LG OLED B7V to telewizor bliski ideału. Za jakość trzeba jednak wciąż sporo zapłacić [RECENZJA]

Daniel Maikowski
55-calowy ekran B7V to najtańszy przedstawiciel nowej serii OLED-ów LG. Niższa cena nie oznacza jednak kompromisów w kwestii jakości obrazu.

AKTUALIZACJA [19 maja] LG zdecydowało się na znaczne obniżki swoich telewizorów OLED na rok 2017. Aktualny cennik prezentuje się następująco:

  • LG OLED SIGNATURE W 65 cali – 34 999 zł
  • LG OLED SIGNATURE W 77 cali – 86 999 zł
  • LG OLED 65G7 – 27 999 zł
  • LG OLED 65E7 – 21 999 zł
  • LG OLED 55E7 – 14 999 zł
  • LG OLED 65C7 – 17 999 zł
  • LG OLED 55C7 – 11 499 zł
  • LG OLED 65B7 – 16 999 zł
  • LG OLED 55B7 – 10 999 zł

---

Nadchodzą lepsze czasy dla wielbicieli telewizorów z ekranami OLED. Kolejni producenci wprowadzają lub zapowiadają wprowadzenie tych urządzeń do swojej oferty. Niedawno uczyniło to Sony, które kilka tygodni temu zaprezentowało ekran A1 – swój pierwszy telewizor z organicznym wyświetlaczem. Swoich sił w nowym segmencie rynku próbuje również m.in. Panasonic. To daje nadzieję, że w ciągu 2-3 lat ceny OLED-ów spadną do bardziej akceptowalnego dla przeciętnego konsumenta poziomu.

Nie wybiegajmy jednak zanadto w przyszłość. Póki co, absolutnym dominatorem w kategorii OLED-ów jest LG. Południowokoreański koncern jest obecnie jedynym producentem matryc OLED i skrzętnie korzysta ze swojej przewagi nad rywalami. 

W tym roku LG zaprezentowało aż 5 serii OLED-ów. Cztery z nich, podobnie jak w roku ubiegłym, oznaczone są literami „B”, „C”, "E” i „G”. Znajdująca się obok nazwy serii cyfra "6" (określająca rok premiery), została natomiast zastąpiona cyfrą "7".

Dopełnieniem tegorocznej oferty LG jest flagowa seria „W7”, która obejmuje najbardziej ekskluzywne ekrany „SIGNATURE OLED” z wyświetlaczem o grubości 2,57 mm.

Ja miałem okazuję przyjrzeć się bliżej najtańszemu (ale wcale nie taniemu) z nowych OLED-ów od LG, czyli 55-calowemu modelowi OLED55B7V. 

LG OLED B7VLG OLED B7V fot. Daniel Maikowski

Wygląd

Pierwszą rzeczą, która przykuwa uwagę tuż po wyciągnięciu tego telewizora z pudełka, są jego wymiary. Panel OLED jest niezwykle smukły, co z pewnością zrobi piorunujące wrażenia na osobach, które dotychczas miały do czynienia jedynie z telewizorami LCD. Osiągnięcie takiego efektu było możliwe dzięki rezygnacji z warstwy podświetlającej.

Aluminiowe wykończenie telewizora nadaje urządzeniu bardzo elegancki charakter. Z takiego materiału wykonane zostały m.in. boczne ramki, tył panelu OLED oraz stopka.  

Sama podstawka jest węższa od ekranu, a przy tym bardzo dobrze wyważona, co oznacza, że telewizor bez obaw ustawimy stabilnie na bardzo małej półce lub stoliku. 

Bardzo dobre wrażenie robi również niezwykle smukła ramka wokół ekranu, która jest praktycznie niezauważalna podczas pracy urządzenia. 

LG OLED B7VLG OLED B7V fot. Daniel Maikowski

Jedynym plastikowym elementem w B7V jest doczepione do tylnego panelu „pudełko”, w którym umieszczono całą "elektronikę". Plastik nieco psuje końcowy efekt wizualny i kiepsko współgra się z aluminiowymi elementami. Ten detal nie powinien was jednak specjalnie irytować, o ile nie zdecydujecie się ustawić telewizora na środku salonu.

B7V został wyposażony w dość standardowy zestaw złącz i portów. Na tylnym panelu znajdziemy gniazda antenowe, złącze LAN, dwa porty HDMI i jeden port USB, a także analogowe oraz cyfrowe wyjście dźwięku (Toslink). Z boku umieszczono z kolei dwa porty HDMI i USB oraz moduł CI. TV oferuje również wsparcie dla Wi-Fi oraz Bluetooth.

Wszystkie złącza znajdują się bliżej lewej strony ekranu, co w moim wypadku okazało się kłopotliwe. Miałem problem z podpięciem telewizora pod router - ze względu na zbyt krótki kabel. Podobny problem pojawił się przy kablu audio łączącym telewizor z amplitunerem. Dostałem więc nauczkę, aby nie kupować nigdy kabli „na styk”.

LG OLED B7VLG OLED B7V fot. Daniel Maikowski

Ekran

Na początek dobra wiadomość. "Sercem" B7V jest autorski chip LG, który obsługuje również pozostałe serie tegorocznych OLED-ów, na czele z flagowym W7V. Oznacza to, że B7V gwarantuje zbliżoną jakość obrazu w stosunku do droższych modeli. Inaczej było w roku ubiegłym, gdy model B6J korzystał ze słabszego układu Realtek.

Model B7V został wyposażony w 55/65-calową matrycę OLED WRGB o rozdzielczości 4K (3840x2160) oraz częstotliwości odświeżania 120 Hz. Telewizor posiada certyfikat Ultra HD Premium, co oznacza, że spełnia wymogi normy UHD. Co istotne, urządzenie wspiera cztery najważniejsze formaty HDR: HDR 10, HLG, Dolby Vision i Technicolor. 

Jeśli chodzi o jakość wyświetlanego obrazu, to na pierwszy plan wciąż wysuwają się dwa elementy: kontrast oraz czerń. Organiczny wyświetlacz daje nam czerń, która pozostawia w tyle najlepsze  telewizory LCD z podświetleniem LED. Wynika to z faktu, że każda z OLED-owych diod jest osobnym źródłem światła. W chwili, gdy na ekranie ma pojawić się czerń, odpowiedzialne za jej wyświetlenie subpiksele przestają świecić. 

Idealna czerń to bliski ideałowi kontrast. Wydaje się, że i pod tym względem tegoroczne OLED-y uczyniły krok do przodu. Jeśli dodamy do tego doskonałe kąty widzenia, to w efekcie otrzymujemy obraz, który jest niedoścignionym wzorem dla ekranów LCD.

LG OLED B7VLG OLED B7V fot. Daniel Maikowski

Na uwagę zasługuje również odwzorowanie kolorów. LG stawia na wsparcie dla HDR, ale nie zapomina o tym, że dostęp do filmów i seriali wspierających tę technologię jest wciąż ograniczony i sprowadza się do kilku seriali Netfliksa oraz filmów Blu-ray UHD. 

Dlatego w tym roku Koreańczycy popracowali nad jak najwierniejszym oddaniem barw w standardowym trybie wyświetlania obrazu (SDR). Dzięki temu obraz charakteryzuje się bardziej nasyconymi i żywymi barwami oraz pożądanym poziomem jasności.

B7V oferuje kilka predefiniowanych trybów obrazu oraz dwa tryby eksperckie, które umożliwiają samodzielną kalibrację obrazu. Najbardziej do gustu przypadły mi dwie konfiguracje. Tryb „Kino” świetnie  sprawdza się przy oglądaniu filmów i charakteryzuje się bardzo dobrym kontrastem, przy pożądanej jasności i wiernie oddanych barwach. Z kolei tryb „Gra” oferuje bardzo niski input lag na poziomie 21 ms, co z pewnością docenią wielbiciele gier FPS oraz fanatycy serii FIFA, do których sam się zaliczam.

B7V nieźle radzi sobie ze skalowaniem sygnału SD i Full HD. Nie powinniśmy jednak oczekiwać cudów. Sygnał SD wciąż pozostaje obrazem SD. Nawet wtedy, gdy wyświetlamy go na kosztującym kilkanaście tysięcy złotych telewizorze OLED.

LG OLED B7VLG OLED B7V fot. Daniel Maikowski

Dźwięk

W przeciwieństwie do droższych modeli z serii E7, G7 i W7, B7V niestety nie posiada soundbara. Po wbudowanych głośnikach nie spodziewałem się zbyt wiele. Niesłusznie. B7V oferuje przyzwoitą jakość dźwięku, a dodatkowym atutem jest technologia Dolby Atmos, czyli standard, który jest dla dźwięku tym, czym Dolby Vision dla obrazu.

Podoba mi się również możliwość łączenia zewnętrznych oraz wewnętrznych źródeł dźwięku. Telewizor umożliwia np. odtwarzanie dźwięku jednocześnie przez wewnętrzne głośniki oraz zestaw stereo podłączony za pośrednictwem wejścia cyfrowego audio.

LG OLED B7VLG OLED B7V fot. Daniel Maikowski

System WebOS

W swoich tekstach wielokrotnie pisałem już, że lubię WebOS. To najbardziej kompletne oraz intuicyjne rozwiązanie w obszarze Smart TV.  Swojego zdania nie zmieniam.

Tegoroczny WebOS w wersji 3,5 nie wprowadza co prawda żadnych fundamentalnych zmian w obsłudze telewizora, ale to wciąż ta sama płynna i stabilna platforma. 

Jedną z nowości, która przypadła mi do gustu, jest możliwość powiązania aplikacji z przyciskami numerycznymi pilota. Nowa wersja systemu daje też większe możliwości, jeśli chodzi o połączenie telewizora z naszym smartfonem.

Wbudowany odtwarzacz multimediów doskonale radzi sobie z obsługą wszelkich treści, którymi chcemy „nakarmić” nasz telewizor, wliczając w to nawet bardziej egzotyczne formaty wideo. Obsługa napisów również jest bezproblemowa. 

Same aplikacje działają różnie - co leży raczej w gestii ich twórców. Netflix i YouTube to klasa sama dla siebie, Showmax również radzi sobie nieźle. Aplikacja HBO GO jest natomiast niezmiennie tragiczna, ale do tego zdążyliśmy się już chyba przyzwyczaić.

LG OLED B7VLG OLED B7V fot. Daniel Maikowski

Podsumowanie 

LG OLED BV7 buduje na bardzo solidnych fundamentach, które zostały postawione przez model B6J. Najważniejsze zmiany to zastąpienie "budżetowego" procesora Realtek autorskim chipem LG, lepsze nasycenie kolorów i  jasność w trybie SDR, znacznie krótszy input lag oraz pełne wsparcie dla technologii Dolby Atmos.

Największym wyróżnikiem OLED-ów LG ciąż pozostaje jednak niedościgniona czerń, nieskończony kontrast oraz doskonałe kąty widzenia. To właśnie te cechy wyróżniają testowany model na tle większości konkurencyjnych ekranów LCD.

Niestety za niedoścignioną jakość trzeba wciąż sporo zapłacić. B7 to zdecydowanie najtańsza seria w ofercie OLED-ów LG, ale nie znaczy to wcale, że jest tanio. Testowany 55-calowy B7V kosztuje 12 499 zł, a większy 65-calowy model 19 999 zł.

Jeśli rozważasz kupno OLED-a, a powyższe ceny są dla ciebie nie do przełknięcia, to warto poważnie zastanowić się nad kupnem jednego z ubiegłorocznych modeli, które są już znacznie tańsza, a jednocześnie wciąż mają się czym pochwalić.  

Więcej o: