Rosja zablokuje znany serwis społecznościowy. Facebook będzie następny w kolejce?

Daniel Maikowski
5 mln rosyjskich użytkowników LinkedIn już w poniedziałek może stracić dostęp do serwisu. Wszystko za sprawą decyzji sądu, który stwierdził, że LinkedIn łamie rosyjskie prawo dotyczące ochrony danych osobowych.

LinkedIn to jeden z największych serwisów społecznościowych na świecie, który specjalizuje się w nawiązywaniu kontaktów zawodowo-biznesowych. Korzysta z niego 467 mln użytkowników z ponad 200 krajów.

Jednak już od poniedziałku liczba użytkowników LinkedIn może skurczyć się o co najmniej 5 mln osób. W czwartek rosyjski sąd wydał orzeczenie, w którym stwierdził, że amerykański serwis naruszył obowiązujące w Rosji prawo dotyczące ochrony danych osobowych, a co za tym idzie, nie może kontynuować swojej działalności w tym kraju.

"Decyzja rosyjskiego sądu może zablokować dostęp do LinkedIn milionom rosyjskich użytkowników, jak również rosyjskich firm, które korzystają z LinkedIn, aby rozwijać swój biznes" - podkreślił Anoek Eckhardt, rzecznik firmy w wydanym oświadczeniu.

LinkedIn może zostać zablokowany w Rosji już w poniedziałek 14 listopada lub w nieco późniejszym terminie. Teraz wszystko zależy bowiem od decyzji Roskomnadzoru, czyli rządowej agencji nadzorującej działalność telekomunikacyjną w Rosji.

Przedstawiciele LinkedIn wyrazili już zainteresowanie spotkaniem z Roskomnadzorem, ale na rozwiązanie palącego problemu pozostało im bardzo niewiele czasu.

Russia PutinRussia Putin Mikhail Klimentyev / AP / AP

Kontrowersyjne przepisy

W ubiegłym roku w Rosji zaczęły obowiązywać nowe przepisy dotyczące ochrony danych osobowych. Zgodnie z nowym prawem, wszystkie dane zbierane na temat obywateli Rosji, powinny być przechowywane wyłącznie na rosyjskich serwerach.

Rosyjskie władze sugerują, że przepisy te mają za zadanie chronić Rosjan przed atakami ze strony hakerów. Według krytyków, są one bezpośrednio wymierzone w zagraniczne serwisy działające w Rosji. W ten sposób Kreml będzie mógł zmusić właścicieli tych serwisów, aby przekazywali mu ważne informacje temat użytkowników.

Facebook następny w kolejce?

Co ciekawe, LinkedIn nie jest jedyną amerykańską firmą, która przechowuje dane na temat rosyjskich użytkowników na zagranicznych serwerach. Podobny problem ma również m.in. Facebook i Twitter. Serwis Marka Zuckerberga w przeszłości wielokrotnie odmawiał rosyjskim władzom przekazania informacji dotyczących użytkowników, co często spotykało się z ostrą reakcją ze strony Kremla.

Dlaczego rosyjskie władze wzięły sobie na cel właśnie LinkedIn - serwis o znacznie mniejszym zasięgu i mniejszej popularności od Facebooka? Analitycy sugerują, że być może w ten sposób Kreml chce pokazać takim gigantom jak Facebook czy Twitter, co stanie się z ich biznesem, jeśli nie dostosują się do nowych rozwiązań.

Warto dodać, że Rosja nie jest jedynym krajem, który chce zmusić gigantów z Doliny Krzemowej do przechowywania danych na temat swoich użytkowników na lokalnych serwerach. Podobne przepisy już wkrótce mają obowiązywać m.in. w Niemczech.

W związku z tym, takie firmy jak Facebook, Google i Twitter już od jakiegoś czasu pracują nad przeniesieniem części swoich centrów danych do Europy.

W czerwcu LinkedIn został kupiony przez Microsoft. Transakcja, na kwotę 26,2 mld dol, zostanie sfinalizowana przez giganta z Redmond przed końcem 2016 roku.

 Zobacz także WIDEO: Jest już serial transmitowany przez Facebook Live - czy taka będzie przyszłość telewizji?

Więcej o: