Google I/O 2015 - małe pudełko z kartonu sprawiło, że byłam na Marsie śladami łazika Spirit

Rzeczywistość wirtualna (VR) nabiera rozpędu. A Google wprowadza ją tam, gdzie przyda się najbardziej - do szkół. Właśnie odbyłam pierwszą lekcję z wykorzystaniem rzeczywistości wirtualnej i mam nadzieję, że stanie się to standardem.
- Dzień dobry, dzisiejsza lekcja poświęcona będzie heroicznym dokonaniom marsjańskiego łazika Spirit. Osobiście pilotowałem łazik po powierzchni Marsa, brałem też udział w misji Curiosity - tymi słowami powitał nas prowadzący zajęcia.

W ręku mam Google Cardboard - zestaw do wirtualnej rzeczywistości składający się z kartonowego opakowania, do którego wkładamy smartfon, oraz słuchawki.

- Historia którą wam opowiem będzie skandalicznie, po prostu skandalicznie skrócona. Państwo wybaczą, ale warunki mamy naprawdę polowe.

Fakt, jestem na Google I/O, dookoła kłębią się tysiące ludzi. Gdyby nie słuchawki, pewnie nie słyszałabym prowadzącego. Biorę udział w pierwszej lekcji prowadzonej z wykorzystaniem rzeczywistości wirtualnej. Smaczku dodaje fakt, że prowadzący - obecnie pracownik Google - kiedyś pracował w NASA i osobiście brał udział w misjach marsjańskich.

-Marsjańska misja Spirit miała trwać 90 dni. Trwała 1280 dni marsjańskich. Łazik miał przejechać 1 kilometr; ostatecznie przejechał ich niemal 8.

Przykładam Cardboard do oczu i nagle znajduję się na powierzchni Marsa. Mogę się rozglądać we wszystkich kierunkach, a dookoła widzę marsjański pejzaż. Prowadzący zaczyna opowiadać, jaka była pierwotna misja Spirit (odnalezienie śladów wody) i dlaczego misja łazika była heroiczna. Cały czas mogę się rozglądać po okolicy, ale w niektórych momentach były pracownik NASA zwraca naszą uwagę na konkretne jej elementy; jeśli dany element nie znajduje się w moim polu widzenia, wówczas na ekranie pojawia się strzałka wskazująca kierunek. Gdy już się odwrócę, konkretna skała lub ślad łazika są zakreślone kółkiem.

Tak wyglądać ma program "Expeditions", w ramach którego szkoły będą mogły być wyposażone w Cardboard, oraz tablet dla nauczyciela, dzięki któremu może on wskazywać uczniom elementy na które mają zwrócić uwagę.

Cardboard jest niedrogi, bo wykonany jest w całości z kartonu, jedyną naprawdę wartościową częścią zestawu są soczewki; całość kosztuje ok. 20 dolarów. Do środka należy włożyć smartfon z pobranymi odpowiednimi aplikacjami. Udostępniona przez Google w tym roku wersja obsługuje już urządzenia działające pod kontrolą Androida i iOS.

Nauczyciel w ramach zajęć szkolnych może w ramach "Expeditions" "przenieść" swoich uczniów w wybrane przez siebie miejsce. W moim przypadku był to Mars, ale równie dobrze lekcja może dotyczyć Wielkiego Muru Chińskiego, Werony albo rafy koralowej. Google nawiązał współpracę między innymi z Planetary Society i American Museum of Natural History i razem z nimi będzie tworzyć kolejne Ekspedycje. VR to narzędzie wręcz wymarzone do celów edukacyjnych. Przypomnijcie sobie lekcje geografii albo historii. Nie wszystkie były ciekawe. A gdybyście mogli przenieść się w omawiane miejsce, rozejrzeć się w nim i zobaczyć wszystkie szczegóły? Przecież to o wiele bardziej oddziałuje na pamięć i wyobraźnię.

Zestaw kamer do nagrywania treści pod VRZestaw kamer do nagrywania treści pod VR Fot. J. Sosnowska/ LG G4 Fot. J. Sosnowska/ LG G4

Co jednak być może ważniejsze, Google chce stworzyć całą platformę treści tworzonych specjalnie na VR. W jaki sposób? Razem z GoPro opracowali zestaw 16 kamer (na zdjęciu powyżej), dzięki którym można nagrywać otoczenie w 360 stopniach. Nagrania będą następnie dostosowywane do wyświetlania w VR dzięki algorytmom Google, a gdy będą już gotowe, można je będzie oglądać na YouTube.

To bardzo mądry ruch ze strony Google. Cardboard kosztuje grosze (ok. 20 dolarów), ale dzięki udostępnieniu całej platformy tworzenia i udostępniania treści można się spodziewać, że w najbliższym czasie filmy i galerie będą powstawać nie tylko dzięki profesjonalnym twórcom, ale też dzięki pasjonatom. W końcu dokładnie w taki sposób na internetową potęgę wyrósł YouTube.

Więcej o: