Służby specjalne PRL mogły stworzyć internet, zanim wymyślili go Amerykanie? Historia powstania bazy PESEL [FORMAT C:]

Robert Kędzierski
Polska już na początku lat 70. Stworzyła jeden z najlepszych na świecie systemów ewidencji ludności. Wokół PESEL-u do dziś krążą legendy. Miał być narzędziem wykorzystywanym przez SB, posłużyć do stworzenia internetu zanim jeszcze na ten pomysł wpadli Amerykanie. Jak było naprawdę? 

Działający do dziś system PESEL jest jednym z najstarszych wciąż wykorzystywanych. Historia jego powstania pełna jest ciekawych faktów, tajemnic, a nawet mitów i sporów.  

W roku 1970 w planie pięcioletnim zapisano stworzenie systemu ewidencji ludności. Pomysł wprowadzenia takiego systemu podpatrzono u Szwedów. Oni jednak opracowanie swojego rozwiązania przewidzieli na dwadzieścia lat. Pomimo sześciokrotnie mniejszej populacji.  

Polskie władze szybko doszły do wniosku, że oprócz normalnych funkcji, takich jak przyspieszanie pracy urzędów i zbieranie informacji potrzebnych do zarządzania krajem, do systemu można wprowadzić też elementy ułatwiające kontrolowanie czy też inwigilowanie społeczeństwa.  

Policzyć magistrów  

Najpierw postanowiono zewidencjonować osoby z wyższym wykształceniem. Impulsem do tego były m.in. wydarzenia marcowe. Strajk studentów w roku 1968 przekonał władze, że inteligencję trzeba mieć pod kontrolą.  

Do zrealizowania m.in. tego celu w roku 1973 uruchomiono program MAGISTER. Pięć lat po wydarzeniach marcowych. Źródłem informacji, które trafiały do systemu były wielostronicowe ankiety, które zatrudnieni wypełniali podejmując pracę. Programem było objętych aż 60 tys. zakładów. Ankietowani, z tytułem co najmniej magistra, musieli szczegółowo opisać swoją karierę zawodową, edukację, majątek, zadeklarować chęć zakupienia samochodu, chęć posiadania mieszkania. etc.

Były też bardziej szczegółowe pytania  -  na przykład o to, jak długo zajmuje im droga do i z pracy (do pół godziny, od pół godziny do godziny, 1-2 godziny, 2 godziny i więcej), w jaki sposób się przemieszczają (samochodem, autobusem, innym pojazdem). Ankieta zawierała też informacje o przynależności do różnego rodzaju organizacji, takich jak stowarzyszenia.  
 
Duży rozstrzał pytań potwierdza, że MAGISTER mógł być wykorzystywany zarówno do administracji, jak i do inwigilacji. Pozwalał bardzo szybko namierzyć konkretną osobę. Dzięki wiedzy z ankiety można było wywrzeć na nią nacisk – po to, by zmusić do zaprzestania jakichś działań lub podjęcia współpracy. System informatyczny potencjalnie mógł ułatwiać nawet werbowanie agentów. 

Dwie prawdy o celach systemu 

Krzywdzące dla twórców Magistra, a także systemu PESEL, byłoby twierdzenie, że systemy te powstały wyłącznie w celu inwigilowania społeczeństwa. Systemy były narzędziem, które można było stosować również i w tym celu.

Raport, który Rządowe Centrum Informatyczne opublikowało w roku 1979 dowodzi, że Magister był wykorzystywany w celach statystyczno - ewidencyjnych - pozwalał analizować dane o wykształceniu, zatrudnieniu. Pozwolił policzyć, ilu Polska ma ekspertów w danej dziedzinie, jak może się rozwijać, o które aspekty wykształcenia powinna zadbać lepiej.  Był jednym z ważnych narzędzi dla Głównego Urzędu Statystycznego. Pozwalał na przykład ustalić, ile mieszkań należy wybudować, ile samochodów wyprodukować. 

Fragment raportu z systemu Magister. Fot. za zgodą Polskiego Towarzystwa InformatycznegoFragment raportu z systemu Magister. Fot. za zgodą Polskiego Towarzystwa Informatycznego Fot. za zgodą Polskiego Towarzystwa Informatycznego

System MAGISTER, działający w latach 1973-74, potrzebował zaledwie sześciu sekund, by znaleźć konkretną osobę w sporej, bo liczącej ok. 630 tys. rekordów bazie. Władze były zachwycone i szybko doszły do wniosku, że prace nad objęciem ewidencją reszty obywateli można kontynuować.  

Rewolucja w zarządzaniu państwem czy narzędzie represji?

Za tworzenie bazy PESEL (Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności) odpowiedzialni byli funkcjonariusze SB - płk Zygmunt Orłowski (dyrektor MSW) oraz ppłk Roman Warski (odpowiedzialny za sprawy techniczne). Inaczej w czasach głębokiej komuny być nie mogło, skoro za pracę nad systemem odpowiadało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Ściągano najwybitniejszych informatyków. Sięgnięto między innymi po współpracowników Jacka Karpińskiego, twórcy polskiego komputera K202, który przewyższał parametrami ówczesne maszyny produkowane przez IBM.

PESEL oparto na niemieckim systemie PRISMA, stworzonym dla bankowości, a wykorzystywanym do ewidencji ludności w Republice Federalnej Niemiec. Polscy informatycy dokonali w nim jednak gigantycznych poprawek i zmian.  

Niezwykle ciekawy był sam pomysł, by jeden, nadany obywatelowi numer pozwalał na identyfikację w różnych urzędach.  

Przy budowie systemu PESEL wykorzystano datę urodzenia, co dziś jest kwestionowane ze względu na ochronę danych osobowych, ale lepszego pomysłu nadal nie ma. Przyjęta koncepcja budowy numeru ewidencyjnego pozwoliła przewidzieć i w efekcie przejść przez problem roku 2000, tzw. pluskwy milenijnej, z czym poważne problemy mieli informatycy amerykańscy. Oczywiście, problem ten dotyczył systemów informatycznych eksploatowanych kilkanaście lat na tzw. mainframe'ach. Ówczesne koncepcje zakładały wykorzystanie numeru PESEL we wszystkich rozwiązaniach dotyczących obywatela, czyli służby zdrowia, ubezpieczeń, rozliczeń finansowych itp.

- wyjaśnił w rozmowie z nami Jerzy S. Nowak, przewodniczący Sekcji Historycznej Polskiego Towarzystwa Informatycznego.

Polski internet? 

Informatycy pracowali nie tylko pod presją czasu, ale i pod bezpośrednią presją funkcjonariuszy SB. Nie wiedzieli nawet, jak duża ma być docelowo baza, którą tworzą. Do dyspozycji mieli początkowo zachodnie komputery Siemens 4004 (z 1 MB pamięci RAM), następnie Siemens 775 (2 MB RAM). Oddziały terenowe wyposażono w polskie, produkowane we Wrocławiu, Elwro.  

Efekty prac polskich ekspertów nawet z dzisiejszej perspektywy można ocenić jako niesamowite. Powstała bowiem nie tylko sama baza, ale cały system do przesyłania danych.  

Według niektórych doniesień, Polacy wpadli na pomysł przesyłania ich w postaci cyfrowej. Sieć tworzyły elektryczne maszyny do pisania, monitory oraz modemy. System umożliwiał transfer z prędkością 4,8 kb/s. Wystarczająco szybko, by zapisać wszystkie potrzebne dane w ciągu... sekundy. 
 

Siemens 2002. Fot. Gabriele Sowada - EMail von Gabriele Sowada Siemens 2002. Fot. Gabriele Sowada - EMail von Gabriele Sowada  Fot. Gabriele Sowada - EMail von Gabriele Sowada 

Według niektórych doniesień, do obsługi systemu PESEL wykorzystano też sieć, która pozwalała na zdalne podglądanie prac danej maszyny czy też drukowanie. 

Już przed rokiem 1980 mieliśmy coś, co mogło się stać Internetem: oprogramowanie łączące w sieć komputery różnych firm z różnym oprogramowaniem poprzez zdalną sieć teletransmisji. Mieliśmy nawet oprogramowanie pozwalające sterować całym systemem, wszystkimi komputerami w centrum z dowolnego miejsca na świecie. Niechęć idiotów partyjnych pogrzebała wszystkie te plany – mówi Jerzy Studziński (to pseudonim, nie chce upublicznić swojego prawdziwego nazwiska). Firma Studzińskiego pracowała dla ówczesnego MSW.

- wyjaśniał jeden z pragnących zachować anonimowość ekspertów w rozmowie z Cezarym Gmyzem, w materiale opublikowanym w Rzeczpospolitej. Dziennikarz twierdzi nawet, powołując się na jednego z twórców PESEL, że Polacy opracowali coś, co mogło stać się odpowiednikiem protokołu TCP/IP, na którym można by oprzeć odpowiednik sieci internet

Jerzy S. Nowak z Polskiego Towarzystwa Informatycznego zdecydowanie zaprzecza jednak tej tezie.

Wdrożenie systemu PESEL obrosło zbędnymi mitami. Pojawiają się opinie, jakoby wtedy stworzono podstawy internetu, co kompletnie nie odpowiada prawdzie. [...] Brak jest jakichkolwiek relacji i opracowań potwierdzających tego rodzaju opinie. W praktyce stosowano przesyłanie danych przy pomocy sieci teleksowych pomiędzy ośrodkami, a tak np. do dziś nie wiemy, czy ówczesne MSW dysponowało własną siecią łączności. Warto jeszcze zauważyć, że ośrodki PESEL-a działały przy urzędach wojewódzkich, a nie przy komendach wojewódzkich MO.

- wyjaśnił Nowak.

Innowacji, które narodziły się podczas prac nad PESELem, było znacznie więcej. Informatycy pracowali nawet nad systemem pozwalającym obsługiwać komputer za pomocą komend głosowych, czy nad zapis danych na kartach pamięci. Opracowali też system umożliwiający podłączenie do komputera rzutnika slajdów i wyświetlania w ten sposób informacji.  

Pomiędzy rokiem 1977 a 1986 baza PESEL zawierała 40 milionów rekordów. Jako pierwsi dowody osobiste wydane w oparciu o rewolucyjny polski wynalazek otrzymali mieszkańcy warszawskiej Woli. System jest wykorzystywany do dziś i pozostaje jednym z najstarszych w użyciu. 

Gorzki epilog

PESEL tworzyło w sumie ok. 300 specjalistów. Byli wśród nich nie tylko informatycy, ale również prawnicy czy statystycy. W ramach tzw.  'ustawy dezubekizacyjnej', podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę w grudniu zeszłego roku, zostali objęci obniżeniem świadczeń. 

W latach 70-ych podjęto prace nad systemem elektronicznej ewidencji ludności, wzorując się na rozwiązaniach z Europy Zachodniej. Wykonano i wdrożono system informatyczny działający do dziś, wymieniając co kilka lat komputery i modyfikując oprogramowanie. Do pracy w strukturach MSW (bo MSW odpowiada za ewidencję ludności!) pozyskano absolwentów informatyki czołowych krajowych uczelni. Nikt z nich nie uwierzyłby zapewne w to, że po kilkunastu latach pracy zostaną ukarani w wyjątkowo prymitywny sposób. Przygotowali dobry system, potrafili wykorzystać zagraniczne rozwiązania bazodanowe i stworzyć własne, nie biegali z pałkami po ulicach - teraz obniża się im emerytury, po raz drugi zresztą. Z jednej strony wykorzystuje się efekty ich pracy, one nie rażą nikogo, z drugiej trzeba ich ukarać - nie wiadomo tylko za co.

- stwierdza z rozgoryczeniem Jerzy S.nowak. 

Więcej o: