Dwa kroki do przodu i jeden wstecz. Taki jest nowy Nikon D7500. Tylko ta cena... [RECENZJA]

Nowa propozycja Nikona, model D7500 to aparat kierowany do zaawansowanych fotoamatorów. Pozbawiony kilku narzędzi potrzebnych profesjonalistom, bo przeznaczony dla osób, które i tak nie wykorzystają pełni możliwości profesjonalnych lustrzanek.

Na rynku lustrzanek cyfrowych dla bardziej zaawansowanych amatorów jest obecnie ogromny wybór. Ciężko zaoferować coś wyjątkowego, a więc producenci prześcigają się w ulepszaniu swoich konstrukcji.

Jednym z aparatów z tego segmentu jest Nikon D7500. Miałem kilka dni, aby przekonać się jak ten sprzęt sprawdza się w praktyce. Czy spełni oczekiwania grupy, do której jest kierowany?

Obudowa i wygoda fotografowania

Korpus nowego Nikona jest dość lekki i wykonano go z dobrej jakości materiału. Szkoda, że nie ma tutaj konstrukcji magnezowej, która na tej półce cenowej byłaby wskazana. Pochwalić za to można uszczelnienie obudowy przed deszczem i kurzem.

Lustrzanka dostała porządny, bardzo wygodny grip wykończony antypoślizgową gumą. Dzięki temu już od pierwszej chwili świetnie leży w dłoni i niełatwo z niej wypadnie.

Całkiem wygodnie można oprzeć kciuk prawej ręki, a palec wskazujący ląduje na spuście migawki tuż obok, którego znalazł się włącznik. Świetne rozwiązanie, które zawsze ceniłem sobie w lustrzankach i bezlusterkowcach. Dzięki temu szybciej można włączyć aparat i natychmiast uchwycić ważny kadr.

Nikon D7500Nikon D7500 fot. Nikon

Przyciski funkcyjne z przodu korpusu zostały umieszczone w idealnych miejscach, podobnie jak przełącznik metody ogniskowania. Rozmieszczenie przycisków obok ekranu również jest bardzo wygodne.

Nawigowanie po systemie jest bardzo przyjemne i intuicyjne. W tej kwestii również nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń.

W górnej części korpusu, na lewo od gorącej stopki znajdziemy jeszcze pokrętło wyboru trybów oferujące opcje personalizacji, a parametrami ekspozycji sterujemy wygonie za pomocą dwóch pokręteł obsługiwanych kciukiem i palcem wskazującym prawej dłoni.

Wizjer, wyświetlacz i łączność

Pochwały należą się Nikonowi za wizjer optyczny, który jest wygodny i ma 100 proc. pokrycia kadru, choć moim zdaniem - podobnie jak każdy inny - przegrywa funkcjonalnością z wizjerami cyfrowymi z bezlusterkowców i Sony SLT. Przynajmniej dla kogoś, kto przyzwyczaił się już do miniaturowego wyświetlacza w tym miejscu.

Powyżej znalazł się czujnik zbliżeniowy, który wyłącza 3,2 calowy ekran o rozdzielczości 922 tys. punktów oszczędzając energię. Wyświetlacz jest wystarczająco szczegółowy i kontrastowy, aby zdjęcia wyglądały na nim dobrze.

Obsługuje także dotyk, dzięki czemu nawigowanie po galerii i powiększanie jest bardzo proste i przyjemne. Pomaga także w ogniskowaniu na konkretny punkt kadru.

Niestety jest odchylany jedynie do góry i do dołu. Brak możliwości odgięcia go na boki jest dla mnie małą wadą. Parametry ekspozycji można podejrzeć także na podświetlanym monochromatycznym wyświetlaczu na górnej ściance korpusu.

Nikon D7500Nikon D7500 fot. Nikon

Nikon D7500 oferuje także spory wybór złączy, ale ma tylko jeden slot na karty SD. Z drugiego producent zrezygnował, aby jeszcze bardziej odróżnić ten model od flagowego cropa D500.

Jest także łączność Wi-Fi, jednak zabrakło już NFC. Wielka szkoda, że D7500, podobnie jak spora część nowych aparatów nie oferuje wbudowanego modułu GPS. Nie zawsze mam ochotę na łączenie lustrzanki ze smartfonem, a jednak czasem muszę wiedzieć gdzie zrobiłem dane zdjęcie.

Szybkość działania i fotografowania

Nikon D7500 jest szybki, bardzo szybki. Włączenie aparatu i zapisanie pierwszego zdjęcia zajmuje ułamek sekundy. Przy czym nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykonywać jedno zdjęcie za drugim nie przepełniając bufora. Nieco dłużej trwa tylko uruchamianie podglądu, jednak przesuwanie zdjęć również działa błyskawicznie.

Nie ma co się dziwić, D7500 ma powiększony bufor, a dodatkowo obsługuje szybkie karty SD. Pochwalić można także tryb seryjny.

Dla posiadaczy bezlusterkowców, Sony SLT czy profesjonalnych lustrzanek z najwyższej półki 8 kl/s może wydawać się mało, jednak w kategorii lustrzanek dla zaawansowanych amatorów robi wrażenie. Wartość ta potrafi się także utrzymać przez co najmniej kilka sekund, nawet podczas fotografowania w RAW-ach.

Jakość zdjęć

Zdjęcie zrobione aparatem Nikon D7500Zdjęcie zrobione aparatem Nikon D7500 fot. Bartłomiej Pawlak

Trzeba poznać, że Nikon D7500 oferuje naprawdę ładny obrazek. Żywe i dobrze nasycone kolory, świetny kontrast i odpowiednie dobranie balansu bieli w trybie automatycznym może się podobać. Do tego dodajmy spory zakres tonalny matrycy i świetną pracę przy wysokich czułościach.

Zdjęcia są także bardzo szczegółowe. Oczywiście wiele zależy od użytego obiektywu, jednak sensor o rozdzielczości 20,9 Mpix zapożyczony wprost z flagowego modelu D500 robi swoje. Za przetwarzanie obrazu odpowiedzialny jest znany z tego samego aparatu procesor EXPEED 5.

Jako że uwielbiam fotografowanie w nocy szczególną uwagę przykuły możliwości matrycy do pracy w słabym oświetleniu. Zarówno długi czas naświetlania, jak i wysokie ISO nie robią na sensorze większego wrażenia.

Zdjęcie zrobione aparatem Nikon D7500Zdjęcie zrobione aparatem Nikon D7500 fot. Bartłomiej Pawlak

Szum jest bardzo niewielki nawet przy wysokich czułościach. Fotografowanie przy ISO 4000, a nawet większym nie było żadnym problemem, a zdjęcia nie wymagały usuwania szumu w postprodukcji. Całkiem nieźle radzi sobie także systemowa redukcja szumu.

Mogą uwagę zwrócił wbudowany tryb HDR, który radzi sobie bardzo dobrze nawet w trudnych warunkach oświetleniowych. Oczywiście zaawansowany użytkownik z niego nie skorzysta wrzucając zdjęcia składowe do Photoshopa, jednak do zabawy podczas weekendowego wypadu do parku może się przydać.

Przykładowe zdjęcie w trybie HDR:

Zdjęcie zrobione aparatem Nikon D7500Zdjęcie zrobione aparatem Nikon D7500 fot. Bartłomiej Pawlak

Trybom półautomatycznym, które mogą się czasem przydać nie mam nic do zarzucenia. Światło mierzone jest poprawnie, a ekspozycja dobierana szybko i prawidłowo.

Więcej zdjęć, które zrobiłem testowanym aparatem możecie zobaczyć w TYM miejscu. Fotografie nie były poprawiane w postprodukcji.

Na koniec można jeszcze pochwalić filmy w Full HD, które wyglądają świetnie (także w 60 kl/s). Zdecydowanie na plus jest także obecność rozdzielczości 4K, jednak w tym przypadku czeka nas niemiła niespodzianka. Aparat korzysta z niewielkiej części matrycy, dlatego obraz jest mocno przybliżony (crop 2,25).

Zdjęcie zrobione aparatem Nikon D7500Zdjęcie zrobione aparatem Nikon D7500 fot. Bartłomiej Pawlak

Podsumowanie

Po kilku dniach spędzonych z Nikonem D7500 moje wrażenia są pozytywne. Oferuje bardzo ładne zdjęcia, jest bardzo szybki, niemniej wygodny i intuicyjny w obsłudze. Do tego oferuje dotykowy ekran, który ułatwia wykonywanie niektórych czynności i niezłą baterię.

Problem pojawi się, kiedy popatrzymy na aparat z perspektywy bardzo zaawansowanego fotografa amatora. Takiego, który dla lepszego chwytu w pozycji wertykalnej podepnie pionowy grip, zapewniając sobie przy okazji miejsce na dodatkowe baterie, a do slotu SD włoży dwie karty pamięci.

Nic z tego. Nikon D7500 nie pozwali na podłączenie dodatkowego gripu i zmieści tylko jedną kartę SD. To rozczarowujące biorąc pod uwagę, że jego poprzednik (D7200) takie opcje oferował. Miał także nieco bardziej pojemną baterię i korpus wykonany częściowo z magnezu, a to jest co najmniej mile widziane.

Jestem to jednak w stanie zrozumieć. Po debiucie D500 seria D7xxx została skierowana do mniej zaawansowanych użytkowników, być może także takich, którzy zamierzają kupić pierwszą lustrzankę "z prawdziwego zdarzenia".

Oni będą z aparatu bardzo zadowoleni. Ciepło przyjmą go także fotografowie nie potrzebujący funkcji, z których został okrojony testowany aparat.

W zamian dostaną ładniejszy obrazek rodem z flagowca, bardzo szybkie działanie i ustawianie ostrości, świetny komfort pracy i lepszy tryb seryjny. Osoby, które wymagają od aparatu więcej profesjonalnych narzędzi muszą dołożyć trochę do D500 lub (paradoksalnie) zastanowić się nad D7200.

Na koniec cena. Nowy D7500 kosztuje aż 6 tys. zł. Pomimo kroku wstecz w niektórych kwestiach, aparat jest aż o 2 tys. zł droższy od poprzednika. Rozumiem obecność matrycy z D500, jednak moim zdaniem z wyceną nowego sprzętu Nikon przesadził.

...

Plusy:

  • lekki, poręczny, dobrze leży w dłoni
  • uszczelniana obudowa
  • intuicyjna nawigacja, dobrze rozmieszczone przyciski i pokrętła
  • duże możliwości personalizacji
  • szybkość działania
  • pojemny i szybki bufor
  • zdjęcia seryjne 8 kl/s
  • przyjemny w użytkowaniu wizjer z czujnikiem zbliżeniowym
  • duży ekran obsługujący dotyk
  • dobrze działający tryb HDR
  • bardzo dobra jakość zdjęć
  • świetna praca matrycy w słabych warunkach oświetleniowych - niskie szumy
  • obecność Wi-Fi
  • czas naświetlania 1/8000 s - 30 s w krokach co 1/3 lub 1/2 EV
  • zakres ISO 100 - 51200 z możliwością rozszerzenia do ISO 1640000

Minusy:

  • brak możliwości podłączenia gripa
  • brak miejsca na drugą kartę SD
  • brak magnezowych elementów obudowy
  • brak GPS i NFC
  • mniejsza pojemność baterii niż w poprzedniku
  • duży crop w 4K
  • wysoka cena

---

Co łączy iPoda z filmem "2001: Odyseja Kosmiczna"?

Więcej o: