Według raportu finansowego opublikowanego właśnie przez Samsunga, w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku firmie udało się wypracować zysk netto na poziomie 10,8 mld dol (aż o 52 proc. więcej, niż w analogicznym okresie rok wcześniej).
W tym czasie sprzedaż wzrosła o 20 proc. do poziomu 56,1 mld dol., a zysk operacyjny poszybował o 58 proc., osiągając pułap 14,5 mld dol. Wbrew temu co mogłoby się wydawać, gigant nie zarabia najwięcej na smartfonach.
Za lwią część zysku operacyjnego (aż 70 proc., czyli 10,7 mld dol.) odpowiada dział półprzewodników. Samsung zarobił na zwiększonym zapotrzebowaniu rynku na układy do pamięci serwerowych powstających jak grzyby po deszczu centrów danych (szczególnie w USA oraz Chinach). Zyski przyniosły również układy obsługujące grafikę i kopanie kryptowalut.
Popyt na elektronikę konsumencką zazwyczaj słabnie w pierwszym kwartale roku, ale Koreańczykom udało się ten trudny okres przetrwać, głównie za sprawą mocnej pozycji na rynku pamięci dla centrów danych.
Czytaj też: Jest kilka rzeczy do poprawy, choć do ideału już naprawdę niedaleko. Recenzja Samsunga Galaxy S9
Swoje ‘trzy grosze’ dołożyła również działka urządzeń mobilnych (3,49 mld dol. zysku operacyjnego w pierwszym kwartale). Tu jednak nadal silna sprzedaż Samsunga Galaxy S8 względem najnowszej odsłony serii (Galaxy S9) pokazała dość wyraźnie, że nasycenie rynku zaczyna stanowić coraz większe wyzwanie nawet dla takich gigantów, jak Samsung. Konsumentów nie jest już tak łatwo namówić na przesiadkę.
Spowolnienie Koreańczycy zanotowali również w działce wyświetlaczy oraz sprzętu AGD.
