Na targach CES można było założyć egzoszkielet, który pozwalał poczuć się jak starzec. Moglibyśmy uznać to za żart albo nietypowy performance. W końcu tego typu rozwiązania stosuje się po to, aby pomóc niepełnosprawnym albo chorym osobom. Marzą nam się niezwykłe kombinezony rodem z filmów i gier, dzięki którym będziemy chodzić szybciej, skakać wyżej i nie straszne nam będą ciężary. Tymczasem R70i sprawia, że wszystko jest trudniejsze. Nawet głupi marsz i rozmowa z drugim człowiekiem.
Na oczach ma się specjalne gogle, które symulują choroby oczu, takie jak jaskra czy zaćma. Słuchawki sprawiają, że w uszach słyszy się tylko szum, więc z trudem wyłapuje się dźwięki otoczenia. Jeszcze gorszy jest sam strój, ograniczający ruch. Testujący R70i mieli problem z utrzymaniem równowagi albo zwykłym spacerem. Eksperyment zakładał, że mają dodatkowe kilogramy, które przybywają z biegiem lat, a także problemy ze stawami.
Po co to wszystko? Przecież technologia ma nas uchronić przed problemami późnego wieku, a nie ten proces przyspieszać.
Twórca tego nietypowego egzoszkieletu chce zwrócić uwagę na problemy starych ludzi. Mijamy ich na co dzień, ale często nie zdajemy sobie sprawy, że każdy ruch jest dla nich problemem. Teoretycznie łatwiej wyobrazić sobie sytuację starszej sąsiadki, kiedy samemu przed chwilą mogło się sprawdzić "jak to jest".
I być może zrobić coś, by temu zapobiec?
Mam wrażenie, że wykorzystanie podobnych "egzoszkieletów" byłoby dużo lepszym i skuteczniejszym rozwiązaniem niż niejedna kampania społeczna.
W szkołach łatwo powiedzieć dzieciom, że nie mogą jeść drożdżówek i batonów, bo będą grube, ale raczej na nikim takie ostrzeżenie nie robi wrażenia. A gdyby tak nagle mogli poczuć się o 30 kilogramów ciężsi? Przekroczona liczba nieprzygotowań na WF równa się trzy kółka w stroju, dzięki któremu dźwiga się dodatkowe kilogramy, a nogi nie poruszają się tak jak zwykle. I cenna nauczka: nie ćwicz, jedz dalej czipsy, a taka kara będzie dla ciebie codziennością. Garbisz się? Proszę bardzo, załóż R70i i przekonaj się, czy za kilkanaście lat będziesz chciał tak chodzić.
Nietypowy strój z targów CES 2016 może okazać się bardziej potrzebny i przydatny niż technologie znane z wielkiego ekranu.
Wszyscy pamiętamy kampanię przeciwko dopalaczom, która większość rozśmieszyła, a nie poinformowała o zagrożeniu. Dziewczyna wymiotująca po zażyciu dopalaczy to wdzięczny temat dla autorów memów i filmowych przeróbek, a nie coś, co skutecznie przedstawia problem:
Tego typu kampanie społeczne nie mają sensu. Można jednak inaczej - z pomocą wirtualnej rzeczywistości.
W holenderskich szkołach i na kursach jazdy udostępniany był symulator 3D Tripping. Siadało się w fotelu z kierownicą, takim jak przy automatach z grami, zakładało gogle na głowę i "grało" w jazdę samochodem. Tyle że obraz mógł być zniekształcony, a ruchy i reakcje opóźnione. Wszystko dlatego, że program symulował jazdę pod wpływem, np. narkotyków albo alkoholu. W odróżnieniu od filmików czy "poruszających" zdjęć, tutaj od razu widzi się skutki. Skręcasz, chcąc ominąć nadjeżdżającą ciężarówkę, ale nic nie możesz zrobić, jest już za późno. Biorąc pod uwagę fakt, że wirtualna rzeczywistość, nawet w prostej gierce, robi wrażenie, będzie to solidna lekcja.
3D Tripping VR Experience from Junction on Vimeo .
3D Tripping VR Experience from Junction on Vimeo .
Raczej mało którą polską szkołę albo przychodnie stać będzie na egzoszkielet symulujący choroby stawów czy nadwagę. Dużo większe możliwości ma wirtualna rzeczywistość. Kartonowe gogle, współpracujące z większością smartfonów (które przecież wśród uczniów są standardem), są już jednak tanie i łatwo dostępne. Zaburzenia wzroku, kłopoty z błędnikiem, reakcje organizmu na alkohol czy narkotyki - za pomocą aplikacji VR można je pokazać i ostrzec. W bardziej przekonujący sposób niż dotychczas.
Wydaje nam się, że technologia nam pomoże. Protezy, ulepszanie ciała i tym podobne rozwiązania to przyszłość, dzięki której choroby i starość będą nieco mniej kłopotliwe, a może nawet nieszkodliwe. Tymczasem okazuje się, że technologia nie tylko może leczyć, ale również pomoże w zapobieganiu. Obyśmy z tej szansy skorzystali.