Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", spora część gospodarstw domowych w Polsce pozbawiona jest łączy na miarę współczesnych potrzeb (tzw. NGA, czyli o prędkości minimum 30 Mb/s). Według Urzędu Komunikacji Elektronicznej w naszym kraju pozbawionych jest takich łączy około 3,8 mln gospodarstw domowych, co stanowi 25 proc. wszystkich.
UKE widzi rozwiązanie problemu w rozwijającej się infrastrukturze sieci światłowodowych. Ich budowa, mimo dotacji unijnych z programu Polska Cyfrowa, to bardzo wymagające przedsięwzięcie. Wszystko przez skomplikowanie procedury i wzrost kosztów budowlanych, które zostały dodatkowo spotęgowane przez epidemię koronawirusa.
"Ze względu na koszty z jednego z projektów wycofała się wielkopolska grupa Inea - największy beneficjent dotacji z POPC. Kablówka nie wybuduje sieci pod Krakowem, która miała objąć 27 tys. gospodarstw domowych i ponad 130 szkół. Na tym obszarze inwestycje będzie mógł zrealizować ktoś inny, bo pieniądze (około 50 mln zł) wrócą do puli" - czytamy w "RP".
Jak wynika z danych UKE zebranych od operatorów w kraju, na koniec ubiegłego roku osiem zamieszkanych miejscowości w Polsce pozostawało poza zasięgiem sieci internetu zarówno stacjonarnego, jak i mobilnego, a w 24 nie było zasięgu internetu mobilnego 4G (LTE). Dla porównania w 2018 r. miejscowości bez dostępu do usług telekomunikacyjnych było w Polsce aż 3,56 tys.
Jak podała "Rzeczpospolita", różnica wynika z kwestii podejścia do danych. Urząd postanowił wyczyścić mapy Polski z miejscowości niezamieszkanych, w tym niezabudowanych lub takich, których nazw się już nie używa. "Takie miejscowości, które de facto można by uznać za nieistniejące w dalszym ciągu znajdują się w Wykazie urzędowych nazw miejscowości i ich części, a w konsekwencji w Krajowym Urzędzie Podziału Terytorialnego Kraju (TERYT), który ten wykaz odzwierciedla" - poinformował UKE.