Co wyróżnia nowego iPada Pro od swojego poprzednika? Jeżeli liczycie na zupełnie nowy wygląd, to niestety się zawiedziecie. Trudno jednak oczekiwać czegoś szczególnie widowiskowego w tej kategorii urządzeń.
Nowy iPad Pro to przede wszystkim większa przekątna ekranu, która w nowej wersji wynosi 10,5 cala. To o 20 proc. więcej, niż w poprzedniej wersji, jednak sam tablet nie jest wiele większy. Apple osiągnęło to przez zmniejszenie ramek, czyli poszło za obecnym trendem w budowaniu urządzeń mobilnych. Nareszcie!
Większy rozmiar ekranu pozwala również wywoływać wirtualną klawiaturę w pełnym rozmiarze, dzięki czemu pisanie na tablecie w pozycji wertykalnej będzie wygodniejsze. Dzięki zwiększeniu rozmiaru również smart cover, a więc doczepiana klawiatura od Apple, będzie pełnowymiarowa. Co więcej, ma wspierać blisko 30 języków. A jeżeli przy ekranie jesteśmy, to zwiększono również jego jasność do 600 nitów, czyli uważajcie na oczy.
Kolejną zaletą nowego Pro ma być funkcja ProMotion, czyli możliwość odświeżania treści na ekranie w zakresie 120Hz, co oznacza, że będą one przewijać się jeszcze szybciej na iPadzie. Ważne jest to, że iPad ma wykrywał typ treści i dostosowywać szybkość odświeżania do niego.
iPad Pro zrzut ekranu
Co znajdziemy pod maską nowego urządzenia? 6-rdzeniowy Procesor A10X, który ma być 30 proc. szybszy niż poprzednia generacja, oraz lepszy, 12-rdzeniowy procesor graficzny - o 40 proc. wydajniejszy, niż w poprzedniej wersji. iPad ma pracować do 10 godzin na baterii, ma mieć minimum 64GB pamięci wewnętrznej i będzie wyposażony w port USB-C oraz funkcję szybkiego ładowania.
Poprawiono również aparat w iPadzie Pro, który w rzeczywistości jest tym samym, który znajdziemy w iPhonie 7.
Oczywiście z nowym iPadem Pro idzie również Apple Pencil, któremu zwiększono zakres czułości do 20ms.
Cena?
iPad Pro 10,5 cala - 649 dolarów.
iPad Pro 12,9 cala - 799 dolarów.
Apple chce, by iPad Pro nie był tylko zwykłym tabletem, ale czymś na kształt hybrydy, w których ostatnio celuje Microsoft. Dlatego przy okazji iOS 11 Apple wprowadziło sporo nowych funkcji dedykowanych iPadowi.
Przede wszystkim wprowadzono Dock, czyli dolną belkę, niemal jak w macOS, do której przypięte są nasze ostatnio używane aplikacje i pliki. W ten sposób mamy mieć je zawsze pod ręką, a funkcja ta ma poprawić naszą produktywność.
iPad Pro dock zrzut ekranu
Poza dockiem, Apple poprawiło wielozadaniowość dla iPada. Teraz możemy "wyciągnąć" aplikację z docka i przenieść ją na ekran, tym samym dzieląc go z inna aplikacją. Multitasking ma wspierać opcja "drag and drop", czyli łatwego kopiowania i przeciągania treści.
Oprócz tego iOS 11 dla iPada wprowadza App Switcher, czyli de facto nowy sposób zarządzania uruchomionymi aplikacjami. I znowu, niewiele się to różni od tego, co mamy w macOS.
iPad Pro switcher zrzut ekranu
Najważniejszą jednak aplikacją ma być Files, czyli po prostu pliki. W końcu Apple wprowadziło coś na kształt managera treści, który ma pozwolić na lepsze zarządzanie zdjęciami, dokumentami i innymi plikami, które mamy na iPadzie. Oprócz tego Files mają synchronizować się z chmurą, nie tylko tą od Apple, ale chociażby Dropboxem.
Widać, że Apple chce wycisnąć z powoli umierającego rynku tabletów ostatnie soki. Dlatego nowy iPad Pro wspierany przez specjalną wersję iOS 11 stawia na produktywność. Wiele funkcji zostało zaczerpnięte wprost z pełnowymiarowego systemu operacyjnego Apple, choć oczywiście zostały nieco oskalpowane, by dostosować je do urządzenia mobilnego opartego na dotyku. I choć iPad Pro nie zastąpi wam pełnowymiarowego komputera, to w nowej odsłonie staje się dużo bardziej wydajnym i elastycznym urządzeniem, które może zastąpić laptop w najprostszych codziennych zadaniach.