Na temat Honora View20 mówiło się sporo na długo przed premierą tego urządzenia. Głównie ze względu na fakt, że to jeden z pierwszych smartfonów na rynku, w którym niesławny "notch" (czyli charakterystyczne wcięcie w ekranie) został zastąpiony przez niewielką "dziurkę", umieszczoną blisko lewej krawędzi wyświetlacza.
O tym, dlaczego "notch" był kiepskim (a przede wszystkim brzydkim) rozwiązaniem wizualnym, pisałem już wielokrotnie. Być może więcej niż powinienem. Faktem jest jednak, że producenci smartfonów muszą przecież gdzieś umieścić przedni obiektyw aparatu. Lub z niego zrezygnować. Nowym pomysłem jest więc wspomniana "dziurka".
Nie jest to rozwiązanie idealne, ale nie mam też najmniejszych wątpliwości, że pod względem wizualnym Honor View20 prezentuje się o niebo lepiej od większości (jeśli nie wszystkich) ubiegłorocznych smartfonów z "notchem". Zresztą, zobaczcie sami.
Honor View 20 fot. DM
Honor View 20 fot. DM
Smartfon został wyposażony w 6,4-calowy ekran IPS LCD o rozdzielczości 1080x2310 pikseli. Nie ukrywam, że liczyłem jednak na zastosowanie organicznego wyświetlacza OLED, ale rozumiem, że Chińczycy chcą w ten sposób odróżnić swoją tańszą markę (Honor) od flagowych smartfonów z serii Huawei Mate oraz P.
Likwidacja wcięcia w ekranie sprawia, że obraz zajmuje niemalże całą powierzchnię przedniego panelu, dzięki czemu oglądanie filmów i zdjęć na telefonie jest bardziej komfortowe. Producent chwali się, że w przypadku View20 stosunek wyświetlacza wynosi aż 91,8 proc., a zagęszczenie pikseli na cal osiąga wartość 391 ppi.
Do jakości ekranu nie mogę się jednak przyczepić. View20 oferuje dobre kąty widzenia, nasycone (ale nie przesycone) kolory oraz niezły kontrast. To, z czym radzi sobie gorzej, to reprodukcja czerni. No cóż, ekrany AMOLED nas rozpieszczają.
Honor View 20 fot. DM
Specyfikacja
Honor View20 dysponuje podzespołami, których nie powstydziłby się dziś absolutnie żaden flagowy smartfon. Sercem urządzenia jest wykonany w technologii 7 nm układ Kirin 980, ten sam który napędza m.in. model Huawei Mate 20 Pro. Poza tym, mamy do dyspozycji 6 lub aż 8 GB RAM oraz 128 lub 256 GB pamięci użytkownika.
Wydajności View20 przyjrzę się bliżej w czasie testów, ale już teraz mogę napisać, że z obsługą Androida 9 nie ma on żadnych problemów. Z kolei układ graficzny Mali-G76 powinien z łatwością poradzić sobie nawet z bardziej wymagającymi grami.
Telefon możemy odblokować na dwa sposoby. Pierwszym jest czytnik linii papilarnych, który producent tradycyjnie umieścił na pleckach urządzenia. Drugim - skaner twarzy.
Mocnym punktem urządzenia powinna być również bateria o pojemności 4 000 mAh, czyli niewiele mniejsza od baterii w Mate 20 Pro. Producent zadbał oczywiście o technologię szybkiego ładowania (do 55 procent w 30 minut). Zabrakło natomiast ładowania bezprzewodowego, o co mam do Chińczyków duży żal.
Cieszy natomiast obecność wyjścia audio-jack 3,5 mm, z którego rezygnuje się dziś w większości topowych smartfonów. View20 - jak na 2019 rok przystało - naładujemy za pośrednictwem portu USB-C. Oby era microUSB wreszcie zakończyła się na dobre.
Honor View 20 fot. DM
Honor View20 został wyposażony w podwójny aparat z głównym obiektywem 48 Mpix (f/1.9), który jest wspomagany przez pomocniczy obiektyw 3D TOF (time-of-flight). Drugi obiektyw odpowiada za rozpoznawanie i analizowanie obiektów w kadrze.
Chińczycy chwalą się przede wszystkim technologią AI Ultra Clarity, która umożliwia łączenie kilku fotografii w jedno zdjęcie o lepszej ostrości i szczegółowości. Nie ukrywam, że chętnie przekonam się, jak ta funkcja radzi sobie w praktyce.
Wspomniany obiektyw 3D TOF pozwala m.in. na modelowanie obiektów 3D. Co ciekawe, może być też wykorzystywany w grach jako detektor ruchu (działa podobnie, jak Kinect). Do takiej zabawy potrzebna będzie jednak dedykowana stacja dokująca.
Z kolei technologia AIS Super Night Shot (wspierana przez sztuczną inteligencję) ma poprawiać jakość zdjęć nocnych. Honor View20 może również nagrywać wideo w 120, 240, a także 960 klatkach na sekundę, a przednia kamera dysponuje funkcjami AR i pozwala tworzyć własne animowane emotikony (3D Qmoji).
Tyle, jeśli chodzi o teorię. Jak te wszystkie funkcje radzą sobie w praktyce, przekonam się podczas testów. Póki co, po kilkudziesięciu godzinach, które spędziłem z tym smartfonem, mogę napisać tylko tyle, że pierwsze kadry wyglądają obiecująco.
Honor View 20 fot. DM
Podsumowanie
Honor View20 to smartfon, który może namieszać na rynku. Wyróżnia się znakomitym designem, bardzo mocną specyfikacją i (przynajmniej na papierze) rozbudowanymi funkcjami fotograficznymi. Dopełnieniem tego jest pojemna bateria 4 000 mAh, technologia szybkiego ładowania czy też wsparcie dla płatności Google Pay.
Na ten moment największymi minusami tego modelu jest brak ekranu OLED (co jest w pewnym stopniu zrozumiałe) oraz brak bezprzewodowego ładowania (tego akurat zrozumieć nie potrafię). Pewne wątpliwości budzi cena - 2 899 zł za wersję 8/256 GB.
Dotychczas smartfony Honor wyróżniały się znakomitym stosunkiem jakości do ceny, a flagowe modele w dniu premiery kosztowały ok. 2000 zł. View20 zbliżył się do granicy 3000 zł. Nie zrozummy się źle. Biorąc pod uwagę możliwości tego smartfona to nadal dobra oferta. Pytanie, czy takie same zdanie na ten temat mają wierni fani tej marki.