Recenzje smartfonów rozpoczynam zazwyczaj od tego, co się nie zmieniło. W przypadku iPhone’a 14 mam tu pewien problem, bo idąc tym tropem musiałbym w jakichś 70 procentach skopiować recenzję ubiegłorocznego iPhone’a.
Niezmienna pozostała choćby bryła urządzenia. Nie ukrywam, że jako wielbiciel bardziej kanciastych iPhone’ów mam do tego designu pewną słabość. Tak, jestem jedną z tych osób, dla których iPhone 4S był ideałem.
Nawet mi trudno jest jednak przejść obojętnie obok wielkiego notcha, który złowieszczego spogląda na nas z górnej krawędzi ekranu. W modelach 14 Pro został on zastąpiony przez "Dynamic Island", w podstawowej "czternastce" wszystko zostało po staremu. Pobudka, Apple, to nie rok 2017.
Nie zmienia to faktu, że – wyłączając tego nieszczęsnego notcha - iPhone 14 jest ładnym i zgrabnym smartfonem. Wykonana z połączenia szkła i aluminium obudowa prezentuje się elegancko, a przy tym minimalistycznie.
W kwestii ekranu również zmieniło się niewiele. No dobrze, nie zmieniło się nic. iPhone 14 dysponuje nieco ponad sześciocalowym wyświetlaczem OLED (lub - jak woli Apple – Super Retina XDR) o rozdzielczości 1170 na 2532 i zagęszczeniu pikseli na poziomie 460 PPI.
Osoby, które liczyły na to, że Apple wreszcie wprowadzi do podstawowego iPhone’a technologię ProMotion, znów muszą obejść się smakiem.
Ekran wciąż oferuje odświeżanie na poziomie 60 Hz. Jest to o tyle irytujące, że rywale coraz częściej oferują wyświetlacze 90 i 120 Hz i to również w smartfonach ze średniej i niższej półki. W iPhonie 14 nie znajdziemy także funkcji Always-On-Display, która zadebiutowała w tegorocznych modelach Pro.
iPhone’a 14 napędza ten sam układ A15 Bionic, którym dysponował iPhone 13. OK, zanim zadzwonią do mnie z Cupertino, wspomnę, że Apple dorzucił nam tu jeden dodatkowy rdzeń GPU. Czy obecność ubiegłorocznego procesora A15 przekłada się na problemy z wydajnością?
W żadnym wypadku. iPhone 14 to piekielnie szybki smartfon, który radzi sobie doskonale zarówno podczas codziennego użytkowania, jak i testów. W aplikacji GeekBench 5 "czternastka" wykręciła 1733 punkty w teście jednego rdzenia i 4784 punkty w teście wielu rdzeni. Jest to wynik praktycznie identyczny z tym, który w tym samym benchmarku osiągnął iPhone 13 Pro.
Jeśli chodzi o moduły łączności, to nie zabrakło oczywiście wsparcia dla Wi-Fi 6 oraz standardów LTE i 5G. Nowością jest Bluetooth w wersji 5.3. Ta zmiana była niezbędna, aby iPhone 14 mógł obsługiwać technologię Spatial Audio, która pojawiła się choćby w nowych słuchawkach AirPods Pro 2.
Inną nowością, która pojawiła się we wszystkich modelach iPhone’a 14, jest funkcja Crash Detection. Telefon dysponuje teraz dwoma nowymi sensorami, dzięki którym automatycznie wezwie służby ratunkowe w przypadku, gdy będziemy uczestnikami poważnego wypadku samochodowego.
Więcej zmian zaszło w kwestii fotografii. iPhone 14 nadal dysponuje dwoma aparatami o rozdzielczości 12 megapikseli. Ten podstawowy otrzymał jednak większy sensor oraz szerszą przysłonę. Przekłada się to na poprawę jakości zdjęć wykonanych w dobrych warunkach oświetleniowych. Kadry są ostre, bogate w detale i nie kłują w oczy przekłamanymi kolorami.
Zdjęcia nocne również prezentują się lepiej, ale tu do gry wchodzi technologia Photonic Engine, czyli jedna z niewielu prawdziwych nowości w iPhonie 14. Mówiąc bardzo obrazowo, podczas wykonywania zdjęcia aparat może zebrać nawet czterokrotnie więcej informacji na temat fotografowanej sceny, a następnie – dzięki algorytmowi Photonic Engine – wygenerować najlepszą możliwą fotografię.
Przedni aparat TrueDepth otrzymał autofocus i szerszą przysłonę. Tu różnica w jakości zdjęć jest nawet bardziej widoczna, niż w przypadku głównego aparatu.
Wielbiciele smartfonowego wideo ucieszą się z kolei z faktu, że iPhone 14 oferuje nowy tryb Action Mode, który zapewnia lepszą stabilizację obrazu podczas nagrywania bardzo dynamicznych scen.
Apple obiecywał również poprawę w kwestii czasu pracy na jednym ładowaniu baterii. I tę obietnice na szczęście udało się firmie z Cupertino zrealizować.
Gdy wieczorem podłączałem iPhone’a 14 do ładowania, ikonka baterii wciąż wskazywała na około 35-40 proc. napełnienia akumulatora. To bardzo przyzwoity rezultat. iPhone’a 14 możemy ładować przewodowo z mocą do 25 watów lub bezprzewodowo z mocą do 15 watów.
iPhone 14 to piękny i bardzo wydajny smartfon, który dysponuje znakomitym aparatem. Sęk w tym, że iPhone 13 również był pięknym i bardzo wydajnym smartfonem, który dysponował tylko nieco gorszym aparatem, a był od czternastki znacznie tańszy.
5 199 zł za podstawową wersję smartfona, który dysponuje ekranem z odświeżaniem 60 Hz, wielkim notchem i ubiegłorocznym procesorem to kwota, którą mi osobiście trudno jest zaakceptować.
Jeśli bardzo zależy wam na kupnie iPhone’a już teraz, a jednocześnie szanujecie swój domowy budżet, to być może warto rozejrzeć się za wciąż znakomitym iPhonem 13, choć ze smutkiem muszę zauważyć, że i on w sklepie Apple Store podrożał.