Urząd Skarbowy wysyła listy behawioralne do osób pracujących na czarno. Wszystko wie z internetu

Urząd Skarbowy wysyła specjalne pisma do osób, które pracują na czarno. Nazywa je listami behawioralnymi i pisze w nich, że należy "niezwłocznie dokonać zgłoszenia do ewidencji działalności gospodarczej i wywiązywać się z obowiązków podatkowych".

Osoby, które nie odprowadzają podatków od swojej działalności, otrzymują pisma z Urzędu Skarbowego, nazywane listami behawioralnymi. Urząd instruuje w nich, by wywiązywać się z obowiązku podatkowego, a także zachęca do odpowiedzi na otrzymane pismo - pisze "Rzeczpospolita". Skąd skarbówka wie o pracy na czarno? Z internetu.

Zobacz wideo Dyskryminacja osób LGBT w sferze zawodowej ["Jesteśmy rodziną" - serial o LGBT+ w Polsce]

Urząd Skarbowy monitoruje osoby pracujące na czarno

Listy są wysyłane do podatników, którzy mogą prowadzić działalność gospodarczą, jednak nie zgłaszają swoich dochodów. "Będziemy monitorować Pana reakcję na to pismo" - pisze skarbówka w listach behawioralnych skierowanych do osób, które według ustaleń urzędu pracują na czarno.

Osoby, które otrzymają list behawioralny, nie powinny go lekceważyć. Brak odpowiedzi może się wiązać z kontrolą. Fiskus ostrzega przed takim działaniem i informuje, że niedopełnienie obowiązków podatkowych wiąże się ze sporymi karami pieniężnymi. - Trzeba zgłosić się do urzędu i wyjaśnić swoją sytuację. A wcześniej zastanowić się, czy to, co robimy, jest faktycznie działalnością gospodarczą - radzi Grzegorz Gębka. - Jeśli przekonamy urzędników, że do firmy nam daleko, cała sprawa powinna rozejść się po kościach. Sprzedaż rzeczy prywatnych, które mieliśmy dłużej niż pół roku, nie podlega bowiem pod PIT - dodaje.

Pracownicy Urzędu Skarbowego szukają informacji w internecie

Okazuje się, że bazą wiedzy na temat prowadzonej działalności przez podatników są portale społecznościowe oraz aukcyjne. - To prawdziwa kopalnia informacji dla fiskusa. Każdy, kto prowadzi jakiś biznes, musi bowiem się gdzieś ogłaszać - przekazuje Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii GTA, cytowany przez "Rzeczpospolitą".

Informacje, które zamieszczamy w internecie, wystarczy porównać z danymi zawartymi w ewidencji działalności gospodarczej lub z wykazem podatników VAT. Jeżeli ktoś oferuje swoje usługi, ale nie ma go w ewidencjach, skarbówka zaczyna przyglądać się jego działalności.

- Urzędnicy interesują się także przelewami bankowymi, choć fiskus ciągle jeszcze nie ma powszechnego dostępu do rachunków - przekazuje Piotr Świniarski z kancelarii doradztwa podatkowego. Dodaje również, że na wagę złota są informacje przekazane przez byłych małżonków czy księgowych.

Więcej o: