Nowe, nie znaczy lepsze
Przedstawiciele Panasonica, z Laurent Abadiem, CEO firmy w Europie na czele, podkreślali podczas konferencji, że japoński gigant stoi na pięciu nogach:
- jakości obrazu,
- ekologiczności,
- funkcjach sieciowych,
- designie
- i łatwości obsługi.
Zasady piękne, nawet jeśli nie do końca zgodne z faktami i identyczne z tymi, które komunikują wszyscy inni producenci. Najważniejsze jest jednak nie to co Panasonic nam mówi, ale co robi. Problem z pielęgnowanymi przez dziesiątki lat tradycjami polega na tym, że prędzej czy później zaczynają one odstawać od aktualnej rzeczywistości. W przypadku technologii, to niezbyt dobra droga. Szczególnie jeśli atakują mroczne siły z Korei.
Moglibyśmy umieścić kamerę w telewizorze, ale zepsuła by ona smukły design naszych nowych ram
- mówił jeden z przedstawicieli Panasonica, zapominając na chwilę, że podczas konferencji prasowej funkcje takie jak multitasking z dwoma obrazami w jednym (np. telewizja i Skype) były jednymi z najsilniej promowanych. Mamy więc odświeżony design, bądź co bądź, bardzo dobrych telewizorów, którego producent nie chce niszczyć wbudowanym obiektywem, ale nie przeszkadza mu byśmy robili to my, za pomocą zewnętrznej, dodatkowo płatnej, kamery podłączanej przez USB.
Kamera dla Viery Kamera dla Viery
Takie podejście Panasonica jest obecnie największym problemem tej firmy. Jej inżynierowie należą do jednych z najlepszych na świecie. Prezesi boją się jednak odejść na chwilę od tworzonego latami wizerunku, by zaproponować odbiorcom coś mniej tradycyjnego, a bardziej "gadżeciarskiego" . Od wielu lat Japończycy skupiają się na udoskonalaniu swoich telewizorów pod kątem jakości obrazu. W tym roku nowa plazma VT50 i LCD WT50 były również reklamowane jako odbiorniki zapewniające genialną jakość treści. Sęk w tym, że od dłuższego czasu stoi już ona na takim poziomie, że przeciętny (a więc masowy) odbiorca naprawdę nie potrzebuje wiele więcej do pełni szczęścia. Teraz czas skupić się na tym, co od dwóch lat ostro promuje Samsung - dodatkach . I tu pojawia się problem. Tradycja Panasonica mówi o tym, że najważniejszy jest obraz i jakość podstawowych funkcji. Nie ma w niej ani słowa o tym, by do telewizora pchać rozpoznawanie mowy i gestów, dotykowe panele czy inne, bzdurne dodatki tego typu. Tradycja powoli przegrywa jednak z nową rzeczywistością. Zmiany widać w sprzęcie Panasonica na rok 2012.
Seria VT Fot. Szymon Adamus Seria VT Fot. Szymon Adamus
Prace przymusowe
Pierwsze kroki ku nowemu są zawsze najtrudniejsze. Ale i najbardziej ekscytujące. W przypadku telewizorów, Panasonic wprowadza kilka naprawdę ciekawych funkcji, o których jeszcze w zeszłym roku fani marki Viera mogli tylko pomarzyć. W najwyższych modelach LCD i PDP na ten rok Panasonic proponuje:
- dwurdzeniowe procesory pozwalające na przykład na używanie funkcji multitaskingu oraz obsługę flasha w treściach internetowych,
- otwartą przeglądarkę www ze wspomnianym flashem ,
- zdalne sterowanie odbiornikami za pomocą iPhona, iPada i sprzętu przenośnego z systemem operacyjnym Android,
- nową stylistykę sprzedawaną hasłem "szkło i stal",
- pilot z panelem dotykowym,
- streaming w czasie rzeczywistym multimediów z komórki do telewizora (wystarczy przeciągnąć palcem po ekranie i voila!),
- obsługę klawiatur Bluetooth ,
- pasywne 3D w modelu LCD ET50.
Niektóre z tych nowinek nie zostały zrealizowane jak należy. Dla przykładu stalowo-szklana stylistyka, którą chwali się Panasonic, jest mocno ironiczna, bo przeźroczyste elementy nie są szklane tylko plastikowe, a stalowe elementy, to tylko tworzywo sztuczne ustylizowane na aluminium.
Nowy pilot z panelem dotykowym, to też konstrukcja średnio udana. Zamiast tego trzeba było po prostu dodać obsługę tradycyjnych myszek.
Jednak wiele innych pomysłów cieszy. Jeszcze rok temu Panasonic zarzekał się, że otwarta przeglądarka internetowa w telewizorach Smart, to rzecz niewygodna i zbędna. Teraz nadrabia zaległości i dodaje ją w prawie wszystkich modelach. Co prawda obsługa flasha jest tylko w najdroższych telewizorach z dwurdzeniowymi procesorami, ale to i tak nieźle. Aplikacje dla komórek, tabletów i odtwarzaczy multimedialnych też są znakomite.
Będziemy powoli odchodzić od tworzenia nowych urządzeń zdalnego sterowania. Chcemy rozwijać funkcje sprzętu, którym użytkownicy już dysponują
- usłyszałem na jednym ze stoisk i bardzo mnie to ucieszyło. Szczególnie, że transfer zdjęć i filmów z komórki do telewizora działa znakomicie, a wirtualny pilot na ekranie iPada, to świetny dodatek do funkcji tego czy innych tabletów.
Panasonic poświęcił też odrobinę własnej dumy i wszedł do sektora pasywnego 3D . I to na bazie technologii stworzonej przez LG dla serii Cinema 3D. Oczywiście telewizor LCD LED ET50, wykorzystujący pasywne okulary 3D, nie będzie silnie promowany. Panasonic nadal utrzymuje, że aktywne 3D to najlepszy sprzęt dla osób szukających najwyższej jakości.
Ale chcemy by nasi klienci mieli wybór. Jeśli ktoś uważa, że pasywne 3D jest dla niego odpowiednie, to teraz może wybrać je z oferty Panasonica
- tłumaczył mi Adam Lye, trener działu Audio Video.
Mniejsze kroczki w stronę urozmaicenia swojej oferty producent stawia też w innych sektorach. Dla przykładu Panasonic obiecuje, że w jego nowych kamerach będzie można zapisywać materiał nie tylko w formacie AVCHD, ale także zwykłych plikach MP4. Zmiana niby niewielka, ale ciekawa biorąc pod uwagę, że jeszcze niedawno Japończycy upierali się, że AVCHD jest absolutnie najlepszym wyborem.
Kamery Panasonic Fot. Szymon Adamus Kamery Panasonic Fot. Szymon Adamus
Odmładzanie oferty widać też w zupełnie nowych zabawkach. Chociażby w postaci nowego smartfonu Eluga wspominanego już na łamach Gazety i mojego bloga .
Komórka z 4,3 calowym ekranem, 8 GB własnej pamięci i systemem operacyjnym Android była jedną z najcieplej przyjętych nowości na Panasonic Convention 2012. Tłumy dziennikarzy nie mogły odczepić się od zachwycająco lekkiego (zaledwie 103 gramy) telefonu, którego nowoczesny design przyciąga uwagę, a dodatkowe "bajerki", jak wodoszczelna obudowa, dodają animuszu.
Panasonic Eluga Fot. Panasonic Panasonic Eluga Fot. Panasonic
Takie same reakcje wywołały prezentacje znakomitych aplikacji dla smartfonów i tabletów do zdalnego sterowania telewizorami i sprzętem grającym, funkcje stremingu w czasie rzeczywistym multimediów z Elugi i iPhona do odbiorników Viera, a także prototyp aparatu z funkcją WiFi pozwalającą na zdalne zwalnianie migawki.
To ostatnie ma już w ofercie Samsung , co jest najlepszym dowodem na to, że Panasonic jest w tyle. Na szczęście wygląda na to, że jego prezesi otrząsnęli się już nieco z szoku jakim był niesamowicie skuteczny atak Koreańczyków i powoli nabierają tempa. Pytanie czy starczy im sił na dogonienie peletonu?
Koniec z tradycją
Gdy Steve Jobs wychodził na scenę podczas konferencji firmy Apple, wszyscy wstrzymywali oddech. Bez względu na to czy w kieszeni mieli iPhona czy Samsunga Galaxy, interesowało ich co tym razem zaprezentuje "Jabłko". Gdy trzeci z kolei, wysoko postawiony przedstawiciel Panasonica z Japonii dukał na scenie łamaną angielszczyzną tekst wyświetlony na prompterze, kilkuset dziennikarzy i blogerów z całego świata powstrzymywało powieki przed zamknięciem. Nie wszystkim się to udawało i na własne oczy widziałem osoby drzemiące podczas konferencji w najlepsze. Co bardziej wytrzymali siedzieli na Facebooku.
Facebook na konferencji Panasonica Fot. Szymon Adamus Facebook na konferencji Panasonica Fot. Szymon Adamus
Panasonic to stuletnia firma z pięknymi tradycjami, które powoli powinny zajmować swoje zasłużone miejsce w historii ... i tylko tam. Sposób prowadzenia konferencji pokazuje, że ta firma musi się uczyć szybciej. Produkty na rok 2012 nastrajają już na szczęście większym optymizmem.
Przez wiele lat Panasonic prowadził w technologicznym tańcu, pokazując stojącym pod ścianami konkurentom "jak się to robi". Lata jednak mijają i młodzi zdolni przejmują parkiet. Bezwstydnie, bezceremonialnie i bez jakichkolwiek skrupułów. Samsung i LG może nie są tak dystyngowani, jak Panasonic, ale potrafią się sprzedać tłumom . Wbrew temu co chyba do niedawna myśleli prezesi Panasonica, szeroki odbiorca wcale nie szuka tylko idealnej jakości obrazu. Czasem wystarczy by telewizor był najcieńszy, komórka najbardziej trendi, a aparat pozwalał na wrzucanie zdjęć na Facebook bez włączania komputera. Czytający te słowa fani liczenia pikseli i podkręcania procesorów zapewne mają ochotę zmieszać mnie teraz z błotem. W porządku. Rozumiem Was doskonale, bo sam przed wybraniem jakiegokolwiek sprzętu godzinami sprawdzam suche specyfikacje. Ale jestem też w stanie zrozumieć moją koleżankę, która kupując laptopa najbardziej zwracała uwagę na kolor obudowy .
Koreańscy giganci "czują" to doskonale i dlatego co roku zarzucają odbiorców dziesiątkami nowych, zwariowanych, często zupełnie bezsensownych lub zbędnych pomysłów. Nie jest to może zbyt eleganckie, ale skuteczne. Panasonic już się tego uczy, stąd w nowych telewizorach przeglądarka internetowa, wodoodporna obudowa w komórce Eluga i znakomite aplikacje zdalnego sterowania dla iPhone'a, iPada i sprzętu z Androidem.
Pilot sterowania Viera Fot. Szymon Adamus Pilot sterowania Viera Fot. Szymon Adamus
Jeśli Japończycy utrzymają ten kurs i pogodzą się z faktem, że nawet tradycja czasem musi zostać zmodyfikowana, to za rok gigant z Osaki może nie będzie już miał tak ogromnych strat.
W innym wypadku wścibski bloger, narzekający na łamach tego serwisu, będzie niepocieszony, widząc jak lubiane przez niego panele Viera znikają z półek sklepowych. Byłoby naprawdę szkoda.
Szymon Adamus