MWC 2021: Vasco Translator M3, czyli elektroniczny tłumacz z dożywotnim dostępem do sieci [TEST]

Bartłomiej Pawlak, Barcelona
Niewielkie, mobilne urządzenie, które pośredniczy w rozmowie osób posługującymi się różnymi językami. I robi to wszędzie, niezależnie od kraju, w którym się znajdujemy. Oto Vasco Translator M3, czyli mobilny tłumacz z nielimitowanym, dożywotnim dostępem do internetu na całym świecie. Sprawdziliśmy jak działa na targach MWC 2021 w Barcelonie.

Na MWC 2021 w Barcelonie znalazły się nie tylko przedsiębiorstwa azjatyckie (tych zawsze jest bardzo dużo), ale również wiele firm z Europy, w tym z naszego kraju. Jedną z nich była firma Vasco Electronics, czyli polski producent tłumaczy elektronicznych, który w ciągu nieco ponad dekady (firma powstała w 2008 roku) rozrósł się do rozmiarów międzynarodowego przedsiębiorstwa. Dziś zatrudnia ponad 100 osób i działa w ponad 20 krajach, na 4 kontynentach.

Za granicą Vasco znane jest jako producent jednych z najlepszych na świecie tłumaczy elektronicznych. Do Barcelony firma przywiozła swój najnowszy produkt - Vasco Translator M3. To elektroniczny tłumacz, który wielkością przypomina tradycyjny telefon komórkowy, a działa w niemal każdym kraju na świecie. Dzięki uprzejmości firmy, mogłem wypożyczyć sprzęt na testy i sprawdzić jego działanie w rzeczywistych warunkach - podczas targów MWC 2021 w Barcelonie.

Vasco Translator M3Vasco Translator M3 fot. Bartłomiej Pawlak

Vasco Translator M3 - co to jest?

Vasco Translator M3 to na pierwszy rzut oka bardzo proste urządzenie. Wyposażono je w niewielki, dotykowy wyświetlacz o przekątnej 2 cali, dwa mikrofony kierunkowe, dwa przyciski na przednim panelu obudowy i kilka kolejnych na krawędziach. Translator wykonano ze świetnej jakości, przyjemnego w dotyku plastiku (w zestawie jest też m.in. gumowe etui), jest lekki i poręczny.

Siłą urządzenia jest oprogramowanie. M3 może m.in. tłumaczyć rozmowę dwóch osób w czasie rzeczywistym, rozpoznawać tekst ze zdjęć i tłumaczyć go na wybrany język lub umożliwia porozumiewanie się na czacie głosowym stu osobom jednocześnie. Co ważne, niezależnie od lokalizacji i wybranego języka.

Vasco Translator M3Vasco Translator M3 fot. Bartłomiej Pawlak

Czym różni się to od możliwości aplikacji na smartfona, takiej jak chociażby Google Tłumacz? Przede wszystkim tym, że Vasco M3 działa na niemal całym świecie, niezależnie od tego, czy mamy wykupiony pakiet internetowy lub dostęp do sieci Wi-Fi. Urządzenie polskiego producenta ma też lepiej radzić sobie z wychwytywaniem mowy w rzeczywistych warunkach (np. w centrum miasta) niż większość smartfonów.

Darmowy internet zawsze i wszędzie

Na wstępie powiedzieć trzeba, że rozpoznawanie głosu i tłumaczenie wymowy z obcym języku wymaga pracy odpowiednich algorytmów - konieczne jest więc stałe połączenie z siecią. Dlatego wewnątrz Vasco Translatora M3 ukryta jest karta SIM, która zapewnia stały dostęp do internetu w ponad 200 krajach na świecie.

Vasco Translator M3Vasco Translator M3 fot. Bartłomiej Pawlak

W praktyce niemalże wszędzie, gdzie znajdziemy zasięg sieci komórkowej, możemy korzystać ze wszystkich funkcji translatora. Co bardzo istotne, w cenie urządzenia mamy pakiet zapewniający nielimitowany i dożywotni dostęp do sieci. Jak podkreślała polska firma, to branżowy ewenement, bo żaden z konkurentów nie daje nielimitowanego dostępu do sieci w tego typu translatorach lub zapewnia łączność jedynie przez pewien czas od zakupu.

Oznacza to, że z tłumacza Vasco skorzystamy chociażby w USA, na Ukrainie czy w Wietnamie bez konieczności szukania Wi-Fi lub kupowania karty SIM lokalnego operatora. Możemy też przetłumaczyć tekst ze zdjęcia w Chinach lub porozumiewać się ze znajomymi na czacie w Nowej Zelandii (o tych funkcjach za chwilę). 

Vasco Translator M3Vasco Translator M3 fot. Bartłomiej Pawlak

Jak to działa w praktyce?

Najważniejsza funkcja to oczywiście tłumaczenie rozmów na żywo. Na ekraniku Vasco Translator M3 wybieramy zatem dwa interesujące nas języki, a następnie naciskamy jeden z dwóch przycisków na froncie obudowy (każdy z nich przypisany jest do jednego języka). Vasco rozpoznaję wypowiedziane zdanie i wyświetla je w dwóch wersjach językowych oraz wymawia w języku docelowym. Nasz rozmówca przyciska drugi przycisk i sytuacja się odwraca. 

Vasco zapewnia, że w ten sposób można porozmawiać w ponad 70 językach z całego świata, co daje ok. 5000 osobnych par językowych. Dla każdej z nich dobierany jest w czasie rzeczywistym najlepszy z sześciu silników wykorzystywanych do tłumaczenia, dlatego urządzenie od Vasco ma radzić sobie lepiej od popularnych aplikacji na smartfony. Z danych producenta wynika, że tłumaczenie zajmuje ok. pół sekundy, a jego dokładność oszacowano na 96 proc.

Vasco Translator M3Vasco Translator M3 fot. Bartłomiej Pawlak

W rzeczywistych warunkach urządzenie faktycznie świetnie radzi sobie z rozpoznawaniem głosu i szybko odczytuje tłumaczenie zdania. Niestety małe problemy zaczynają się w dość hałaśliwych miejscach, gdzie M3 nie zawsze rozpozna całe zdanie lub zdarza mu się zgubić słowo lub dwa. Na ogół jednak urządzenie Vasco nie ma problemu z rozpoznaniem mowy.

Czas tłumaczenie jest z kolei mocno uzależniony od jakości połączenia z siecią w danym miejscu, jednak większości przypadków czekać trzeba od pół do ok. 2-3 sekund. Minusem jest jednak stosunkowo cichy głośnik, który nie radzi sobie w bardziej hałaśliwych lokalizacjach.

Vasco Translator M3Vasco Translator M3 fot. Bartłomiej Pawlak

Niemniej jednak tłumaczenie jest bardzo sprawne i wygodne, a podczas targów MWC - w ramach testu - z powodzeniem porozumiewałem się w ten sposób m.in. w osobami hiszpańskojęzycznymi czy wystawcami z Korei Południowej. Na podobnej zasadzie (przy użyciu funkcji TranslaCall) można tłumaczyć też rozmowy telefoniczne.

W praktyce - jeśli tylko mamy urządzenie przy sobie - Vasco Translator M3 może uratować nas z językowych opresji. W momencie jednak, gdy obie strony znają np. j. angielski - przynajmniej w moim odczuciu - wygodniej rozmawia się bez wykorzystania translatora. Gdy takiej opcji nie ma lub angielski znamy zbyt słabo, rozmowa w językach ojczystych przy użyciu M3 jest jak najbardziej możliwa i całkiem wygodna.

Vasco Translator M3Vasco Translator M3 fot. Bartłomiej Pawlak

Tłumaczenie ze zdjęć i wielojęzykowy czat głosowy

Warto wspomnieć też o dwóch innych funkcjach, w które wyposażony jest translator. Pierwsza to tłumaczenie tekstu ze zdjęcia. Vasco Translator M3 wyposażony został w kamerę, przy pomocy której "zeskanować" możemy chociażby menu w restauracji. Po chwili oczekiwania, na ekranie wyświetla się tłumaczenie kolejnych pozycji. Funkcja swoim działaniem przypomina mniej więcej to, co oferuje Google Tłumacz, z tą różnica, że Vasco sam rozpoznaje język oryginału (jednak działa zawsze i wszędzie).

Jest też wspomniany wcześniej czat MultiTalk (producent nazywa go tłumaczem konferencyjnym). Pozwala otworzyć pokój z osobami, które również używają urządzeń Vasco i wysyłać wiadomości tekstowe do osób w grupie. Aby wysłać wiadomość, trzeba podyktować ją głosowo, a czat sam zamienia mowę na tekst i tłumaczy na wszystkie języki wybrane w czasie. W ten sposób wiadomość wyświetla się dla każdego z uczestników czatu w wybranym przez niego języku.

Vasco Translator M3Vasco Translator M3 fot. Bartłomiej Pawlak

W praktyce faktycznie działa to bardzo dobrze. I co ważne, z MultiTalk skorzystać możemy również do porozumiewania się w jednym języku zastępując czat np. na Messengerze, w miejscach, gdzie nie mamy dostępu do internetu mobilnego ani Wi-Fi. Jeszcze jedna, warta wspomnienia funkcja to samouczek, który pozwala podszkolić się z jednego z ponad 70 języków świata.

Vasco Translator M3 kierowany jest przede wszystkim do osób często podróżujących, biznesmenów kontaktujących się z zagranicznymi kontrahentami oraz różnego rodzaju służb. Urządzenie kosztuje obecnie 1349 zł, co jest kwotą dość wygórowaną, jak za niewielkie urządzenie do tłumaczeń. Większą część kwoty pochłania jednak zapewne koszt nielimitowanego dostępu do sieci oraz oprogramowanie, które ma być stale ulepszane.

Więcej o: