukces decyzję o podniesieniu najniższego wynagrodzenia w Polsce, pisząc: "Jest to możliwe dzięki dobrej sytuacji i naprawie finansów publicznych, którą przeprowadził rząd PiS. Dziś Polska jest w zupełnie innym miejscu niż 8 lat temu. Pokazaliśmy wszystkim Polakom i PO, gdzie były pieniądze!".
Ekonomista Sławomir Kalinowski, profesor Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk wyjaśnił, że rząd PiS nie dołoży ani jednej złotówki w związku z podniesieniem płacy minimalnej. Natomiast miesięczne koszty pracodawcy na jednego pracownika zatrudnionego za wynagrodzenie minimalne wzrosną o 773,48 zł.
Mocny wzrost płacy minimalnej w 2024 r. to nie prezent od rządu - ta kwestia jest regulowana przez ustawę. Wzór odnosi się m.in. do prognozowanych przez rząd inflacji i realnego wzrostu PKB. Zawiera także element "weryfikacyjny" - tj. uwzględnia rozdźwięk między wcześniejszymi prognozami rządu dla inflacji a tym, ile wyniosła w rzeczywistości. Rząd powinien przedstawić swoją propozycję płacy minimalnej Radzie Dialogu Społecznego najpóźniej do 15 czerwca. W RDS zasiada nie tylko rząd, ale też organizacje biznesowe i związki zawodowe. Tym pierwszym oczywiście zależy na możliwie najniższej skali podwyżki, drudzy prą ku jak największemu wzrostowi. Jeśli się nie porozumieją, rząd płacę minimalną ustala sam - do 15 września.