Jak donosi South China Morning Post, prace nad projektem trwają już od 2015 roku. Jego realizację powierzono pochodzącej z Szanghaju firmie Isvision, która ma zbudować cały system oraz bazę danych, łącząc w jedną całość kamery na terenie całego kraju. Nie jest jeszcze jasne kiedy zacznie on działać. Eksperci wskazują na poważne ograniczenia technologii rozpoznawania twarzy i ogromną skalę przedsięwzięcia.
Nie jest to pierwszy raz kiedy chińskie władze interesują się tematem błyskawicznego identyfikowania twarzy swoich obywateli. Co prawda na dużo mniejszą skalę, ale podobne projekty są tam już rozwijane i wdrażane od pewnego czasu. W kręgu zainteresowania obecnie działających systemów znajdują się zarówno podejrzewani przez organy ścigania o popełnianie przestępstw, jak i zwykli obywatele, którymi z różnych względów interesuje się władza.
Dla przykładu technologii rozpoznawania twarzy używa Baidu, najpopularniejsza wyszukiwarka w Chinach, wspomagając odprawy pasażerskie na lotnisku w Pekinie.
Oczywiście wdrożenie ogólnokrajowego systemu rozpoznawania twarzy może być oficjalnie podyktowane potrzebą podnoszenia poziomu bezpieczeństwa mieszkańców. Warto jednak pamiętać, że Chiny znajdują się obecnie na 176 miejscu (na 180) w indeksie World Press Freedom - Światowym Rankingu Wolności Prasy. A to oznacza kolejny bat na niepokornych, którym nie po drodze z wartościami wyznawanymi przez władze.
Czytaj też: Mieszkańcy Chin mogą już tylko odinstalować tę znaną aplikację. Władze całkowicie ją zablokowały
Dodatkowo baza danych magazynująca informacje biometryczne o 1,3 mld ludzi może stać się łakomym celem ataków hakerskich. Biorąc pod uwagę, że system będzie działać w oparciu o rozwiązania w chmurze, staje się to jeszcze bardziej prawdopodobne. Wszystko to zbliża nas coraz bardziej do klimatu książki "1984" George'a Orwella.