Chiny - choć oficjalnie twierdzą, iż są bezstronne - w rzeczywistości swoimi działaniami udowadniają, że w trwającej obecnie wojnie stoją po rosyjskiej stronie barykady i dezinformują. Co o tym świadczy? Chińskie media nie nazywają inwazji na Ukrainę "wojną", ale "operacją specjalną", czyli powielają propagandową narrację Kremla. Co więcej, mimo że Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Władimira Putina, to zaledwie kilka dni później dyktatora odwiedził Xi Jinping. Sekretarz stanu USA Antony Blinken stwierdził wówczas, że Chiny "zamiast potępić, zapewniają dyplomatyczną przykrywkę dla Rosji, aby nadal popełniała te zbrodnie".
Również w 12-punktowym planie pokojowym Pekin odniósł się bezpośrednio do obaw Moskwy dotyczących rozszerzania NATO, które posłużyły jako argument do rozpoczęcia wojny, a także wezwał do zniesienia "jednostronnych sankcji na Rosję".
Rosyjską narrację powielił także chiński ambasador w Rosji Zhang Hanhui, który udzielił wywiadu kremlowskiej agencji prasowej TASS. Jego wypowiedzi przypominają zimnowojenną retorykę sprzed pół wieku. - Przez ponad 30 lat NATO wszędzie podsycało napięcia, łamało stabilność i zachęcało do separatyzmu tak jak w Kosowie, Libii i Afganistanie. Pięć ekspansji na wschód poważnie wpłynęło na pozimnowojenny porządek i bezpieczeństwo w Europie. Było też kluczową przyczyną zaostrzenia kryzysu ukraińskiego - powiedział. Warto podkreślić, że nie jest to prawda: to Rosja napadła na pokojową Ukrainę i dokonuje zbrodni na ludności cywilnej. Według niego ekspansja NATO na wschód tylko zwiększy napięcie w regionie. Stwierdził, że doprowadzi do kryzysu zaufania, pobudzi wyścig zbrojeń i sprowokuje konfrontację między obozami, a nawet nową zimną wojnę. Jak dodał - jego zdaniem - NATO jest reliktem zimnej wojny i z jej końcem powinno zostać zniszczone.
Zdaniem ambasadora NATO "karmi się rozpętywaniem wojen i podżeganiem do konfliktów".
Fakty pokazują, że wszędzie tam, gdzie NATO wyciąga swoje diaboliczne ręce, nie będzie pokoju, a ludzie będą umierać
- mówił Hanhui po raz kolejny wpisując się w propagandę Kremla. Temu, że obecnie w Europie trwa wojna, winna jest wyłącznie Rosja, która bez żadnej prowokacji i z wymyślonych powodów zaatakowała suwerenną Ukrainę. Myślą, która także przebijała się przez wypowiedzi ambasadora, było to, że NATO próbuje interweniować w regionie Azji i Pacyfiku. - Nalegamy, by NATO sprostało wymaganiom czasów, wzięło pod uwagę apele krajów regionu o pokój i rozwój, skorygowało swoje błędne podejście, porzuciło mentalność zimnej wojny i powstrzymało się od przenoszenia - zaznaczył.
Ambasador podkreślał, że według niego przeciwnikami takiej ekspansji są nawet członkowie NATO w tym m.in. Francja. - Emmanuel Macron publicznie wypowiedział się przeciwko utworzeniu biura łącznikowego NATO w Japonii, podkreślając, że statut sojuszu wyraźnie określa jego geograficzne ramy Atlantyku, a Japonia znajduje się poza nimi - stwierdził, dodając, że ten rejon świata nie powinien być "szachownicą do geopolitycznych rozgrywek". Zwrócił się też do Japonii i innych krajów regionu, ostrzegając ich przysłowiem: "wpuść wilka do owczarni, a zabije wszystkie owce".