8 tys. złotych co godzinę wpływało we wrześniu na konto PiS. Jak obliczyła Wirtualna Polska, partia Jarosława Kaczyńskiego mogła liczyć na ok. 13 przelewów dziennie. Ogółem we wrześniu na konto PiS wpłynęło 376 wpłat. Dobrowolne datki dla partii politycznych są zgodne z prawem do określonego limitu. Wynosi on maksymalnie 90 tys. zł - tyle dana osoba może wpłacić na fundusz wyborczy partii w danym roku, w którym odbywają się wybory. Są dwie osoby, które dokonały takiej jednorazowej wpłaty. To współtwórca SKOK-ów i senator PiS Grzegorz Bierecki oraz posłanka Ewa Malik "jedynka" listy w Sosnowcu.
Na liście darczyńców liczną reprezentację mają szefowie państwowych spółek. 21 września na konto PiS wpłynęło 30 tys. zł od prezesa KGHM Tomasz Zdzikota. Dzień wcześniej po 20 tys. zł wpłacili trzej jego zastępcy: Mirosław Kidoń - wiceprezes zarządu ds. aktywów zagranicznych KGHM, Mateusz Wodejko, wiceprezes zarządu ds. finansowych KGHM oraz Marek Pietrzak, wiceprezes zarządu ds. korporacyjnych.
40 tys. zł na PiS wpłacił szef Poczty Polskiej Krzysztof Falkowski. Wśród darczyńców jest także m.in. Ernest Bejda, członek zarządu PZU, który przekazał na konto partii 30 tys. zł. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego pieniędzmi zasili także członkowie władz Orlenu, Grupy Azoty S.A., czy PKO BP. Kwoty wynosiły od 15 tys. zł do 52 tys. zł.
Paweł Kukiz, dawny antysystemowiec, który jest opolską jedynką na liście PiS, wpłacił na konto partii 30 tys. zł. Na konto PiS wpłacają także ministrowie, wiceministrowie, czy kandydaci na parlamentarzystów. Szefowa resortu zdrowia Katarzyna Sójka przelała łącznie aż 80 tys. zł, były wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk dołożył 20 tys. zł, a obecna wiceminister rolnictwa Anna Grembicka wpłaciła łącznie 40 tys. zł.
Oczywiście na partyjne konta wpłacają także działacze partii opozycyjnych. Przykładowo: PO - 313 przelewów od początku kampanii, Nowa Lewica - 386 przelewów, czy Polska 2050 - 152 wpłaty. Jak jednak podkreśla Wirtualna Polska, w przypadku płatników partii rządzącej widać "znaczącą reprezentację osób, które pracę m.in. we władzach państwowych spółek lub ich radach nadzorczych zawdzięczają obozowi władzy".