W niedzielę 30 lipca w Petersburgu oraz Kronsztadzie obchodzono w Rosji Dzień Marynarki Wojennej. Wydarzeniu przewodniczył sam Władimir Putin.
Ukraiński wywiad wojskowy tego samego dnia przekazał na Telegramie, że zhakowano telefony rosyjskim marynarzom. "Otrzymali szczególne gratulacje w Dniu Marynarki Wojennej. Wcześniej ukraińscy hakerzy umieszczali w rosyjskich systemach masową wysyłkę wiadomości (spam reklamowy)" - przekazał ukraiński wywiad wojskowy (HUR).
Wiadomości rozesłano na komunikatorach Viber, Telegram, WhatsApp. "Marynarze szczerze podziękowali za powitanie i wtedy otwierali film" - poinformowano. Wspomniane nagrania zawierały wideo z atakami na rosyjskie okręty wojenne, w tym na krążownik Moskwa.
"Wiadomości zawierały konia trojańskiego, który przechwytuje informacje z telefonów i przekierowuje je na ukraińskie serwery. Obecnie przepływ informacji, w tym poufnych, trwa" - przekazał wywiad. W tym samym czasie zhakowano serwery trzech rosyjskich stron rządowych.
Prezydent Wołodymyr Zełenski w 522. dniu rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, oświadczył, że rosyjska agresja zbankrutowała na polu walki. Podkreślił także, że wojska agresora cofają się na wielu odcinkach frontu.
Zełenski poinformował, że ukraińska armia odniosła kolejne sukcesy w Donbasie i na niektórych odcinkach frontu południowego. - Ukraina stała się silniejszą - oświadczył ukraiński przywódca. Prezydent odniósł się też do ataku dronów na Moskwę. - Wojna stopniowo powraca na terytorium Rosji, do jej symbolicznych centrów i baz wojskowych. To nieunikniony, rzeczywisty i absolutnie sprawiedliwy proces - stwierdził.
W nocy z soboty na niedzielę trzy drony zaatakowały Moskwę. Jeden został zestrzelony, a dwa runęły na ziemie, kiedy to rosyjska obrona użyła urządzeń zakłócających sygnały radiowe. Jedna z maszyn spadając eksplodowała uszkadzając środkowe piętro biurowca Moskwa - City. Cześć mieszkańców Moskwy zaczęła publikować w internecie informacje o tym, że zamierza opuścić miasto, bo nie jest już w nim bezpiecznie.