KE jest bezlitosna dla gigantów. Amazon musi zapłacić 250 mln euro. Apple również ma problem

Daniel Maikowski
Amazon korzystał w Luksemburgu z optymalizacji podatkowej, która jest niezgodna z unijnym prawem. Teraz gigant musi oddać 250 mln euro. Przy okazji Komisja Europejska przypomniała sobie również o sprawie Apple.

Komisja Europejska zainteresowała się sprawą Amazona w 2014 roku. Wątpliwości wzbudziły korzyści podatkowe, z których amerykański gigant korzystał na mocy porozumienia z Luksemburgiem. W 2015 r. KE uznała, że podatkowe ustępstwa, z których korzysta Amazon są niedozwoloną przez unijne prawo pomocą publiczną. 

Po dogłębnym dochodzeniu przeprowadzonym w październiku 2014 roku Komisja uznała, że decyzja podatkowa wydana przez Luksemburg w 2003 roku i przedłużona w 2011 roku obniżyła podatek płacony przez Amazona w Luksemburgu bez ważnego uzasadnienia

- napisała w oświadczeniu Margrethe Vestager, unijny komisarz ds. konkurencji.

W toku dochodzenia KE ustaliła, że Amazon płacił w Luksemburgu czterokrotnie niższe podatki niż lokalne firmy. Teraz te niedozwolone "ulgi podatkowe" zostały wycenione na  sumę 250 mln euro, którą firma musi przekazać władzom Wielkiego Księstwa. Warto dodać, że kwota ta jest znacznie niższa od tej, o której spekulowały media i eksperci.

Ze stanowiskiem Komisji Europejskiej nie zgadza się sam Amazon.

Uważamy, że Amazon nie korzystał w Luksemburgu ze specjalnych praw, i że płaciliśmy podatki w zgodzie z luksemburskim, jak również międzynarodowym prawem podatkowym. Zapoznamy się z decyzją Komisji i rozważymy nasze środki prawne, wliczając w to apelację

- czytamy w oświadczeniu firmy.

W 2016 roku  gigant e-commerce zapłacił w Europie 16,5 mln euro podatku, podczas gdy jego przychody w tym regionie wyniosły aż 21,6 mld euro. 

Margrethe VestagerMargrethe Vestager Virginia Mayo (AP Photo/Virginia Mayo)

Apple nie zapłacił 13 mld euro

Amazon nie jest jedynym koncernem, która korzysta lub korzystała w UE z niezgodnych z prawem ustępstw podatkowych. O podobne praktyki KE oskarżała m.in. Apple. 

W ubiegłym roku na koncern z Cupertino nałożona została kara w wysokości 13 mld euro. Apple miał przekazać te pieniądze (plus odsetki) irlandzkiemu rządowi, gdyż to właśnie Irlandia jest krajem, w którym firma korzystała z optymalizacji podatkowej.

Sęk w tym, że Apple nie zamierza się śpieszyć z oddaniem tych pieniędzy, a Irlandia wcale nie zamierza się śpieszyć z ich ściągnięciem. W sierpniu ub. roku irlandzki minister finansów Paschal Donohoe oświadczył w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, że odzyskiwanie zaległych podatków nie jest sprawą Dublina, ponieważ kraj ten „nie jest globalnym poborcą podatkowym”.

Minister dodał, że zasady podatkowe, obowiązywały wszystkich i „nie były uszyte na miarę” Apple’a. Co więcej, nie naruszały one ani unijnych, ani irlandzkich przepisów.

To z kolei bardzo nie spodobało się unijnej komisarz Margrethe Vestager.

Irlandia musi odzyskać od Apple 13 miliardów euro za niezgodną z prawem pomoc publiczną od państwa, ale ponad rok po przyjęciu tej decyzji Irlandia wciąż nie odzyskała pieniędzy, nawet w części

- napisała Vestager w wydanym w środę oświadczeniu.

W związku z brakiem działań ze strony irlandzkiego rządu Vestager podjęła decyzję o przekazaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Na odpowiedź  Dublina nie trzeba było czekać długo. W opublikowanym oświadczeniu irlandzki rząd poinformował, że jest "ekstremalnie rozczarowany" decyzją Komisji.

Więcej o: