Facebook nie zginie. To coś więcej niż serwis do komunikacji

Adam Bednarek
Facebook nie służy już do rozmów. A do czego? Najlepszą odpowiedzią będzie: "do wszystkiego". I to zapewni mu przetrwanie.

Historia uczy, że nawet największe i najbogatsze marki mogą znaleźć się na dnie. Kilka lat temu trudno było wyobrazić sobie życie bez Gadu-Gadu, a dziś z komunikatora raczej mało kto korzysta. Ten prosty przykład z naszego podwórka pokazuje, że o gigantach bardzo łatwo się zapomina. Wróżenie Facebookowi nieśmiertelności obarczone jest więc olbrzymim ryzykiem, ale coraz bardziej wydaje mi się, że Facebook nieprędko wyląduje na wirtualnym cmentarzu. Owszem, możemy przytaczać dane na temat wzrostu popularności Snapchata (nawet w Polsce) i statystyki, które pokazują, że młodzi od Facebooka odpływają. To jednak żadne zagrożenie, bo już dziś Facebook nie jest tylko serwisem do komunikacji.

Prosta nowinka, jaką jest wprowadzenie prognozy pogody w aplikacji mobilnej, pokazuje, czym Facebook się stał. Po co masz korzystać z innych serwisów internetowych, skoro wszystko jest na Facebooku? Uruchamiasz aplikację i dostajesz potrzebne informacje na "dzień dobry”: widzisz, że świeci słońce, ale wieczorem będzie padać. Jaka prosta, ale przydatna i niezbędna funkcja! A przecież bardzo łatwo dodać do tego kolejne sprytne opcje - na przykład rozkład jazdy najbliższego przystanku. Albo będąc w centrum Facebook wyświetli godziny seansu filmu, który niedawno zalajkowaliśmy.

W ostatnich dniach przekonałem się, że nie muszę rozmawiać z innymi, żeby chcieć korzystać z Facebooka. 

Facebook zamiast Allegro?

Od jakiegoś czasu rzadziej korzystam z serwisów aukcyjnych, za to chętniej sprawdzam grupy sprzedażowe. W takich grupach łatwiej wyłapywać produkty, które rzeczywiście nas interesują i są nam potrzebne. Owszem, serwisy aukcyjne również mają specjalne opcje umożliwiające prostsze wyszukiwanie, ale na Facebooku wszystko od razu mam pod ręką. To olbrzymia przewaga. I Facebook chętnie z niej korzysta. Kliknijcie na "grupy sprzedaży” i zobaczcie, jak wiele takich grup jest w waszej okolicy. Od razu dostajecie nie tylko to, co chcecie, ale także to, co jest blisko was.

Kiedy byłem na koncercie, jego organizator stał ze smartfonem przy scenie i korzystając z opcji "transmisja na żywo” relacjonował wydarzenie. Po powrocie do domu nie musiałem odpalać YouTube’a czy, tak jak kiedyś, przeczesywać forum bootlegowego, żeby posłuchać nagrań. Od razu otrzymałem powiadomienie, bo brałem udział w wydarzeniu. I nagranie zobaczył każdy, kto miał polubione konto organizatora. A jeśli nie mógł być na miejscu, to oglądał je w domu. Facebook bardzo szybko zareagował na olbrzymi potencjał, jakim są transmisje na żywo. Swego czasu zachwycałem się Periscopem, a dziś to samo mam na Facebooku. Na miejscu, bez korzystania z dodatkowych aplikacji.

Przemysław Pająk wyśmiewając komentarze zwiastujące koniec Facebooka pisał o olbrzymich możliwościach społecznościowego giganta: sztuczna inteligencja, zaawansowane algorytmy, wirtualna rzeczywistość (wszak to Facebook jest właścicielem Oculus Rift). To wszystko prawda, ale moim zdaniem Facebookowi nieśmiertelność zapewnią małe funkcje, których teoretycznie od portalu społecznościowego nie wymagamy. Jego siła tkwić będzie w takich drobnych zmianach jak wprowadzanie prognozy pogody. Mała rzecz, ale odciągająca od innych miejsc. To dzięki niej zostajemy na Facebooku. 

Grupy sprzedażowe na FacebookGrupy sprzedażowe na Facebook fot. Facebook

Właściwie to już tkwi, bo Facebook dzisiaj to serwis aukcyjny, ogłoszeniowy, forum dyskusyjne, źródło informacji, informator kulturalny, a także wciąż narzędzie służące do rozmów. Moglibyśmy wspomnieć jeszcze o takich opcjach jak możliwość oglądania seriali czy płacenia. Pewnie niektóre się nie przyjmą, ale musi imponować szeroki wachlarz możliwości Facebooka. W każdą stronę może skręcić: być źródłem informacji, odtwarzaczem muzycznym albo filmowym. Albo pozostać komunikatorem umożliwiającym wrzucanie zdjęć dzieci i kotków.

Facebook już nie musi być modny

Sugerowanie, że Facebook upadnie, bo ludziom znudzi się oglądanie i udostępnianie fotek osób, których nie lubią, jest bardzo naiwne. Facebook może sobie na to pozwolić, bo przy życiu utrzyma go handel pomiędzy użytkownikami czy informacje, jakie dostarcza. Nieważne, czy Facebook jest modny czy niemodny. On po prostu jest. I będzie. Ciężko odejść z miejsca, które daje tak dużo. I nie, wcale nie mam na myśli lajków.

Ktoś powie: Facebook upadnie, jak wszyscy przestaną na niego wchodzić. Sęk w tym, że nie przestaną, bo wszystko mają pod nosem. Już teraz. A dostaną jeszcze więcej.