Zamieszanie wokół Centralnego Portu Komunikacyjnego. "Przykład, jak politycy psują dobre pomysły"

W ostatnich dniach ze strony polityków - także z partii rządzącej - płyną sprzeczne głosy na temat przyszłości Lotniska Chopina. Czy stołeczny port przetrwa, czy tuż po otwarciu CPK zostanie zamknięty na cztery spusty?

Centralny Port Komunikacyjny ma być jednym z kluczowych hubów przesiadkowych w Europie. By bić się z największymi, sam ma być duży. Tę wielkość, czyli przepustowość lotniska, mierzy się w liczbie obsługiwanych pasażerów.

Zgodnie z założeniami na początku - czyli za 10 lat - przez CPK ma przewijać się ponad 40 milionów pasażerów rocznie. To niemal tyle, ile obecnie obsługują wszystkie polskie lotniska. Lotnisko Chopina i port w Modlinie - dają około połowy ruchu.

Przepustowość polskich lotniskPrzepustowość polskich lotnisk gazeta.pl

Liczenie milionów

Docelowo CPK mógłby mieć przepustowość nawet 100 milionów pasażerów rocznie. Prezes PLL LOT kilka dni temu rzucił jeszcze większą liczbą. - Teren, który zostanie pod tę inwestycję przeznaczony, będzie pozwalał na zbudowanie lotniska o pojemności co najmniej do 100 mln pasażerów, a nawet myślę, że więcej - do 150 lub 200 mln - powiedział Rafał Milczarski w rozmowie z Radiem Maryja.

Przeczytaj także:  LOT z większymi dreamlinerami we flocie. Prezes pogrzebał nadzieje Modlina, zabrał głos ws. Radomia

- Wyobraźnia jest teraz puszczana na pełne wody. 200 milionów pasażerów? A dlaczego nie 300 milionów? - komentuje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Ale nawet ta niższa docelowa kwota jest jego zdaniem zbyt duża. - Według prognoz, w 2035 roku rynek lotniczy w Polsce to będzie ponad 90 mln pasażerów. Według mnie są to prognozy na wyrost. Mówi się o docelowych 100 mln pasażerów rocznie. Nie ma pasażerów w takiej liczbie, żeby zapewnić działanie CPK - uważa Furgalski.

Nie wszyscy eksperci wątpią w prognozy i słuszność opartych na nich założeń przepustowości. - Budujemy lotnisko, którego początkowa przepustowość to 40 mln pasażerów rocznie, 100 mln to jest potencjał na za nawet kilkadziesiąt lat, który trzeba zabezpieczyć na przyszłość. Jeśli prezes PLL LOT mówi, że można tam wybudować lotnisko z potencjałem na 200 mln pasażerów, to oznacza to tylko ten potencjał, nie znaczy, że ktokolwiek chce tam budować teraz tak duże lotnisko - mówi Sebastian Gościniarek, ekspert rynku lotniczego i partner w BBSG. - Około 2027 roku polski rynek lotniczy to będzie 70-90 mln pasażerów. Jeżeli założymy, że CPK będzie obsługiwać 40 proc. ruchu, tak, jak wygląda obecnie struktura rynku w Polsce, to 40 mln pasażerów rocznie to nie jest przeszacowanie - mówi.

Lotnisko ChopinaLotnisko Chopina Franciszek Mazur/ Agencja Wyborcza.pl

Planując hub lotniczy, czyli wielkie lotnisko przesiadkowe, należy myśleć w perspektywie przynajmniej kilkunastu lat. - Kluczowe jest jednak słowo planować, a to nie znaczy budować - podkreśla ekspert lotniczy Michał Leman. - Uwzględniając optymistyczny plan 10-15 lat od dzisiaj do pierwszych lotów, skala 35-40 milionów wystarczy - uważa.

Owe docelowe 100 mln pasażerów, które pojawia się w dyskusji o CPK, to gigantyczna liczba i wydaje się wręcz niewiarygodna. Szczególnie jeśli popatrzeć na światowe statystyki. Obecnie jest tylko jedno lotnisko na świecie o przepustowości ponad 100 mln - to Hartsfield–Jackson w Atlancie. Powoli dogania go port lotniczy w Szanghaju.

Największe lotniska - światowi liderzyNajwiększe lotniska - światowi liderzy gazeta.pl

Największym europejskim lotniskiem jest londyńskie Heathrow z przepustowością 78 mln, wyprzedzające paryski port Charlesa de Gaulle'a (69 mln), Amsterdam (68,5 mln), Frankfurt (64,5 mln), Madryt (53,3 mln), Gatwick (45,5 mln), Monachium (44,5 mln) i włoskie Fiumicino (40,9 mln).

Przy realizacji planu minimum z początkowej fazy, Centralny Port Komunikacyjny znalazłby się w okolicach szóstego miejsca w Europie. Może nie gigant, ale już z pewnością liczący się w regionie konkurent. Pod warunkiem, że znajdzie odpowiednio dużo chętnych. Czy na pewno dla pasażerów z zachodniej Europy atrakcyjna będzie przesiadka pod Warszawą? Prezes LOT-u liczy na ruch ze Wschodu, Bałkanów i Azji. Ale na przykład niedługo, bo już jesienią tego roku, pod tureckim Stambułem ma zostać otwarte nowe, ogromne lotnisko, z początkową przepustowością 90 mln pasażerów rocznie (w 2030 roku ma to być już 150 mln z potencjałem rozbudowy do 200 mln).

Co zrobić z Lotniskiem Chopina?

W dyskusji na temat Centralnego Portu Komunikacyjnego niemal od początku pojawiały się zapowiedzi, że po powstaniu CPK warszawskie Lotnisko Chopina nie będzie miało racji bytu i trzeba będzie je zamknąć. Wątpliwy był też los Modlina, bo preferowano wykorzystanie portu w Radomiu jako tak zwanego lotniska pomocniczego (nie bez znaczenia jest tutaj spór między udziałowcami lotniska w Modlinie - samorządem i PPL).  

W ostatnich dniach widać zupełną zmianę podejścia. Mikołaj Wild, pełnomocnik rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego niejako w kontrze do PPL powiedział, że Modlin należy zostawić. Ale to nie wszystko. Wild, który wcześniej podkreślał, że Lotnisko Chopina trzeba będzie zamknąć, zasugerował, że w części mogłoby ono nadal działać, także po uruchomieniu Centralnego Portu Lotniczego.

- Wiadomo, że na pewno ruch międzykontynentalny nie może zostać na Lotnisku Chopina, bo to jest niedobre dla okolicznych mieszkańców i dla powodzenia inwestycji jaką jest CPK - powiedział Wild w RMF FM. Pytany o to, co w takim razie powinno na warszawskim lotnisku zostać odpowiedział, że rząd jest gotowy do rozmowy o różnych scenariuszach. O tym, że Lotnisko Chopina zostanie, mówił także Ryszard Czarnecki. - Taka jest wola i decyzja premiera Morawieckiego. Okęcie pozostaje - powiedział w TVN24 europoseł.

Nie wiadomo, z czego wynika ta zaskakująca wolta polityków. Być może nie bez znaczenia jest trwająca samorządowa kampania wyborcza w Warszawie, w której pojawił się temat likwidacji Lotniska Chopina.

- To, co się dzieje wokół decyzji o rozwoju i/lub zamykaniu portów wokół Warszawy, to idealny przykład, jak politycy psują dobre pomysły. Zmiany zdania i wiele wypowiedzianych zdań przez polityków różnych opcji pokazują bardzo niski poziom wiedzy o temacie. Całej tej dyskusji można było uniknąć, wystarczyło pokazać analizy pokazujące, dlaczego należy budować CPK i zamykać Chopina - komentuje Michał Leman. Jego zdaniem pozostawienie Lotniska Chopina osłabiałoby Centralny Port Lotniczy i PLL LOT - a wzmocnienie konkurencyjności narodowego przewoźnika to przecież jeden z celów budowy CPK.

- Jeśli spróbujemy sobie wyobrazić utrzymanie ruchu na zmniejszonym Okęciu to będzie to funkcja zbliżona do London City. To oznacza loty mniejszych samolotów, około 100-osobowych i uniemożliwia pełnienie funkcji hubu. Nie wyklucza jednak lotów bezpośrednich oraz zabierających ruch transferowy z Warszawy w świat przez inne huby - mówi Michał Leman. Kto by na tym skorzystał? Konkurencja LOT-u. - Tradycyjni przewoźnicy, zarówno z Grupy Lufthansa czy Grupy Air-France/KLM, posiadają maszyny idealne do takich celów i dla nich decyzja o pozostawieniu Chopina jest doskonała - zauważa Leman.

Podobne zdanie ma Sebastian Gościniarek. - Być może, gdyby rynek rozwijał się znacznie mocniej od prognoz, można by się nad tym zastanowić, ale to i tak stawiałoby w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej narodowego przewoźnika - mówi ekspert BBSG.

Poza luźnymi i bardzo ogólnymi deklaracjami polityków nie wiadomo, jakie operacje dokładnie miałoby wykonywać Lotnisko Chopina po uruchomieniu CPK.

- Gdyby na Okęciu miał zostać tylko ruch krajowy, to jest to około 2 mln pasażerów rocznie, z tego to lotnisko nie wyżyje - mówi Adrian Furgalski. - PLL LOT musi albo w całości zostać na Lotnisku Chopina, albo w całości się przenieść.

Lotnisko Chopina Lotnisko Chopina  Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl

Zatłoczone Lotnisko Chopina

Jedno jest pewne - port lotniczy na warszawskim Okęciu powoli się zapycha. Konieczna jest jego rozbudowa, nawet jeśli potem musiałby być zamknięty.

- Największym poszkodowanym wyczerpywania się przepustowości tego lotniska będzie ten przewoźnik, dla którego jest to port macierzysty, czyli w tym przypadku przewoźnik narodowy. Około 2025 roku na Lotnisku Chopina będą się działy sceny dantejskie, ze względu na zatłoczenie. Dlatego zanim powstanie CPK, trzeba to lotnisko rozbudować - mówi Sebastian Gościniarek. CPK to dla niego optymalne rozwiązanie, ale po jego uruchomieniu Lotnisko Chopina trzeba będzie bezwzględnie zamknąć. Poza tym, przy rosnącym ruchu lotniczym w Polsce wykarmią się wszyscy pozostali - także Modlin, Radom, a nawet Łódź.

Zupełnie inny pomysł na warszawski port lotniczy ma ekspert ZG TOR. - Centralny Port Komunikacyjny miał w Polsce sens, ale z 15 lat temu. Natomiast my przyjęliśmy zupełnie inny model rynku lotniczego, zdecentralizowany, przez co bardziej przyjazny pasażerom. Teraz mielibyśmy go centralizować? - mówi Adrian Furgalski. - Zamiast przez dwa lata dyskutować o CPK, można by w tym czasie już kończyć rozbudowę Okęcia dla ruchu non-Schengen, bo tu się zatyka. Zastanowić się, czy dobrą opcją nie byłoby wywłaszczenie terenów w bezpośredniej okolicy tego lotniska i powiększenie go. To jest zdecydowanie tańsze niż CPK - uważa ekspert.

Jego zdaniem za takim rozwiązaniem przemawiają pieniądze. Koszt budowy CPK szacuje się na 35 mld zł, ale według eksperta ZDG TOR inwestycja ta będzie kosztować raczej 50 mld zł lub nawet więcej. - Tymczasem rozbudowa Okęcia, łącznie z wykupem nieruchomości, kosztowałaby 10 mld zł, do tego około 12 mld zł rozbudowa Modlina do 40 mln pasażerów rocznie. Duoport wychodzi zdecydowanie taniej - mówi Furgalski.

Mazowsze pełne lotnisk. Tylko czy to się opłaca?

Jeśli te ostatnie - być może wyborcze - obietnice polityków zostaną spełnione, na Mazowszu będziemy mieć aż cztery porty lotnicze: Lotnisko Chopina, Modlin, Radom i nowy wielki hub w postaci CPK. Jak zmusić linie lotnicze do tego, by korzystały z CPK czy Radomia, skoro mają lotnisko blisko centrum Warszawy?

Lokalizacja lotnisk w Polsce. Baranów - gmina, w której planowana jest budowa CPKLokalizacja lotnisk w Polsce. Baranów - gmina, w której planowana jest budowa CPK gazeta.pl

- Przewoźnicy europejscy, zainteresowani ruchem bezpośrednim i transferowym do swoich hubów, raczej na Okęciu pozostaną. Tanie linie, takie jak Wizzair, mogą nie mieć wyjścia i przeniosą się, bo ich samoloty będą za duże dla zmniejszonego Chopina. Podobnie czartery. Air China, Emirates czy Qatar przejdą na CPK, bo mają szerokokadłubowe samoloty, poza tym interesuje ich inny standard obsługi - mówi Michał Leman.

Zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz - współpracę tanich linii i tradycyjnych. - Wszystkie trendy wskazują na to, że jest to nieuchronne. Tanie linie będą istotnym źródłem ruchu transferowego na połączenia długodystansowe tradycyjnych przewoźników. Wiele destynacji obsługiwanych przez tanich przewoźników ze względu na inny model biznesowy, flotę, bazę kosztową, jest nieosiągalnych dla tradycyjnych linii. Teraz polityczny kierunek wskazuje na samodzielną budowę silnego LOT, ale patrząc na konsolidację na rynku, czy to kapitałową czy w postaci joint venture, jest raczej pewne, że do jakiejś formuły partnerskiej trzeba będzie powrócić.

Centralny Port Komunikacyjny w 2027 roku

Centralny Port Komunikacyjny ma powstać około 40 km od Warszawy, w gminach Baranów, Teresin i Wiskitki. Nie wiadomo, w którym dokładnie miejscu. Na razie zarezerwowano pod niego ponad 66 km kwadratowych, ostateczna decyzja w sprawie lokalizacji ma zapaść w 2020 roku. Mieszkańcy tych okolic nie są przekonani do inwestycji, w gminie Baranów 17 czerwca ma odbyć się referendum . Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, budowa ruszy 2020 roku, port ma być gotowy do końca 2027 roku. W pierwszym etapie ma obsługiwać około 45-50 mln pasażerów rocznie.

Według założeń dojazd do CPK z największych polskich miast (poza Szczecinem) ma zajmować do 2,5 godziny, do czego konieczna będzie rozbudowa infrastruktury drogowej i kolejowej.  Na początku czerwca prezydent Andrzej Duda podpisał specustawę o Centralnym Porcie Komunikacyjnym.

Mieszkańcy Baranowa nie chcą lotniska PiS-u. Mają kilka powodów. "Musi się cały kraj dowiedzieć"

Więcej o: