Na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI w. producenci telewizorów niemal oszaleli na punkcie 3D. Wszystko zaczęło się od "Avatara". W 2009 roku na ekrany kin trafiła superprodukcja Jamesa Camerona, która miała na nowo zdefiniować oblicze filmu.
Film (którego scenariusz okazał się ordynarną kopią animacji "Pocahontas) został w całości zrealizowany w technologii 3D. To w jego produkcji wykorzystano nowoczesne kamery 3D, które wiernie naśladowały sposób, w który ludzkie oczy widzą przestrzeń.
"Avatar" zachwycił niemal wszystkich – widzów, krytyków i filmowców. Na świecie zarobił prawie 2,8 miliarda dolarów i do dziś pozostaje najbardziej dochodową produkcją w historii kina. Film Camerona zachwycił też technologiczne koncerny, których włodarze najwyraźniej uznali, że 3D to kolejne "Next Big Thing" i warto zainwestować w nową technologię gigantyczne pieniądze.
Zresztą, nie mieli wyjścia. Telewizory FullHD przestały nas już zachwycać, a branża potrzebowała kolejnego marketingowego wabika, który zachęciłby konsumentów do kupna nowego telewizora nie po dziesięciu, ale po trzech czy też czterech latach.
Jak tworzony jest obraz 3D w urządzeniach Panasonika? Panasonic
Wszyscy kochają 3D
Jako pierwszy z bloków wystartował Panasonic, który w marcu 2010 r. zaprezentował swój domowy zestaw 3D. W jego skład wchodził 50-calowy telewizor Viera VT20 3D, para okularów Panasonic 3D oraz odtwarzacz Blu-ray 3D.
"3D wzmocniło nasze kinowe doświadczenia i dokona tego samego w naszym salonie" – mówiła podczas premiery Mary Daily, wiceprezes ds. marketingu w 20th Century Fox Home Entertainment. "3D będzie rewolucją dla branży domowej rozrywki" – dodała.
Wkrótce za trendem podążyły kolejne firmy: LG, Samsung, Sony oraz Sharp – a można by wymieniać dalej. Oczywiście każdy z koncernów podkreślał, że posiada unikatowe podejście do nowej technologii, a w swoich marketingowych manifestach udowadniał wyższość swoich telewizorów 3D nad telewizorami 3D konkurencji.
Rozpoczęło się trójwymiarowe szaleństwo. W 2010 roku producenci wypuścili na rynek 2,26 mln egzemplarzy telewizorów z panelami 3D, w 2011 roku było to już 24,14 mln, a rok później – 41,45 mln. W tym czasie - według danych NPD Gorup - sprzedaż tych urządzeń odpowiadała już za 23 proc. przychodów osiąganych przez producentów.
Za producentami podążyli twórcy. W 2010 roku amerykańska sieć DirecTV uruchomiła kanał z produkcjami 3D 24/7. Na podobny ruch zdecydowała się stacja ESPN, a półki sklepowe powoli zaczęły zasypywać płyty z (bardzo drogimi) filmami Blu-ray 3D.
Obrazy 3D Samsung
Przenieśmy się w czasie. Jest rok 2017. LG i Sony ogłaszają, że rezygnują ze wsparcia dla 3D w swoich telewizorach. Żaden z ich flagowych modeli, który pojawi się w najbliższym czasie na rynku, nie będzie odtwarzał filmów 3D.
"Technologia 3D nigdy nie została powszechnie przyjęta w branży domowej rozrywki i nie jest kluczowym czynnikiem, który wpływa na zakup telewizora" – tłumaczył Tim Alessi, dyrektor rozwoju nowych produktów w LG, w rozmowie z serwisem CNET.
Samsung ze wsparcia dla technologii 3D wycofał się rok wcześniej. Powód? Dokładnie ten sam, co w przypadku decyzji LG – bardzo nikłe zainteresowanie funkcjami 3D ze strony klientów. W międzyczasie technologię porzucili również mniejsi producenci.
Z wyliczeń analityków NPD Group wynika, że w 2016 roku odbiorniki 3D posiadały już zaledwie 8 procent udziału w rynku telewizorów, podczas gdy w 2015 roku było to 16 proc., a w 2012 aż 23 proc. Drastycznie spadło też zainteresowanie odtwarzaczami Blu-ray 3D – z 40 procent w 2012 roku do zaledwie 11 procent w 2016.
Samsung 3D LED TV Samsung 3D LED TV
Dlaczego nie pokochaliśmy 3D? Powodów jest kilka. Pierwszy z nich to lenistwo branży filmowej. Poza „Avatarem”, trudno wskazać film, który we potrafił wykorzystać potencjał drzemiący w tej technologii. A być może ten potencjał był mniejszy, niż myśleliśmy.
W większości przypadków filmy 3D, które trafiały na ekrany kin, a następnie na płyty Blu-ray, były produkowane w standardowy sposób, a efekt 3D dodawano na etapie postprodukcji. Być może producenci myśleli, że uda im się oszukać widzów. No cóż – nie udało się, choć nawet w 2019 roku w kinach wciąż możemy natrafić na filmy 3D.
Problemem były także niewygodne gogle 3D, które nie miały litości dla naszych oczu. Nie wspominając o osobach noszących okulary, dla których seans 3D był katorgą.
Ostatni powód to bardzo wysokie ceny odtwarzaczy oraz płyt z filmami Blu-ray 3D. Podczas gdy za film w wersji DVD płaciliśmy kilkadziesiąt złotych, ten sam tytuł w wersji Blu-ray 3D kosztował nawet 200 zł. To po prostu nie mogło się udać.
I tak oto kolejna technologiczna "rewolucja", której nikt z nas tak naprawdę nie chciał, trafiła tam, gdzie jej miejsce - na śmietnik historii.