Butelkomaty zyskują na popularności. Ale stawki proponowane w Polsce to kpina. Różnica jest ponad 20-krotna

W wyniku wprowadzenia w Polsce przepisów z unijnej dyrektywy SUP coraz częściej spotykamy się z rozwiązaniami, których celem jest zapobieganie zanieczyszczaniu środowiska. Jednym z nich są butelkomaty. U nas nowość, za granicą niemal codzienność. Niestety to nie jedyna różnica. Jak się okazuje, w sąsiednich krajach obywatele dostają nawet 22 razy większą kwotę za zwrot butelki, niż w Polsce.

Pod koniec kwietnia br. prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy dotyczącą obowiązków przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej. Celem ustawy było ograniczenie stosowania jednorazowych przedmiotów z plastiku, ale także, a raczej przede wszystkim wprowadzenie unijnych przepisów w tej dziedzinie, czyli dyrektywy SUP (single use plastic).

Zobacz wideo Nowe przepisy o jednorazówkach. „Znikną plastikowe talerzyki i sztućce"

W nowelizacji znalazł się m.in. zapis dotyczący obowiązku informowania konsumentów, poprzez czytelne oznakowanie na opakowaniu produktu jednorazowego użytku z plastiku, o szkodliwości jego wpływu na środowisko. Wprowadzono także maksymalną opłatę za niektóre produkty jednorazowe, które mają być wydawane klientom np. takie jak opakowania, w których serwowane są napoje czy żywność. 

Biedronka zbiera butelki, ale tylko w wakacje, tylko w weekendy i tylko w określonych punktach

Ostatnio w Polsce zainteresowanie zyskały butelkomaty. Wprowadzają je najpopularniejsze sieci sklepów spożywczych. Przykładowo "Biedronka" oferuje swoim klientom, aby w okresie wakacyjnym zwracali plastikowe butelki, do wybranych sklepów, a w zamian otrzymają voucher do wykorzystania w sieci. Jednak są pewne minusy tej akcji. Po pierwsze nie wszystkie placówki zbierają plastik. Można powiedzieć, że raczej ich znikoma liczba to robi. W komunikacie czytamy, że akcja obejmuje całą Polskę i butelki można oddać w 100 wybranych sklepach. Dla porównania sieć ma 3283 sklepów zlokalizowanych w ponad 1100 miejscowościach.

To nie wszystko, butelek nie można zwracać w dowolnym momencie. Określono godziny oraz dni, w jakich jest taka możliwość. "Biedronka" nazwała to "weekendowymi punktami zbiórek". Następnym elementem wzbudzającym kontrowersje jest oferowany voucher. "Za każde sześć przyniesionych butelek, klient otrzyma voucher o wartości 1 zł na zakup dowolnego produktu z kategorii napoje w sklepach Biedronka. Ich wykorzystanie możliwe jest w każdym sklepie Biedronka do końca sierpnia" - czytamy. Ponadto jedna osoba może otrzymać maksymalnie pięć voucherów, a w regulaminie jest zapis, że voucher można zrealizować "przy zakupie dowolnego produktu z kategorii napoje w butelce plastikowej". W praktyce wygląda na to, że sieć zbiera butelki i rozdaje pieniądze, aby klienci kupowali kolejne napoje w plastiku. 

Lidl oferuje klientom "aż" 5 gr za jedną butelkę

Do popularności butelkomatów przyczynia się także sieć sklepów "Lidl". Tutaj dla odmiany nie mamy określonego czasu, w jakim są przyjmowane butelki, jednak lista sklepów jest na razie bardzo uboga. Jest to zaledwie 16 lokalizacji, z czego aż dziewięć w Poznaniu. Sieć zapowiada, że liczba butelkomatów będzie systematycznie rosła, jednak wymaga to czasu. Jeśli ktoś myślał, że 1 zł za sześć butelek to niska kwota, lepiej, żeby wstrzymał oddech.

Polski "Lidl" oferuje klientom "aż" 5 gr za jedną butelkę. Z jednej strony można pomyśleć, że nie jest to zła kwota, ponieważ sklep mógłby nic nie dawać w zamian. Jednak porównując tę wartość z oferowaną na niemieckim rynku, jest ona o 22 razy mniejsza. Jak informuje portal o2.pl, u naszych zachodnich sąsiadów hipermarkety za jedną butelkę wypłacają 25 eurocentów, czyli ok. 1,10 zł. Oznacza to, że chcąc otrzymać równowartość jednej butelki w Niemczech, Polak musi ich oddać aż 22. 

Więcej o: