Elon Musk wściekły. Przekazał OpenAI 100 mln dol., a teraz "firma" warta jest 30 mld dol.

Bartłomiej Pawlak
Elon Musk najwyraźniej nie jest szczególnie szczęśliwy z zaskakującego sukcesu, jaki osiągnęło OpenAI. Jak pisze właśnie na Twitterze, wciąż zastanawia się, w jaki sposób ta organizacja non-profit stała się przedsiębiorstwem wartym 30 mld dolarów.

Organizacja OpenAI, w którą multimiliarder kiedyś zainwestował, właśnie wydała czwartą już "odsłonę" swojego ChatGPT i warta jest dziś dziesiątki miliardów dolarów. Z całą pewnością nie jest też już organizacją non-profit i nie jest tak "otwarta", jak sugeruje jej nazwa.

Zobacz wideo Nas nie stać na mieszkanie, a Musk przejmuje Twittera. Zobacz jak [Next Station]

Elon Musk o OpenAI: Jeśli to legalne, dlaczego wszyscy tak nie robią?

Elon Musk już wielokrotnie niezbyt życzliwie wypowiadał się na temat OpenAI i jej programu ChatGPT. Chociaż Musk uważa prace nad sztuczną inteligencją za jak najbardziej zasadny krok do przodu, powtarza często, że niekontrolowany rozwój AI może stanowić śmiertelne zagrożenie dla ludzkości.

Teraz jednak skorzystał z okazji, aby w uszczypliwy sposób skomentować ostatnie osiągnięcia OpenAI. Sugeruje, że organizacja, która wydała właśnie swój nowy, jeszcze potężniejszy model językowy GPT-4 nie jest już tym, czym miała być.

Miliarder skomentował na Twitterze jeden z memów dotyczących OpenAI. Zastanawia się w tweecie jak to możliwe, że organizacja non-profit w kilka lat zmieniła się w firmę o wartości wielu miliardów dolarów. Zdaje się też sugerować, że nie jest to praktyka legalna.

Wciąż się zastanawiam jak to możliwe, że [organizacja] non-profit, której wpłaciłem 100 mln dol. w jakiś sposób stała się [przedsiębiorstwem] for-profit z kapitalizacją rynkową na poziomie 30 mld dol. Jeśli to legalne, dlaczego wszyscy tak nie robią?

- pisze w tweecie Elon Musk.

O co chodzi Elonowi Muskowi? 

Faktycznie OpenAI powstało w 2015 roku jako organizacja non-profit zajmująca się badaniami nad rozwojem sztucznej inteligencji. Elon Musk był zresztą jednym z inwestorów OpenAI, którzy wspólnie zebrali miliard dolarów na jej działalność (Musk faktycznie wpłacił 100 mln dol.). Jednym z filarów organizacji miała być jej otwartość, czyli udostępnianie swoich osiągnięć na zasadzie open-source (otwartego źródła), skąd nazwa. W takim modelu, z osiągnięć OpenAI mieli korzystać wszyscy, a jednocześnie społeczność mogłaby kontrolować rozwój AI, aby ten nie wymknął się spod kontroli.

Elon Musk już wcześniej zarzucał (podobnie zresztą, jak wielu internautów), że z początkowej idei OpenAI niewiele pozostało. Z organizacji non-profit OpenAI zmieniło się w organizację/firmę o ograniczonych zyskach (OpenAI nazywa samo siebie podmiotem "capped-profit"). Organizacja przestała też dzielić się dokładnymi danymi na temat swoich nowszych osiągnięć ze społecznością na zasadach open-source, co -zdaniem m.in. Muska - było ideą jej działalności.

Z drugiej strony Elon Musk sam zdecydował się opuścić OpenAI w 2018 roku. On i inni inwestorzy nie zadbali też o odpowiednie finansowanie działalności organizacji, co skończyło się koniecznością zmiany modelu działalności i przyjęciem ogromnego zastrzyku finansowego (miliarda dolarów) od firmy Microsoft w 2019 roku. 

Dwa lata później Microsoft ponownie zainwestował w OpenAI (tym razem 2 mld dol.), a w styczniu br. ogłosił, że szykuje się do kolejnego potężnego wsparcia finansowego dla organizacji (nieoficjalnie znana kwota to 10 mld dol.). Elon Musk w jednym z tweetów w lutym stwierdził, że OpenAI w praktyce jest już "skutecznie kontrolowane" przez Microsoft.

Więcej o sztucznej inteligencji znajdziesz na łamach Gazeta.pl

Więcej o: