W 2021 roku rząd rozpoczął proces, w ramach którego do 2028 roku wszystkie liczniki prądu w Polsce mają zostać wymienione na inteligentne. Dziś odczyty trzeba spisywać ręcznie i wysyłać do firm energetycznych, które co jakiś czas wysyłają pracowników, by sprawdzić, czy dane zgadzają się z zużyciem. Nowoczesne liczniki same przekazują takie informacje do przedsiębiorstwa i robią to znacznie częściej, bo informacje wysyłają co kwadrans albo nawet co kilkadziesiąt sekund. Takie urządzenia są jednak zagrożone atakiem hakerskim.
Cyberataki na infrastrukturę energetyczną nie są niczym nowym. W 2016 roku odcięto ogrzewanie mieszkańcom dwóch bloków w Finlandii, w mieście Lappeenranta. W 2022 roku ofiarą cyberataku padło Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Elblągu, którego sieć informatyczną zainfekowano złośliwym oprogramowaniem. W tym przypadku celem nie było uniemożliwienie dostarczania energii cieplnej, a przejęcie danych niektórych klientów. Gorsze w skutkach są ataki na ukraińską sieć energetyczną. Atak na elektrownię atomową w Zaporożu w 2015 r. odciął od prądu na sześć godzin około 700 tys. gospodarstw, wylicza firma Dagma, która zajmuje się bezpieczeństwem w IT.
Branże ciepłownicza i energetyczna są przez grupy cyberprzestępcze traktowane jako cel. Działania te mogą mieć poważne konsekwencje, co sprawia, że przedsiębiorcy powinni się mieć na baczności
- mówi Aleksander Kostuch, inżynier Stormshield, wytwórcy rozwiązań z obszaru cyberbezpieczeństwa.
Cały artykuł wyborcze.biz przeczytasz pod TYM adresem
Jak przypomina wyborcza.biz, trwa właśnie wielka wymiana liczników, a do 2025 roku już co czwarty ma być inteligentny. Energa wymieniła ich najwięcej i ma ich już 2 mln na 3,3 mln klientów, PGE z kolei tylko kilkaset tysięcy na 5,5 mln klientów. Zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego płynące ze strony ataków hakerskich pogłębia kwestia certyfikacji tych nowych liczników. Branża już od wielu miesięcy przestrzega, że firmom spoza Europy (głównie z Azji), ułatwiono dostęp do polskiego rynku i nie postawiono im żadnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa - podaje "Gazeta Wyborcza".
Jesteśmy prawdopodobnie jedynym krajem UE, w którym nie ma żadnej certyfikowanej jednostki zajmującej się testowaniem, weryfikacją zgodności i sprawdzaniem sprzętu oraz oprogramowania pod kątem bezpieczeństwa cyfrowego i interoperacyjności. (...) Dzieje się to kosztem europejskich i polskich producentów i naszej krajowej gospodarki"
- wyborcza.biz cytuje wrześniowy artykuł Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji.
Brakuje podmiotu, który odpowiadałby za podstawową weryfikację/audyt u potencjalnych dostawców dla setek milionów liczników wyposażonych w narzędzia pozwalające na zdalne 'odcięcie' energii
- ostrzega KIGEiT. Inteligentne liczniki nie tylko dają szanse hakerom na odcięcie prądu. Takie urządzenia zbierają liczne dane osobowe.