Na początku kwietnia Apple udostępniło m.in. w Polsce nową odświeżoną wersję swojej aplikacji Mapy. Usługa zyskała nad Wisłą m.in. nowy, trójwymiarowy wygląd, charakterystyczne ikony znanych budynków oraz funkcję Look Around. Nowa wersja aplikacji wyraźnie różni się od poprzedniej, ale wciąż nie jest ukończonym produktem. Do tego potrzebuje danych, które zapewniają im osoby spacerujące po stolicy w "plecakach" Apple.
"Plecaki" to w rzeczywistości kamery i urządzenia, które pozwolą Apple rozwinąć swoje mapy. W tym celu robią zdjęcia oraz zbierają informacjach o lokalizacjach i ulicach wyłącznie dla pieszych, np. o parkach i placach, do których nie można wjechać samochodem. Pracownicy Apple po stolicy krążą od 8 maja, zbieranie danych zakończą dopiero 30 czerwca.
"W ten sposób zbierane są dane, które mogą być używane bezpośrednio w Mapach Apple, na przykład w funkcji Rozejrzyj się. W innych badaniach dotyczących pieszych do zbierania danych w celu ulepszania map wykorzystuje się iPady, iPhone'y lub inne urządzenia. Badania tego typu pozwalają nam ulepszać i aktualizować Mapy Apple w obszarach, w których pojazdy po prostu nie mogą się poruszać" - czytamy na stronie Apple.
Jeśli, ktoś liczy na to, że zostanie złapany przez kamerę Apple i planuje z tej okazji uśmiechnąć się lub zrobić głupią minę, to może się zawieść. Firma informuje, że przy zbieraniu danych korzysta z tych samych zabezpieczeń prywatności, co w przypadku pojazdów Map Apple. W związku z tym cenzurowane będą twarze i tablice rejestracyjne. Apple, póki co, nie prowadzi i nie planuje robić zdjęć ulic z perspektywy pieszego w innych polskich miastach.