Intencje koreańskiego producenta w tym segmencie rynku wydają się być coraz bardziej czytelne. Jeden z sygnałów nadszedł właśnie prosto z należącej do Samsunga fabryki matryc fotograficznych do smartfonów, znajdującej się w mieście Hwasong. To właśnie tam postanowiono zwiększyć wolumen produkcji sensorów znanych pod marką Isocell. Taką nazwą ochrzczono całe portfolio produktów w czerwcu 2017 roku, przy okazji azjatyckiej edycji targów MWC w Szanghaju.
Od tamtej pory Samsung dostarczył już na rynek między innymi sensory Isocell Dual zaprojektowane pod kątem wykorzystania w tańszych smartfonach innych producentów. Koreańczycy stworzyli również autorski sensor Fast 2L3 z własną pamięcią DRAM, dzięki któremu najnowszy model flagowego Galaxy S9 może się pochwalić trybem Super Slow-Motion (rejestracja wideo o prędkości 960 klatek na sekundę w rozdzielczości HD).
Już teraz kilku producentów korzysta z sensorów Samsunga. Mowa między innymi o chińskich Xiaomi czy Meizu. Według analityków Gartnera, pod względem udziałów rynkiem sensorów do smartfonów nadal rządzi Sony (46 proc). Według ubiegłorocznego raportu Samsung plasuje się na drugiej pozycji z udziałem na poziomie 19 proc. Przed Koreańczykami zatem jeszcze daleka droga do dominacji.
Czytaj też: Galaxy S9 królem smartfonów? Specjaliści dowiedli, że ekran i aparat ma najlepszy na rynku
Nie należy się spodziewać, że Japończycy tak łatwo ustąpią pola konkurencji. Ich sensor zastosowany w najnowszym flagowcu Xperia XZ2 pod względem osiągów trybu Super Slow-Motion bije rozwiązania Samsunga (960 klatek na sekundę w rozdzielczości Full HD). Warto jednak pamiętać, że to właśnie Sony pierwszy raz udało się zastosować tak szybką rejestrację wideo w smartfonie.
Potencjału Samsunga w tym segmencie nie sposób jednak nie zauważać. Udowadniają to kolejne modele topowych smartfonów, których aparaty oceniane są spójnie jako jedne z najlepszych na rynku.