W sieci pojawiły się doniesienia o kolejnym przekręcie, który żeruje na ludzkiej ciekawości i niewiedzy. Cyberprzestępcy masowo rozsyłają maile informujące o przyznaniu kredytu.
Przeczytaj też: Ładna dziewczyna wspomina o tobie w komentarzu? To bot!
Z e-maila ofiara dowie się, że kwota 8457 złotych została "postawiona (sic!) do dyspozycji na wskazanym rachunku".
Przestępcy są bardziej wyrafinowani, niżby mogło się zdawać. Wiedzą, że dołączony harmonogram spłaty wzbudzi zainteresowanie odbiorcy, który będzie chciał z czystej ciekawości zobaczyć, ile będzie musiał spłacać. Niestety, otwarcie załączonego pliku może doprowadzić do infekcji - wystarczy tylko zgodzić się na uruchomienie makr. Makra to specjalne skrypty, których zadaniem jest automatyzowanie formatowania dokumentów. W tym wypadku są jednak wykorzystywane do ściągania szkodliwego oprogramowania.
Nigdy nie zezwalajcie na uruchamianie makr — większość dokumentów Office, a zwłaszcza te otrzymywane e-mailem, nie potrzebują makr do działania. Makro jest wykorzystywane przez przestępców do pobrania złośliwego oprogramowania na komputer ofiary.
- ostrzega Niebezpiecznik.pl
Czy faktycznie coś nam grozi, jeśli jednak uruchomimy skrypty? Nasz komputer może zostać trwale zaszyfrowany - dostęp do danych będzie możliwy tylko po zapłaceniu okupu. Nasza maszyna może też stać się elementem globalnego botnetu - odczujemy to przez wyraźne spowolnienie jej działania, problemy z internetem. Przestępcy mogą też wykraść nasze dane osobiste: numer karty kredytowej albo informacje z dowodu osobistego. W skrajnych sytuacjach może to prowadzić nawet do zaciągnięcia w naszym imieniu pożyczki. Prywatność warto więc chronić.