Tak Ziobro rozdaje pieniądze. Środki z funduszu dla ofiar idą na garnki. "Politycy kupują głosy"

Garnki, projektor czy gofrownica - gospodynie z całej polski wysyłały do Ministerstwa Sprawiedliwości zapytania o finansowanie takich zakupów z Funduszu Sprawiedliwości. Prawie 2 tysiące z nich usłyszało "tak" i zorganizowało imprezy, na których z dumą prezentowali się politycy. Wiemy, które gminy dostały pieniądze "od Ziobry".

Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości miały - według informacji Wirtualnej Polski uzyskanej od resortu sprawiedliwości - trafić do ponad 1800 kół wiejskich. Każde koło mogło otrzymać do 5 tysięcy, co oznaczałoby, że trafiło do nich około 9 mln złotych. Dofinansowanie było przeznaczone dla podmiotów, które do 30 września zorganizują wydarzenie dotyczące przeciwdziałania przyczynom przestępczości. Te wydarzenia coraz częściej się odbywają, a co za tym idzie na jaw wychodzi na co przeznaczono fundusze. Głośno w ostatnich dniach było m.in. o Hrubieszowie, gdzie dzięki resortowi kupiono dla koła gospodyń wiejskich "nowoczesną dwuskrzydłową lodówkę" czy wpisie Marcina Warchoła, który pokazał zdjęcia zakupionych z budżetu talerzy, garnków, ekspresów do kawy i robotów kuchennych.

Zobacz wideo Dyskryminacja osób LGBT w sferze zawodowej ["Jesteśmy rodziną" - serial o LGBT+ w Polsce]

Resort sprawiedliwości rozdaje pieniądze na garnki?

Takie rozdysponowywanie tych funduszy budzi duże kontrowersje, ponieważ Fundusz Sprawiedliwości, jak czytamy na stronie internetowej, został powołany, by pomagać ofiarom przestępstw. Fundusz "zapewnia natychmiastową i bezpłatną pomoc doraźną osobom pokrzywdzonym przestępstwem, świadkom oraz osobom im najbliższym, w tym osobom pokrzywdzonym zbrojną agresją na Ukrainie". "Świadczymy pomoc postpenitencjarną. Każda historia jest dla nas ważna" - czytamy. Ze środków Funduszu wspierane są też m.in. akcje edukacyjne. Dlatego Minister Sprawiedliwości ogłosił wśród kół gospodyń wiejskich konkurs na zorganizowanie w 2023 roku wydarzeń "w zakresie przeciwdziałania przyczynom przestępczości".  

Z listownej wymiany między kołami gospodyń wiejskich a resortem sprawiedliwości, wynika, że sfinansować z tych funduszy można było praktycznie wszystko. "Oferent musi wykazać zasadność zakupu sprzętu w kontekście organizowanego wydarzenia" - informował resort na zapytania z polskich wsi. I tak - jak dowiedziała się WP - organizacje dostawały zielone światło na zakup gofrownicy, robotów planetarnych, krajalnic, nagrzewnicy centralnego ogrzewania, projektora multimedialnego, krzeseł, garnków czy łyżek. Wystarczyło jedynie argumentować taki zakup np. potrzebą przyrządzenia potraw na piknik czy koncert.

Mapa gmin, które skorzystały na pieniądzach z funduszu 

Biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości przekazało WP, że wsparcie otrzymało ponad 1800 kół, z 468 gmin ze wszystkich województw na terenie całej Polski. Redakcja stworzyła listę gmin, które skorzystały z tego programu i zaznaczyła je na mapie. [LINK] Zarzuty, że założenia programu wymijają się z jego realizacją, resort odpierał, mówiąc, że "za rządów PO-PSL państwo było rozkradane przez mafie vatowskie i lichwiarskie, teraz z tych pieniędzy finansujemy działania służące Polakom". Rzeczywiście Fundusz Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości, rozporządza pieniędzmi zasądzanymi przez sądy od sprawców przestępstw.   

"Garnek wyborczy"

Politolog Stefan Sękowski w katolickim magazynie "Więź" pyta jednak: "jaki związek z prewencją przestępczości mają patelnie i garnki, które otrzymały gospodynie z Tuszowa Narodowego?". Według niego wykorzystywanie Funduszu Sprawiedliwości na cele partyjne przez Suwerenną Polskę ilustruje systemowe drenowanie państwa. "Politycy, którzy zawłaszczają państwo i za wspólne pieniądze kupują sobie głosy, by przez kolejne lata pozostać u władzy, wyglądają na dobroczyńców, a każdy, kto to krytykuje, uchodzi za niszczyciela dobrej zabawy na wiejskim festynie" - pisał, a dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości nazywał "garnkiem wyborczym". 

Więcej o: