Humble Bundle. Pomaganie jest fajne, ale tylko wtedy, gdy się coś z tego ma

Nowa edycja Humble Bundle to nieco droższe gry niż zwykle, ale za to cała suma trafi na akcję charytatywną. I co? Narzekania na wysoką cenę i mniejsza liczba wpłat.

Humble Bundle to jedna z najciekawszych growych inicjatyw. Od początku akcja miała na celu promowanie mniejszych gier niezależnych i pomoc potrzebującym. Często za niewielką sumę można było "kupić” ciekawe produkcje, a przy tym zadecydować, czy wpłacone pieniądze mają trafić na konto organizacji charytatywnych, organizatorów czy twórców. Z czasem do zabawy włączyli się też wielcy wydawcy - w "ofercie” Humble Bundle znalazły się też głośne, duże tytuły, a takie firmy jak EA rezygnowały z zysku i całą kwotę przeznaczając na akcje charytatywne. The Humble Origin Bundle zebrało ponad 10,5 mln dolarów!

Coś za coś

Humble Bundle pomaga, ale i rozpieszcza. Za mniej niż dolara zgarnąć można ciekawe tytuły. Kiedy cena jest wyższa, wielu często rezygnuje, bo albo daną grę z pakietu już ma (czyli nie zapłaci 1$ za 3 gry, bo tylko w dwie może zagrać), albo uważa, że powinna kosztować mniej - mimo że i tak pakiety są niedrogie, rzadko kiedy drugi próg cenowy wynosi więcej niż 8 dolarów, kolejny, najdroższy, przeważnie ustawiany jest na 10-15 dolarów. Z jednej strony wielu szczyci się tym, że "gra i pomaga”, ale z drugiej robi to tylko wtedy, kiedy jest to opłacalne. Ważniejszy jest więc własny zysk niż pomoc.

Widzimy to szczególnie teraz, gdy Humble Bundle wystartowało ze specjalnym zestawem z okazji maratonu Games Done Quick - w tym czasie gracze przechodzą gry w możliwie jak najszybszym czasie, a w trakcie tych speedrunów zbierane są pieniądze na cele charytatywne. Pomóc chce też Humble Bundle, które zysk ze sprzedaży gier przeznaczy na wsparcie Lekarzy Bez Granic. Tym razem nie ma progów cenowych, za niecałe 14 euro (choć jak ktoś chce może wpłacić więcej) otrzymuje się osiem gier.

Reakcje?


"To byłby świetny zestaw cztery lata temu”.


"Przecież te gry były już wcześniej, w dużo tańszych zestawach”.


"Taniej te gry kupimy w wyprzedaży na Steam”.


"Nie zasługują na taką cenę”.

To tylko parę przykładów z Reddita. Zresztą nie trzeba patrzeć na komentarze, wystarczy zerknąć na liczby. Jak do tej pory sprzedano mniej niż tysiąc zestawów, na konto trafiło ponad 10,5 tysiąca dolarów. Porównajmy to z wynikami zestawów, które sprzedawane są w tym samym czasie, by zobaczyć przepaść. "Humble Sonic 25th Anniversary Bundle” - ponad 84 tysiące sprzedanych zestawów, 816 tysięcy dolarów na koncie. "The Humble PC & Android Bundle 14” - prawie 40 tysięcy sprzedanych zestawów, 208 tysięcy dolarów na koncie. Owszem, te edycje Humble Bundle wystartowały wcześniej, a charytatywne Humble SGDQ 2016 Bundle dopiero raczkuje. Jednak już widać, że kupujących jest dużo, dużo mniej i nawet w najbliższych dniach nie uda się zbliżyć do tamtych rezultatów.

Pomagam, więc wymagam

Bo tym razem trzeba wydać więcej i gry nie są "świeże”. Skoro się nie dostaje, to też się nie daje od siebie - twierdzą gracze. 

 

Ten punkt widzenia można zrozumieć. Ale bardzo często przy okazji świetnych wyników Humble Bundle mówi się, że kupujący gry pomagają. Chwała im za to, właśnie dlatego Humble Bundle jest świetne i wyjątkowe. Pomoc potrzebującym jest tu jednak tylko dodatkiem, czymś czynionym przy okazji. Pokazuje to spryt organizatorów, którzy znaleźli dobry sposób na wsparcie. Obie strony czerpią korzyść - graczom coś fajnego wpadnie, organizacje dostają pieniądze. Jeśli ktoś jednak wierzył w to, że pomoc jest na pierwszy miejscu, to właśnie został pozbawiony złudzeń. 

W 2014 roku, Patryk Purczyński, wyjaśniając na łamach gram.pl fenomen Humble Bundle, pisał:

Szlachetne postępowanie graczy, a przede wszystkim twórców gier niezależnych, którzy rezygnują z części wpływów na rzecz wzmiankowanych organizacji, zasługuje na nic innego jak uznanie

Można tylko żałować tego, że "szlachetność” występuje tylko wtedy, gdy gry są ciekawe i tanie. Gdy można pomóc ot tak, bo jest okazja, szlachetnych zaczyna brakować. Pomaganie już się nie opłaca. 

Czy jednak powinniśmy być zdziwieni? "Dobroczynność” Humble Bundle zawsze była dodatkiem. Czymś, czym można chwalić "grającą społeczność” w mainstreamowych mediach, ale tak naprawdę sprawą drugorzędną; bo ważniejsze są przecież gry. Sprawdzając archiwalne teksty o Humble Bundle wątek o pomaganiu innym przeważnie pojawiał się gdzieś na końcu, istotniejsze było to, że mamy tanie, dobre gry, a niezależni twórcy mogą się wypromować. Skoro tak stawiało się sprawę, to nic dziwnego, że gdy liczy się tylko pomoc to zainteresowanie Humble Bundle spada.