Note9 to naprawdę duży smartfon. I warto o tym pamiętać. Być może w kilku innych recenzjach przeczytaliście, że "mimo słusznych gabarytów można go obsłużyć jedną dłonią". Nie, nie można. Chyba, że chodzi dłoń Niesamowitego Hulka.
Pod względem stylistki urządzenie bardzo przypomina ubiegłorocznego Note8, a zmiany są jedynie kosmetyczne. Obudowa smartfona została wykonana z połączenia metalu i szkła, a wokół krawędzi biegnie solidna aluminiowa ramka. Oczywiście ekran, jak również tylny panel smartfona został pokryty szkłem Gorilla Glass 5.
Boczne krawędzie w Note9 są oczywiście nieco zaokrąglone (Edge Screen), a górna i dolna ramka jest co prawda nieco większa niż w przypadku iPhone'a X, ale za to nie znajdziemy tu paskudnego "notcha". Samsung stawia na symetrię. I bardzo dobrze.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
Na górnej ramce umiejscowiono skaner tęczówki, diodę IR, kilka czujników, obiektyw przedniego aparatu oraz głośnik rozmów. Dolną ramkę producent zostawił w spokoju
Na lewej krawędzi, oprócz przycisku regulacji głośności znajdziemy też dedykowany przycisk asystenta Bixby. Nie jestem fanem wirtualnego asystenta Samsunga. Nie rozumiem dlaczego Koreańczycy uparcie stawiają na to rozwiązanie, w sytuacji gdy lepszym rozwiązaniem byłoby postawienie na przyszłościowego Asystenta Google.
Z Bixby nie korzystam i korzystać nie będę. Również dlatego, że wciąż nie obsługuje on języka polskiego. Szkoda, że Samsung nie daje nam możliwości przeprogramowania przycisku asystenta Bixby. Chętnie widziałbym w tym miejscu np. przycisk aparatu.
Na dolnej krawędzi smartfona umiejscowiono głośnik, port USB-C, schowek na rysik S Pen oraz wyjście słuchawkowe mini-jack. Cieszę się, że - tak jak w przypadku "Notcha" - również i tu Samsung nie ulega modzie dyktowanej przez konkurentów.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
Samsung dopracował ekrany AMOLED niemal do perfekcji. Mogliśmy to zobaczyć już na przykładzie Samsunga Galaxy S9, a Note9 podnosi poprzeczkę jeszcze wyżej.
Smartfon został wyposażony w ogromny 6,4-calowy wyświetlacz Super AMOLED o "kosmicznej" rozdzielczości 2960x1440 pikseli oraz proporcjach 18,5:9. Zagęszczenie pikseli na cal wynosi tu 516 ppi. Dla porównania, w przypadku iPhone'a XS Max jest to "jedynie" 458 ppi, a w przypadku Huawei P20 Pro - 408 ppi.
Nie chcę zabrzmieć banalnie, ale to po prostu najlepszy ekran, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia w przypadku smartfona: jest bardzo jasny, oferuje znakomite odwzorowanie kolorów i niemal nieskończony kontrast. Gdy po trzech tygodniach spędzonych z Note9 wróciłem do iPhone'a 8 Plus, to poczułem się bardzo nieswojo.
Ekran w Note9 wspiera technologię HDR10, co oznacza, ze sprawdzi się świetnie nie tylko przy codziennym użytkowaniu, ale również w czasie oglądania filmów i seriali.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
S Pen nie zmienił się jakoś szczególnie w stosunku do ubiegłego roku. Nadal pozwala nam w wygodny sposób tworzyć szybkie notatki, szkicować i rysować. Zdecydowanie najważniejszą nowością jest wsparcie dla technologii Bluetooth. Dzięki niemu, S Pen zyskał nowe funkcje. Za jego pomocą możemy teraz aktywować aparat w Note9, a nawet zmieniać slajdy w prezentacji PowerPoint. Prosta, ale przydatna funkcja.
Do Note9 Samsung wrzucił w zasadzie wszystko to, co miał najlepsze. Podobnie jak w przypadku ekranu, również tu nie było miejsca na żadne kompromisy. Smartfon został wyposażony w 8-rdzeniowy układ Exynos 9810 oraz układ GPU Mali-G72 MP18.
Ta para znakomicie radzi sobie z obsługą Androida 8.1 Oreo. System działa bardzo płynnie, a aplikacje uruchamiają się i zamykają szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Również bardziej wymagające gry nie są dla nowego Note'a żadnym problemem. Potwierdzają to też wyniki, które smartfon Samsunga osiągnął w benchmarkach.
Samsung Galaxy Note9 - Benchmark fot. DM
Przy tym wszystkim Note9 unika problemu, który spotyka wiele wydajnych urządzeń - nie przegrzewa się. Ma to oczywiście związek z zastosowaniem technologii "heatpipe", dzięki której ciepło jest w lepszy sposób rozprowadzane wewnątrz obudowy smartfona.
Samsung Galaxy Note9 jest dostępny w Polsce w dwóch wersjach - z 6 GB oraz 8 GB pamięci RAM. Możemy również zdecydować czy starczy nam "tylko" 128 GB pamięci wewnętrznej, czy też wolimy zainwestować w 512 GB. Mało tego, pamięć urządzenia możemy rozszerzyć za pomocą karty microSD o kolejne 512 gigabajtów.
Wbudowany głośnik gra całkiem przyjemnie, choć ustępuje jakością dźwięku LG G7, którego miałem okazję testować całkiem niedawno. Brzmienie jest selektywne i tworzy przestrzeń dla średnich i wysokich tonów. Miłą niespodzianką jest zarówno obecność fizycznego wyjścia słuchawkowego, jak i fakt, że Samsung dołącza do telefonu bardzo przyzwoite słuchawki dokanałowe marki AKG, którą przejął w ubiegłym roku.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
APARAT
Jeśli chodzi o aparat w Note9, to mógłbym w tym miejscu zostawić odnośnik do naszej recenzji Samsunga Galaxy S9 Plus, który został wyposażony w ten sam sensor.
Gwoli przypomnienia: W przypadku Note9 Samsung postawił na podwójny aparat 12 MP, wyposażony w bufor przechwytujący 4 kadry, które są łączone w jedną fotografię. Każdy z obiektywów dysponuje optyczną stabilizacją obrazu. Różni je ogniskowa. W przypadku pierwszego obiektywu jest to f/1.5, a w przypadku teleobiektywu - f/2.4.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
Tak jak w S9, tak również i tu przysłona w standardowym obiektywie może zmieniać swą wartość w zależności od warunków oświetleniowych. Do wyboru są dwie opcje - f/1.5 i f/2.4. Ta pierwsza przyda się w nocy, natomiast druga przy nadmiarze światła.
W trybie automatycznym oprogramowanie samo ustala szerokość otwarcia przysłony. Bardziej zaawansowani użytkownicy mogą kontrolować ją samodzielnie w trybie Pro.
W kwestii oceny jakości samych zdjęć oddam głos redakcyjnemu koledze, Bartkowi, który dysponuje zdecydowanie większą wiedzą w dziedzinie mobilnych aparatów.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
Kolory są nasycone, kontrast odpowiedni, każde zdjęcie jest ostre, a szum niewielki. Zdjęcia nocne wyglądają genialnie i chyba to najbardziej zaskakuje, bo większość smartfonów ma problemy ze zdjęciami w słabym świetle.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
Na dodatek matryca, którą zastosował Samsung ma bardzo dużą rozpiętość tonalną. Bez problemu można wydobyć szczegóły z głębokiego cienia mając w kadrze również źródło światła.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
To samo tyczy się fotografowania pod słońce. Zarówno pierwszy plan jak i niebo są odpowiednio naświetlone. Prawdopodobnie spora w tym też zasługa sztuczki z łączeniem kilku kadrów i automatycznego trybu HDR
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
Więcej zdjęć w lepszej rozdzielczości można znaleźć w tym miejscu.
BATERIA
Note9 dysponuje baterią o pojemności 4000 mAh. To znacznie więcej niż w przypadku Note8, który dysponował akumulatorem 3300 mAh. Warto jednak pamiętać, że nowy smartfon Samsunga jest bardzo "energożerny", na co wpływ ma przede wszystkim gigantyczny wyświetlacz AMOLED, z równie gigantyczną rozdzielczością ekranu.
Dlatego też bateria, która w przypadku mniejszych telefonów pozwoliłaby na półtora a nawet dwa dni pracy na jednym ładowaniu, w przypadku Note9 wystarcza na jeden dzień. To dużo? Nie. To mało? Również nie. Powiedziałby, że wystarczająco.
Oczywiście również marzę o tym, aby nasze telefony - tak jak dawniej - wytrzymywały trzy czy cztery dnia na jednym ładowaniu. To jednak mrzonki. Dlatego, jeśli smartfon pozwala mi na cały dzień bezproblemowej pracy na baterii, to jestem ogólnie zadowolony. Samsung Galaxy Note9 na szczęście zalicza się do tej grupy.
Samsung Galaxy Note9 fot. DM
Powiedzmy to wprost. Samsung Galaxy Note9 nie jest smartfonem dla każdego. Wysoka cena, gargantuiczny ekran i obecność rysika S Pen sprawiają, że nie jest to raczej urządzenie, które podbije serca milionów użytkowników na całym świecie.
Powyższe zastrzeżenie nie zmienia jednak faktu, że Note9 jest obecnie najlepszym i najpotężniejszym smartfonem z Androidem i trudno jest mi wskazać inny telefon, który równałby się z nim pod względem jakości ekranu, czy też wydajności.
NA PLUS:
- EKRAN
- WYDAJNOŚĆ
- APARAT
- NAWET 1 TB NA DANE
NA MINUS:
- SKRAJNIE NIEPORĘCZNY
- BIXBY
- BRAK ANDROIDA 9 PIE (BĘDZIE AKTUALIZACJA
- CENA