Nowe cyfrowe narzędzia zapewniły rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB) liczne możliwości szpiegowania codziennej aktywności na smartfonach i stronach internetowych. Rosyjskie służby mogą m.in. śledzić niektóre rodzaje aktywności w zaszyfrowanych aplikacjach - WhatsAppie i Signalu - monitorować lokalizację telefonów, identyfikować anonimowych użytkowników mediów społecznościowych i włamywać się na konta osób - pisze "The New York Times", który powołuje się na dokumenty rosyjskich producentów oprogramowania szpiegującego oraz ekspertów ds. bezpieczeństwa.
Rosyjskie służby są w stanie nie tylko ustalić tożsamość osób, które ze sobą rozmawiały za pośrednictwem tych aplikacji, lecz także określić czas rozmowy, a nawet sprawdzić przesłane pliki. "Oprogramowanie nie może przechwytywać określonych wiadomości, ale może określić, czy ktoś używa wielu telefonów, mapować ich sieć relacji, śledząc komunikację z innymi, a także dokładnie ustalić, które telefony były w określonych lokalizacjach w danym dniu. Inny produkt może gromadzić hasła wprowadzane na niezaszyfrowanych stronach internetowych" - czytamy.
Za powstaniem narzędzi szpiegowskich stoi grupa Citadel, którą w przeszłości kontrolował współpracujący z FSB oligarcha Aliszer Usmanow. Dziennik zauważa, że Rosja dotychczas nie miała tak skutecznych zdolności do inwigilowania ruchu w internecie jak Chiny i Iran, ale obecnie szybko dogania te reżimy. Ponadto rosyjskie firmy już planują eksport swoich narzędzi za granicę - chodzi o kraje Europy Wschodniej, Azji Środkowej, Afryki i Ameryki Południowej. - Chiny są szczytem cyfrowego autorytaryzmu. Ale w Rosji czynione są wzmożone starania, by zreformować regulacje sieci na chiński wzór. Rosja wyjdzie z tego jako konkurent chińskich firm - powiedział "NYT" Adrian Shahbaz, ekspert ośrodka Freedom House.