Amazon zaprezentował reklamę fikcyjnego gadżetu, który pozwoli korzystać nam z rzeczywistości rozszerzonej. Augmenta, która niestety dziś jest jedynie wizją produktu, ma wyświetlić dodatkową, cyfrową warstwę rzeczywistości.
Przeczytaj też: Rok 2011 według Apple (1987)
W odróżnieniu od dzisiejszej technologii pozwoli na interakcję bez żadnych pośredników takich jak kaski, hełmy czy okulary. Korzystanie z komunikatora, inteligentnego asystenta, rozpoznawanie obiektów i twarzy będzie wymagało jedynie kilku gestów.
Augmenta jest nie tylko dowodem na to, że i Amazon zainteresowany jest coraz bardziej modną branżą. Jest też reklamą możliwości Amazon Studios - studia filmowego, które produkuje filmy i seriale. Amazon idzie bowiem śladami Netflixa: oferuje autorskie treści, takie jak chociażby nowe Top Gear.
Wizja Amazona ma w sobie jedną wadę. Nie podaje żadnych technologicznych detali. Podobne projekcje prezentował już Microsoft - też mówił o otaczających nas ekranach...
Problem firm zajmujących się rzeczywistością rozszerzoną i wirtualną polega na tym, że nie wiedzą w jakim tempie rozwijać się będzie technologia. Nie są pewne, co przyniesie przełom w rozwoju rynku VR i AR. Takim przełomem dla branży elektronicznej i medialnej był smartfon, a w zasadzie dotykowy interfejs. Całą dekadę zajęło uczynienie go w pełni funkcjonalnym - kto pamięta pierwsze smartfony z serii Galaxy, pierwsze iPhone'y, ten wie, że działały głównie dzięki naszej głębokiej wierze, że spędzanie czasu nad urządzeniem, które z trudem wyświetla jakąś treść ma w ogóle sens.
Branża VR i AR potrzebują też, i to jak najszybciej, ciekawych treści. Bez nich niesamowita wizja Amazonu nie do końca ma sens.
Osobnym pytaniem pozostaje: Czy tego właśnie chcemy? Dzieci wyposażonych w specjalne soczewki, goniących za wirtualnymi zwierzętami? Ludzi kontaktujących się ze sobą tylko wirtualnie? Nowa rzeczywistość otwiera przed nami nowe możliwości, czy też je zamyka? Prosimy o komentarze.