Huawei MateBook D16 dołączył do wcześniej zaprezentowanych MateBooków ze średniej półki - D14 i D15. Teraz sprawdziliśmy, jak radzi sobie największych z laptopów z rodziny D.
Po wzięciu MateBooka D16 już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z bardzo solidnie wykonanym laptopem. Do jakość materiałów i ich spasowania nie mam żadnych zastrzeżeń. Obudowa jest metalowa i tylko w niektórych miejscach producent zdecydował się na użycie plastiku.
D16 można też spokojnie nazwać laptopem bardzo eleganckim. To m.in. za sprawą bardzo wąskich ramek wokół ekranu, które również nieco pomniejszają całą konstrukcję. Większa ramka znalazła się jedynie w dolnej części, pod ekranem. Z danych producenta wynika, że wyświetlacz zajmuje aż 90 proc. przedniego panelu, co jest świetnym wynikiem.
Huawei MateBook D16 fot. BP
Laptop waży 1,74 kg i na pierwszy rzut oka wydał mi się dość ciężki. Z jednak strony mamy do czynienia z urządzeniem dość dużym, a więc 16-calowym, dlatego nie może zbytnio narzekać. Nie jest to może poziom LG Gramów, które pod względem niskiej wagi imponują, ale to już zupełnie inna półka cenowa. Nie mam też zastrzeżeń do grubości całego komputera, która wynosi 18,4 mm.
Jeśli chodzi o ekran to mamy tu do czynienia z panelem LCD IPS o wspomnianej już wcześniej przekątnej 16,1 cala i rozdzielczości Full HD (16:9). Do jakości wyświetlanego obrazu nie mogę się przyczepić, bo kolory są nasycone, kontrast w zupełności wystarcza i szczegółowość obrazu również jest w porządku.
Jedyne do czego, mógłbym się przyczepić to nieco zbyt niska jasność ekranu wynosząca 300 nitów. Na co dzień z jasnością nie miałem co prawda żadnych problemów, jednak podczas pracy na zewnątrz, w słoneczny dzień to może nie wystarczyć.
Huawei MateBook D16 fot. BP
Huawei tradycyjnie już postawił na procesor od AMD. Tym razem pod maską znalazł się sześciordzeniowy Ryzen 5 4600H ze zintegrowaną kartą graficzną AMD Radeon. Całość wspierana jest przez 16 GB pamięci RAM (DDR4 3200 MHz) oraz 512 GB przestrzeni na dane na dysku SSD.
Do wydajności sprzętu nie mam żadnych zastrzeżeń. Z powodzeniem otwierałem na MateBooku D16 każdą aplikację, z których na co dzień korzystam i laptop radził sobie z nimi bez problemów. Obecność 16 GB RAM-u oznaczało też spory zapas pamięci operacyjnej, który miałem niemal przez cały czas.
Do dyspozycji użytkownika oddano też rozsądną liczbę różnych gniazd. Mamy tu dwa pełnowymiarowe USB 3.2, gniazdo słuchawkowe, HDMI oraz dwa USB typu C (3.2 Gen 1), które służą do zasilania komputera oraz przesyłu danych i obrazu (jest obsługa DisplayPort 1.4).
Huawei MateBook D16 fot. BP
Klawiatura zastosowana w MateBooku D16 bardzo przypomina tą, z którą mieliśmy do czynienia w MateBookach D14 i D15. Jest zatem bardzo wygodna, z odpowiednio dobranym skokiem i odstępami od kolejnych klawiszy. Nie zabrakło też oczywiście podświetlenia (dwa poziomy), które musimy włączyć samodzielnie.
Większych zastrzeżeń nie mam też do gładzika, który jest wygodny, choć mógłby być nieco szerszy. W prawym górnym rogu znalazł się też przycisk zasilania z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych, który działa bardzo sprawnie. Przy okazji wspomnę, że kamerka do wideorozmów znalazła się w przycisku (pomiędzy F6 i F7). To dość niefortunne miejsce, jednak dzięki temu kamerę możemy schować do wewnątrz obudowy.
Dużym plusem jest umieszczenie głośników pod maskownicami po obu stronach klawiatury. Dzięki temu dźwięk z nich trafia bezpośrednio w stronę użytkownika i nie jest tłumiony, gdy komputer położymy na miękkim podłożu. Sam jakość dźwięku stoi też na bardzo przyzwoitym poziomie.
Huawei MateBook D16 fot. BP
Huawei MateBook D16 został wyposażony w baterię o pojemności 56 Wh. Przy dość typowej pracy energii zgromadzonej w akumulatorze wystarczało mi na ok. 7-8 godzin pracy. Zazwyczaj więc laptop prosił o podpięcie do ładowarki na niedługo przed zakończeniem 8-godzinnego dnia pracy.
To dość dobry wynik, ale nie rewelacyjny. Nie obraziłbym się, gdyby czas pracy na jednym ładowaniu był o jakieś 2-3 godziny dłuższy. MateBook D16 obsługuje (podobnie, jak pozostałe laptopy Huawei) szybkie ładowanie o mocy 65 W, dzięki czemu uzupełnianie energii do pełna (przy jednoczesnym korzystaniu z notebooka) zajmuje niespełna dwie godziny.
Huawei MateBook D16 fot. BP
Podsumowując, D16 to laptop wyglądem, działaniem i możliwościami bardzo zbliżony do pozostałych komputerów z serii D. Dzieli zatem z nimi te same zalety, ale jest nieco większy, cięższy i krócej działa na baterii. Dla osób, które potrzebują większego ekranu to jednak kawał dobrego sprzętu.
Huawei wycenił nowego MateBooka D16 na 3999 zł. To rozsądna cena, choć oczywiście mogłaby być nieco niższa. Odpowiedź na pytanie "czy warto" pozostawiam już każdemu do indywidualnej oceny.