Rzecznik PSL bierze w obronę posła od ferrari w "trudnej sytuacji materialnej": Przyjmujemy wyjaśnienia

Jeździ luksusowymi autami, takimi jak Porsche Macan czy Ferrari Portofino, jego firma dentystyczna rocznie daje przychód w setkach tysięcy, a dodatkowo ma udziały w spółce, która w ostatnim roku zarobiła ponad 500 tys. złotych. To wszystko nie przeszkadza posłowi Koalicji Polskiej, aby powołując się na "trudną sytuację materialną" otrzymywać poselskie uposażenie. Rzecznik PSL tłumaczy działanie Radosława Lubczyka.

Radosław Lubczyk prowadzi indywidualną praktykę lekarską jako stomatolog. Przez siedem lat przychód z tej działalności wyniósł ponad 5,3 mln złotych, jak zauważa businessinsider.com.pl. Jednak - jak wynika z jego oświadczeń majątkowych - dochód to zaledwie ok. 10 tys. złotych rocznie. Poseł jeździ Porsche Macanem wartym ok. 200 tys. złotych oraz Ferrari Portofino o wartości ok. 1 mln złotych, jednak to również wygląda dobrze w oświadczeniu, bowiem drugiego z aut użycza mu jego własna spółka. To jednak nie koniec. Lubczyk jest beneficjentem rzeczywistym spółki kapitałowej Lubczyk Invest spółka z o.o., której prezeską jest jego żona. W 2022 roku zysk spółki wyniósł ponad 500 tys. złotych.

Zobacz wideo Wicemarszałek Terlecki "brzydzi się wziąć do ręki" wniosek o odrzucenie projektu

Dzięki tak "niskim zarobkom" poseł mógł wystąpić o otrzymanie uposażenia poselskiego. Z reguły nie jest ono wypłacane osobom, które prowadzą działalność gospodarczą, wyjątek stanowią posłowie, którzy poza Sejmem zarabiają połowę minimalnego wynagrodzenia za pracę. W takim przypadku można otrzymać uposażenia poselskiego w pełnej wysokości - czyli 150 tys. złotych rocznie.

Rzecznik PSL wyjaśnia zachowanie Lubczyka

Do sprawy postanowił odnieść się rzecznik PSL Miłosz Motyka. W piątek na antenie Polskiego Radia Koszalin powiedział, że Lubczyk został poproszony o złożenie wyjaśnień w tej sprawie. "Poseł przedstawił je w formie obszernej i zwrócił się w tej kwestii do Kancelarii Sejmu o wykładnię konkretnego zapisu, który umożliwia mu takie działanie. W jego opinii rzeczy związane z jego działalnością gospodarczą determinują go do ubiegania się o uposażenie poselskie. Jest to dla nas zrozumiałe i w tej sprawie przyjmujemy wyjaśnienia pana posła" - wyjaśnił rzecznik cytowany przez portal. 

Zdaniem Lubczyka jest to atak polityczny i odwet 

A jak sytuację komentuje sam zainteresowany? Nie widzi problemu i uważa, że to atak polityczny na jego osobę. - Co nie jest zabronione jest dozwolone - skomentował Lubczyk w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin. - Nikt nigdy mi nie zarzucił, że robię coś wbrew prawu. Jest na to zgoda prezydium Sejmu, więc nie widzę tu żadnej sprzeczności. Uważam tę sprawę za atak polityczny - dodał.

Co więcej, poseł uznał, że artykuł portalu Wirtualnej Polski, od którego wszystko się zaczęło, jest odwetem za krytykowanie przez niego byłego dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. O swoich podejrzeniach opowiedział w "Gazecie Wyborczej". W rozmowie z dziennikiem zaznaczył także, że pracuje dużo ciężej niż wielu posłów zawodowych. Według WP oba te stwierdzenia nie są prawdziwe. W przypadku pracy polityka jako posła dziennikarze przytaczają statystyki sejmowe, które mówią o opuszczeniu ponad 800 głosowaniach, co plasuje Lubczyka na 425. miejscu wśród parlamentarzystów.

Więcej o: