Od pewnego czasu w coraz większym stopniu polegamy na infrastrukturze sieciowej. Coraz więcej istotnych dla gospodarki elementów i systemów wojskowych działa w oparciu o sieć. Dlatego też scenariusz wojny cybernetycznej pomiędzy wrogimi sobie krajami już dziś jest bardzo realny.
Jednym z krajów, które chcą się przed nim zabezpieczyć jest Japonia. Jak donosi agencja prasowa Kyodo News powołując się na swoje źródło w resorcie obrony tego kraju, Japonia planuje stworzenie w tym celu komputerowego wirusa. Powstanie złośliwego programu miałoby bowiem pozwolić na lepszą obronę przed cyberatakami z zewnątrz.
Oprogramowanie miałoby powstać do marca 2020 roku, a za stworzenie narzędzia miałaby być odpowiedzialna prywatna firma. Wirus miałby przede wszystkim odstraszać i bronić cyberprzestrzeni przed atakami wrogów, np. hakerów innych państw. Szczegółów jednak na razie nie znamy.
Niektórzy eksperci do pomysłu stworzenia programu podchodzą sceptycznie. Twierdzą, że korzystanie z wirusa może przekroczyć granice realizowania misji obronnej kraju. Źródło z japońskiego ministerstwa obrony deklaruje jednak, że nowa broń będzie używana wyłącznie w celu obrony przed cyberagresją, a nie będzie służyło atakowaniu.
Japoński rząd już jakiś czas temu mówił, że stara się zwiększyć możliwości obronne swojego kraju poza wojskami lądowymi, siłami powietrznymi oraz marynarką. Jedną z dziedzin, w której widzi potrzebę zwiększenia możliwości obronnych, jest cyberprzestrzeń.
Obecnie cyberprzestrzeń Japonii nie jest dostatecznie dobrze chroniona, zauważa Kyodo. Kraj kwitnącej wiśni planuje obecnie powiększenie personelu w swojej jednostce ds. cyberprzestrzeni ze 150 do 220 specjalistów. Dla porównania, bezpieczeństwa sieciowego w USA broni 6200 osób, w Korei Północnej 7000 osób, a w Chinach aż 130 tys. osób - podaje japoński resort.
***
Działajmy z Greenpeace na rzecz ochrony dzikiej przyrody. Jeśli chcesz pomóc - wpłać datek >>