TSUE zdecydował w sprawie przetwarzania danych z Facebooka. Ekspert: Meta nielegalnie ssie dane

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł na niekorzyść Meta ws. przetwarzania danych z Facebooka. "Trybunał Sprawiedliwości UE oznajmił, że Meta (Facebook) zbiera dane nielegalnie. Wymuszona 'zgoda' nie jest zgodna z RODO" - komentuje decyzje TSUE na Facebooku ekonomista zajmujący się gospodarką cyfrową Jan Oleszczuk-Zygmuntowski.
Zobacz wideo Dorian opuszcza rodzinne Śliwice. "Boję się, że nasze drogi się rozejdą" ["Jesteśmy rodziną" - odc. 5. "Dorian"]

W 2019 roku Niemiecki odpowiednik UOKiK zabroniły Meta Platform Irelands - właścicielowi Facebooka, WhatsAppa czy Instagrama - zakaz używania klauzul, które uzależniają możliwość korzystania z Facebooka od zgody na przetwarzanie ich danych. Decyzja nie spodobała się Facebookowi i zaskarżył ją do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który właśnie wydał w tej sprawie wyrok. 

"Trybunał Sprawiedliwości UE oznajmił, że Meta (Facebook) zbiera dane nielegalnie. Wymuszona "zgoda" nie jest zgodna z RODO". (...) TSUE przede wszystkim uznaje, że zbieranie danych ze stron trzecich do personalizacji reklam nie jest niezbędne do świadczenia usługi sieci społecznościowej. Oczywistość. Ale to znaczy, że 'uzasadniony interes' jest jednak nieuzasadniony. Meta działa, nielegalnie ssąc dane. Sąd zauważa też, że zgoda w przypadku platformy o pozycji dominującej jest właściwie niemożliwa. Uczestnictwo w sieci jest konieczne dla funkcjonowania, więc akceptujemy klauzule abuzywną. Ale to NIE jest ważna zgoda" - wyjaśnia wyrok TSUE na Twitterze Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, ekonomista specjalizujący się w gospodarce cyfrowej.

Facebook ma problem w związku ze zbieraniem danych

Cała sprawa dotyczyła zbierania danych z Facebooka, w szczególności tzw. danych off-Facebook. "Chodzi, po pierwsze, o dane dotyczące przeglądanych stron internetowych i aplikacji osób trzecich i, po drugie, o dane dotyczące korzystania z innych należących do grupy Meta usług internetowych (takich jak Instagram czy WhatsApp). Zebrane w ten sposób dane umożliwiają w szczególności personalizowanie kierowanych do użytkowników Facebooka komunikatów reklamowych" - czytamy w komunikacie o wyroku TSUE.

Niemiecki urząd stwierdził, że narusza to zasady związane z RODO. Facebook natomiast chciał, by TSUE sprawdziło, czy krajowe organy antymonopolowe mogą w ogóle powoływać się na te przepisy. Trybunał uznał, że owszem, w ramach badania nadużycia pozycji dominującej urzędy antymonopolowe mogą zajmować się RODO. 

Co więcej, wskazano, że przetwarzanie danych przez Meta narusza przepisy RODO w sprawie przetwarzania szczególnych kategorii danych, tj. takich, które mogą ujawniać informacje o pochodzeniu rasowym lub etnicznym, poglądach politycznych, przekonaniach religijnych lub światopoglądowych, czy też orientacji seksualnej. Ich przetwarzanie jest co do zasady zabronione. Ostatecznie jednak sądy krajowe mają decydować, czy zebrane w ten sposób dane rzeczywiście pozwalają na ujawnienie wymienionych kategorii informacji. 

TSUE stwierdził też, że samo przeglądanie przez użytkownika stron internetowych czy aplikacji nie oznacza, że te dane zostały upublicznione w rozumieniu RODO. Facebook uważał, że mogłoby to podpadać pod możliwość wykorzystania danych wrażliwych przez wzgląd na to, że zostały one w oczywisty sposób udostępnione. 

W przypadku danych innychn niż wrażliwe Trybunał uznał, że ich przetwarzanie bez zgody może być dozwolone, ale tylko jeśli byłoby to niezbędne do działania Facebooka. Weryfikacja tego leży w gestii sądów krajowych, ale TSUE ma wątpliwości "co do tego, czy personalizacja treści, czy też ciągłe i niezakłócone korzystanie z usług własnych grupy Meta mogłyby spełniać te kryteria. Ponadto, zdaniem Trybunału, personalizacja reklam, za pomocą których finansowana jest sieć społecznościowa Facebook, nie może uzasadniać, jako realizowany przez Meta Platforms Ireland prawnie uzasadniony interes, rozpatrywanego przetwarzania danych w sytuacji, gdy osoba, której dane dotyczą, nie wyrazi na nie zgody".

Zdaniem TSUE, choć Facebook ma pozycję dominującą na rynku sieci społecznościowych, to nie znaczy, że użytkownicy nie mogą w rozumieniu RODO skutecznie wyrazić zgody na przetwarzanie danych. "Niemniej, ze względu na to, że zajmowanie takiej pozycji może mieć wpływ na istniejącą po stronie użytkowników swobodę wyboru i skutkować brakiem równowagi między osobą, której dane dotyczą a administratorem, stanowi ono element istotny dla ustalenia tego, czy zgoda ta została rzeczywiście udzielona skutecznie i - w szczególności - dobrowolnie. Udowodnienie tego należy do tego operatora".

Wyrok TSUE potwierdza diagnozę, jaką stawia większość ekspertów i działaczy społecznych. Skala inwigilacji Mety jest nieuzasadniona niczym - ani wymuszoną zgodą, ani "modelem biznesowym". To jest wymuszenie danych na masową skalę, grabież zasobu kluczowego dla XXI wieku

- komentuje wyrok Oleszczuk-Zygmuntowski. 

"Czy nasz rząd uzna wyrok i zareaguje?"

Jan Oleszczuk-Zygmuntowski podkreślił, że wyrok TSUE broni obywateli, w tym Polaków, przed korporacjami. Spytał też, czy polski rząd uzna wyrok i zareaguje, oznaczając przy tym Janusza Cieszyńskiego, ministra cyfryzacji. Ten jednak nie odpowiedział. W dalszych wpisach ekonomista zastanawia się, czy w związku z tym wyrokiem PiS w końcu "zacznie grać w interesie Polski"?

Czy znów liczyć możemy na TSUE i Brukselę, a od nich [rządu - red.] usłyszymy "biedne niewinne banki" i "nie idźmy na wojnę z Big Tech". To jak?

- pisze Oleszczuk-Zygmuntowski. 

Więcej o: