Uruchomienie "prawicowego Facebooka" były amerykański prezydent zapowiadał już od miesięcy. Po drodze projekt zanotował jednak opóźnienie. Koniec końców, w poniedziałek 21 lutego reklamowana hasłem "Follow the truth" (ang. podążaj za prawdą) aplikacja Truth Social pojawiła się w sklepie Apple App Store (wersja na Androida ma wystartować w późniejszym terminie).
Jeśli jednak marzyliście o tym, aby stać się jednym z pierwszych użytkowników "amerykańskiej Albicli", to prawdopodobnie będziecie musieli obejść się smakiem. Póki co wolnościowa aplikacja Trumpa jest dostępna jedynie dla użytkowników, którzy wcześniej zgłosili chęć jej przetestowania.
Na platformie mogą oni spotkać samego Donalda Trumpa. "Przygotujcie się! Już niedługo zobaczycie się ze swoim ulubionym prezydentem" - napisał Trump w swoim pierwszym wpisie opublikowanym w serwisie Truth Social.
Wcześniej jednak użytkownicy muszą zalogować się na swoje konta, a z tym jest ponoć problem. Jak donosi agencja Reuters, wiele osób, które próbują utworzyć konto na platformie, otrzymuje następujący komunikat: "Ze względu na ogromne zainteresowanie umieściliśmy Cię na naszej liście oczekujących".
Właścicielem aplikacji Truth Social jest spółka Trump Media & Technology Group, na której czele stoi David Nunes, były republikański kongresmen oraz bliski współpracownik Donald Trumpa
Naszym celem - i myślę, że go osiągniemy - jest to, żeby do końca marca aplikacja działała w pełni sprawnie, przynajmniej na terytorium Stanów Zjednoczonych
- zapewnił Nunes w niedawnej rozmowie ze stacją Fox News.
Warto zaznaczyć, że Truth Social nie jest wcale pierwszym prawicowym portalem społecznościowym, który w ostatnim czasie powstał w USA. W kraju tym z mniejszym lub większym powodzeniem działają również aplikacje Gab, Gettr czy Parler. Ta ostatnia posiada nawet 4 mln użytkowników. Czy to dużo? Nie, jeśli porównamy ją z Twitterem (186 mln użytkowników) czy Facebookiem (2,9 mld użytkowników).
)
Donald Trump zbanowany na Twitterze
W styczniu 2021 r. Facebook i Twitter zablokowały konta Donalda Trumpa na tych platformach. Była to reakcja na działania Trumpa w związku z atakiem na Kapitol dokonanym przez jego zwolenników. Trump nie tylko nie potępił tego incydentu, ale już wcześniej swoimi wpisami podsycał atmosferę wrogości, co nie pozostało bez wpływu na wydarzenia, do których doszło 6 stycznia.
